Witajcie - przepraszam że odgrzewam taki stary tema, na co dzień uczestniczę w życiu forum Lupo, ale już mi ręce opadają.
Mam silnik 1.4 16V AKQ i od miesiąca mam dokładnie taki sam problem z silnikiem jak autor tego tematu. Silnik odpala i chodzi normalnie na ssaniu koło 30-40sek. po czym sam z siebie zaczyna szarpać jakby nie było zapłonu na jakimś cylindrze. Gdy tylko ssanie się wyłącza silnik pracuje momentalnie jak zawsze. Żadnych błędów, wszystkie parametry na VAGu w normie, świecie czyste (przebieg 5tys), kable zmienione - bez zmian, przepustnica czysta i zaadaptowana. Gdy silnik szarpie na ssaniu to obroty na VAGu i na obrotomierzu są sztywne (nic nie skacze, twardo są trzymane). Odłączałem i zatykałem na zmianę wszystkie wężyki od podciśnień na zaworku idącym do EGR (takiego w formie grzybka) - też bez efektów.
Podczas jazdy nie ma żadnych problemów - nie trzęsie, nie szarpie, cięgnie do przodu bez problemów. Podczas szarpania wystarczy dodać trochę gazu i silnik też pracuje normalnie. Dlatego raczej obstawiam, że chyba problemem nie będzie zapłon. Silnik w końcu startuje normalnie i jeździ normalnie - tylko nie wiem co na ssaniu może powodować że po 30sek. zaczyna sam szarpać. Nie jestem aż takim znawcą.
Myślałem, że może mapsensor - mam taki na ew. podmianę ale też wartości jakie pokazuje VAG na tym czujniku są poprawne więc nie wiem czy bawić się w podmianę.
Może Panowie jakieś sugestie będą jeszcze mieli ? ew. gdzieś w Wrocławiu i okolicach jakieś polecane znajomości. Mnie już ręce opadają
Z góry dzięki za ew. pomoc.