Dziwna sytuacja. Problem rozwiązany. Czujnik G28.
: pn maja 11, 2015 18:11
PROBLEM PONIŻEJ ZOSTAŁ ROZWIĄZANY
Problemem był uszkodzony czujnik G28, czujnik położenia wału korbowego.
Pacjent: Golf IV 1.6 SR 74kw '99 PB bez podtlenku gazotu.
Siemacie. Dziwna sytuacja pojawiła się w moim samochodzie. Kilka dni temu miałem dłuższą trasę, wszystko było ok. Następnego dnia, po przejechaniu 3-4km na skrzyżowaniu samochód mi zgasł, oczywiście dojeżdżałem do skrzyżowania powoli, była to niedziela więc zero ruchu.
Odpaliłem, próbuję jechać, słyszę, że nie chodzi na wszystkie gary. Zawracam do domu, zostawiam brykę i za zaistniałą sytuację zabrałem się za 2 godziny. Odpalam no słychać, że nie chodzi na wszystkie gary. Gaszę samochód ponownie za chwilę odpalam i już jest wszystko ok. Myślę sobie tak, świece i kable były wymieniane ok 3 tys km temu, czyli nówki sztuki praktycznie firma NGK. Ale jako, że po zmianie świec te 3 tys km jedna od razu padła (jakaś trefna się trafiła) to pomyślałem, że może i teraz znów padła kolejna. Więc decyzja zapadła, kupiłem nowy komplet świec zapłonowych firmy BERU. Świece zmienione w zeszłą sobotę (09.05.2015) W niedzielę, jeździłem i wszystko było ok. Dzisiejszego dnia znów dziwna sytuacja mi się przytrafiła. Do pracy mam ok 7km, przez tę odległość wszystko było ok, wjeżdżam na plan, hamuje powoli i zaczynam skręcać, a tu patrzę samochód zgasł. Odpalam, parkuję i tyle, ale chodził na wszystkie gary. Po godzinie 17 skończyłem pracę, pojechałem na miasto, przebyłem dystans ok 2km łącznie, wjeżdżam na parking pod obi, zaczynam parkować czyli hamuje i skręcam i nagle bum, ja stoje na miejscu a samochód już zgaszony. Odpalam samochód i słyszę, że nie chodzi na wszystkie gary, gaszę, odpalam ponownie już wszystko ok. Przejeżdżam się po parkingu, próbuję wywołać podobną sytuację z tym gaszeniem, żeby wybadać więcej szczegółów ale niestety nie udało się. Wróciłem do domu, po drodze nie było takich akcji. Wykluczam tutaj ten problem przy skręcie bo pierwszy raz mi sie to zdarzyło jak dojeżdżałem do skrzyżowania, więc jechałem prosto, zero skrętu.
Sytuacja dość patowa i mocno dziwna. Pod kompa nie podpinałem, bo nie mam dostępu w tym momencie, a po drugie, wątpię żeby coś pokazało, skoro to nie stały problem.
Nie mam w ogóle pomysłu o co kuźwa może chodzić.
Jakieś sugestie drogie grono ?
Pozdrawiam, Marcin.
Problemem był uszkodzony czujnik G28, czujnik położenia wału korbowego.
Pacjent: Golf IV 1.6 SR 74kw '99 PB bez podtlenku gazotu.
Siemacie. Dziwna sytuacja pojawiła się w moim samochodzie. Kilka dni temu miałem dłuższą trasę, wszystko było ok. Następnego dnia, po przejechaniu 3-4km na skrzyżowaniu samochód mi zgasł, oczywiście dojeżdżałem do skrzyżowania powoli, była to niedziela więc zero ruchu.
Odpaliłem, próbuję jechać, słyszę, że nie chodzi na wszystkie gary. Zawracam do domu, zostawiam brykę i za zaistniałą sytuację zabrałem się za 2 godziny. Odpalam no słychać, że nie chodzi na wszystkie gary. Gaszę samochód ponownie za chwilę odpalam i już jest wszystko ok. Myślę sobie tak, świece i kable były wymieniane ok 3 tys km temu, czyli nówki sztuki praktycznie firma NGK. Ale jako, że po zmianie świec te 3 tys km jedna od razu padła (jakaś trefna się trafiła) to pomyślałem, że może i teraz znów padła kolejna. Więc decyzja zapadła, kupiłem nowy komplet świec zapłonowych firmy BERU. Świece zmienione w zeszłą sobotę (09.05.2015) W niedzielę, jeździłem i wszystko było ok. Dzisiejszego dnia znów dziwna sytuacja mi się przytrafiła. Do pracy mam ok 7km, przez tę odległość wszystko było ok, wjeżdżam na plan, hamuje powoli i zaczynam skręcać, a tu patrzę samochód zgasł. Odpalam, parkuję i tyle, ale chodził na wszystkie gary. Po godzinie 17 skończyłem pracę, pojechałem na miasto, przebyłem dystans ok 2km łącznie, wjeżdżam na parking pod obi, zaczynam parkować czyli hamuje i skręcam i nagle bum, ja stoje na miejscu a samochód już zgaszony. Odpalam samochód i słyszę, że nie chodzi na wszystkie gary, gaszę, odpalam ponownie już wszystko ok. Przejeżdżam się po parkingu, próbuję wywołać podobną sytuację z tym gaszeniem, żeby wybadać więcej szczegółów ale niestety nie udało się. Wróciłem do domu, po drodze nie było takich akcji. Wykluczam tutaj ten problem przy skręcie bo pierwszy raz mi sie to zdarzyło jak dojeżdżałem do skrzyżowania, więc jechałem prosto, zero skrętu.
Sytuacja dość patowa i mocno dziwna. Pod kompa nie podpinałem, bo nie mam dostępu w tym momencie, a po drugie, wątpię żeby coś pokazało, skoro to nie stały problem.
Nie mam w ogóle pomysłu o co kuźwa może chodzić.
Jakieś sugestie drogie grono ?
Pozdrawiam, Marcin.