Golf 1.6sr AKL (Ciężkie odpalanie, brak mocy, trzęsie budą i silnikiem i inne!) POMOCY!
: ndz mar 31, 2019 21:32
Witam.
Przejrzałem chyba wszystkie tematy z tym związane, ale żaden mnie do końca nie zadowolił jak i odpowiedzi w nim, powiedzmy, że takie szczątkowe informacje - dlatego też zakładam swój temat.
Myślę, że może uda mi się pomóc zanim oddam auto do mechanika :p
Postaram dokładnie opisać o co mi chodzi, jestem dosyć zielony w sprawach mechaniki, więc jak będzie coś niejasno napisane to chętnie postaram się to lepiej wytłumaczyć, ewentualnie nagrać filmik.
Wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk na zapłon, czekam aż zgasną wszystkie kontrolki i odpalam.
-Kręci, kręci, kręci (bez dodania lekko gazu raczej nie odpali, dodaje gazu tak kilka razy jakbym pompował pedał i odpali)
Obroty lekko wzrastają po czym spadają poniżej 1000, w okolicach jakoś 900-800 spadną i zaczyna się telepać buda i silnik (od jakiegoś czasu wręcz przygasza silnik, ale nie gaśnie)
Zauważyłem też, ze lekko przygasają światła (oświetlenie w środku nie) no i tak sobie chodzi powiedzmy jak mały traktor, przy dodaniu gazu tak jakby nie miał siły i trochę przerywa ( tak jakby był zatkany, bardzo pyrka, takie mam wrażenie)
- No i próbuję ruszać, muszę przytrzymać porządnie sprzęgło bo mam wrażenie, że zgaśnie po prostu, nie ma mocy, muszę dawać bardzo dużo gazu żeby jechał przy czym trzymać sprzęgło żeby nie zgasł
Chwilowe spalanie ciągle rośnie, czasami nawet do 30 litrów
Dzieje się tak na zimnym silniku (chociaż mam wrażenie, że na zimnym czasami odpala prawie od strzała) jak i na ciepłym, ciężko mu odpalić po prostu no i cały się telepie jak już odpali ALE!
Jest właśnie jedno ale.
Mam w nim instalacje gazową. W momencie gdy przełączy sie na gaz dostaje jakby kopa i wszystkie problemy ustają, dosłownie nowe auto, nic się nie telepie, dosłownie wszystko jest w porządku, ma pełną moc, nic nie przerywa, nie stuka.
(Kiedyś miałem podobne objawy, z tym, że dosłownie nie chciał jechać, jak się rozpędził do 10/15kmh to był cud + nie chciał odpalać jeszcze ciężej niż teraz (działo się tak tylko gdy był mocno wilgotny dzień, albo padał deszcz - problemem była cewka zapłonowa - wymieniłem i problemy ustały)
Jeśli ktoś ma jakieś pomysły to proszę o pomoc, średnio wiem co robić, a do mechanika pójdzie dopiero za jakiś tydzień. Spróbuje jeszcze odpalić na zimnym po nocy bezpośrednio z gazu - zobaczymy co się stanie.
Załączam filmik forumowicza, na którym mój golf chodzi bardzo podobnie. (Tylko u mnie przy dodawaniu gazu - nie tak jak na filmiku jeszcze trochę pyrka )
Mam nadzieje, że opisałem wszystko porządnie, w razie jakiś niejasności chętnie załączę jakiś filmik albo coś wytłumaczę.
POZDRO!
EDIT: Przypomniałem sobie, że jak byłem kiedyś u mechanika to komputer wypluł jakiś błąd związany z sondą lambda - czy możliwe, że to ona? Jeśli ją wymienię problemy być może ustaną?
Przejrzałem chyba wszystkie tematy z tym związane, ale żaden mnie do końca nie zadowolił jak i odpowiedzi w nim, powiedzmy, że takie szczątkowe informacje - dlatego też zakładam swój temat.
Myślę, że może uda mi się pomóc zanim oddam auto do mechanika :p
Postaram dokładnie opisać o co mi chodzi, jestem dosyć zielony w sprawach mechaniki, więc jak będzie coś niejasno napisane to chętnie postaram się to lepiej wytłumaczyć, ewentualnie nagrać filmik.
Wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk na zapłon, czekam aż zgasną wszystkie kontrolki i odpalam.
-Kręci, kręci, kręci (bez dodania lekko gazu raczej nie odpali, dodaje gazu tak kilka razy jakbym pompował pedał i odpali)
Obroty lekko wzrastają po czym spadają poniżej 1000, w okolicach jakoś 900-800 spadną i zaczyna się telepać buda i silnik (od jakiegoś czasu wręcz przygasza silnik, ale nie gaśnie)
Zauważyłem też, ze lekko przygasają światła (oświetlenie w środku nie) no i tak sobie chodzi powiedzmy jak mały traktor, przy dodaniu gazu tak jakby nie miał siły i trochę przerywa ( tak jakby był zatkany, bardzo pyrka, takie mam wrażenie)
- No i próbuję ruszać, muszę przytrzymać porządnie sprzęgło bo mam wrażenie, że zgaśnie po prostu, nie ma mocy, muszę dawać bardzo dużo gazu żeby jechał przy czym trzymać sprzęgło żeby nie zgasł
Chwilowe spalanie ciągle rośnie, czasami nawet do 30 litrów
Dzieje się tak na zimnym silniku (chociaż mam wrażenie, że na zimnym czasami odpala prawie od strzała) jak i na ciepłym, ciężko mu odpalić po prostu no i cały się telepie jak już odpali ALE!
Jest właśnie jedno ale.
Mam w nim instalacje gazową. W momencie gdy przełączy sie na gaz dostaje jakby kopa i wszystkie problemy ustają, dosłownie nowe auto, nic się nie telepie, dosłownie wszystko jest w porządku, ma pełną moc, nic nie przerywa, nie stuka.
(Kiedyś miałem podobne objawy, z tym, że dosłownie nie chciał jechać, jak się rozpędził do 10/15kmh to był cud + nie chciał odpalać jeszcze ciężej niż teraz (działo się tak tylko gdy był mocno wilgotny dzień, albo padał deszcz - problemem była cewka zapłonowa - wymieniłem i problemy ustały)
Jeśli ktoś ma jakieś pomysły to proszę o pomoc, średnio wiem co robić, a do mechanika pójdzie dopiero za jakiś tydzień. Spróbuje jeszcze odpalić na zimnym po nocy bezpośrednio z gazu - zobaczymy co się stanie.
Załączam filmik forumowicza, na którym mój golf chodzi bardzo podobnie. (Tylko u mnie przy dodawaniu gazu - nie tak jak na filmiku jeszcze trochę pyrka )
Mam nadzieje, że opisałem wszystko porządnie, w razie jakiś niejasności chętnie załączę jakiś filmik albo coś wytłumaczę.
POZDRO!
EDIT: Przypomniałem sobie, że jak byłem kiedyś u mechanika to komputer wypluł jakiś błąd związany z sondą lambda - czy możliwe, że to ona? Jeśli ją wymienię problemy być może ustaną?