tomixtomix pisze:co myślicie na ten temat, pytam w szczególności użytkowników tego silnika, sam samlchod dosyc ciekawy, ladnie utrzymany ja na 3, tylko ten olej
Ja uważam, że to TOTALNY złom, zapałowany po prostu bez litości i na sztukę zrobiony. 170 tyś km i już tak zarżnięty, że aż ma przedmuchy z bagnetu?? Na dodatek V6? Kolego, dam ci dobrą radę - omijaj to padło szerokim łukiem, bo coś czuję, że kolega po prostu szuka jelenia na swój złomik:
tomixtomix pisze:i że niby wystarczy zmienić głowę i powinno być ok
tomixtomix pisze:kumpel mówi że około 0,8 l na 1000 km, nigdy dokładnie tego nie sprawdził,
hahahahaha, ależ oczywiście, stara śpiewka - zwróć uwagę na słowo POWINNO (taka nasza śpiewka asekurująca sprzedawcę złomów). Dokładnie nie sprawdził? Aaaaaa, znaczy, że u Ciebie auto będzie chlało 2 razy tyle oleju
Rada druga - chcesz kupić takie auto? To szukaj, szukaj i szukaj, aż znajdziesz w stanie idealnym (bo wciąż można), albo przynajmniej w takim stanie, że silnik będzie igła. Opowiem ci na podstawie moich doświadczeń - ja swoich aut szukałem od 6 miesięcy do ponad 1,5 roku, ale znalazłem takie, że właściwie palcem żadnego nie dotknąłem, a silniki są jak z fabryki (dobra, wiem, że to brzydko się przechwalać, ale co tam

). Oszczędziło mi to:
1. nerwów
2. wizyt po mechanikach
3. topienia kasy w złomy, które i tak nigdy nie dorównają autu zadbanemu i niezapałowanemu
Mimo pozornie wydanej duzo większej kasy na zakup danego modelu mam święty spokój z autami. Teraz od roku szukam motoru, ale żaden na razie nie spełnia moich, wyśrubowanych kryteriów, więc zapewne będę go szukał jeszcze z rok, ale jak znajdę, to ideał, którego palcem nie dotknę i będę się rozkoszował jazdą a nie naprawami i wizytami u mechaników....
PS. Zapytaj kolegę na jakim oleju jeździ to jego "używane hobbystycznie" auto...
PS2. Naprawdę odpuść sobie to truchło, a te 3 tyś zł o których mowa jako przybliżone koszty dobrego remontu lepiej dołozyć do samochodu w stanie idealnym - uwierz mi, naprawdę w sumie wyjdzie taniej.