Forum.VWGolf.pl

Siema, silnik 2.0 2e w golfie mk2, wszystko bylo dobrze, pewnego dnia zaczął strasznie falować na obrotach jak się nagrzał, na zimnym jest w miare ok, i zaczął dymić na niebiesko jak z kotłowni. Wymieniona sonda, podmienione przewody WN, podmieniona przeplywka, podmieniany krokowiec, czujnik na przepustnicy też. Zupełnie nie mam juz pomysłu oprócz podpalenia. Za jakiekolwiek podpowiedzi z góry bardzo dziękuję.

skoro ma niebieski dym to pali olej, silnik jest do diagnozy a nie do zezłomowania od razu. Zaczynaj od sprawdzenia odmy czy drożna i szczelna potem ciśnienie sprężania i ciśnienie i oleju. Jeśli stracił kompresję na którymś cylindrze to od razu masz wyjaśnione mniej więcej, potem zdejmujesz głowicę miskę i oceniasz czy jest co ratować.

Znajomego, który ma mechanikę mechanika był Passat z 2E
Poleciał pierścień/pierścienie i podobne objawy jak u ciebie. Kopcił, bo pierścień nie zbierał oleju, tylko go spalał, ale tak że po chwili siwo w garażu. Ciśnienie było przepychane do skrzyni korbowej przez nieszczelne pierścienie co miało wpływ na pracę dolotu powietrza i falował na obrotach.
Na te pytania tak jak Paweł Marek pisze odpowiedzieć powinno sprawdzenie ściśnienie sprężania i zrobienie próby olejowej przy tym.

Może ktoś w twojej okolicy ma manometr do pomiaru ściśnienia. Jak nie, to mechanik nie powinien dużo wziąć za to, ale słyszałem o cenie 15-20zł do jednego cylindra, a to straszeni zdzierstwo.

ECU silnika na zimnym nie bierze pod uwagę niektórych czujników i danych z nich do czasu aż osiągnie pewną zadaną temperaturę. W golfie było to jak pamiętam 60st.C
Dla tego może lepiej pracować na zimnym

Ja walczyłem z falowaniem przez kawałek czasu, także podmieniałem osprzęt silnika i to praktycznie cały. Teraz jest już wiem co i jak i jest OK ( parę rzeczy może mieć na to wpływ i do tego są one zależne od siebie ), ale u mnie falowanie pogłębiało się z czasem, a nie z dnia na dzień jak u ciebie.

Właśnie cały czas się obawiam pierścieni, manometr jest, tylko czasu lekko brak, mam nadzieję że na dniach ogarnę temat. Napiszę co i jak.

Próba olejowa powie co i jak. Dobrze naładuj akumulator i do dzieła. Pamiętaj, żeby odpiąć wtyczkę od listwy wtryskowej żeby wtryski nie pracowały podczas pomiaru . Pedał gazu podczas kręcenia wciśnięty do oporu ( przepustnica otwarta ) i wszystkie świeczki wykręcone.
Jak dasz radę to zmierz na zimnym i na ciepłym.
Pierwszy pomiar na sucho, a kolejny z olejem ( po 5ml ) do cylindra przed pomiarem.

Przed chwilą sprawdziłem kompresję i jest odpowiednio 15.2, 15.3, 15.1, 15.1.

Na zimnym, na ciepłym nie sprawdzałem jeszcze

Można tak i tak, ale bardziej miarodajna w benzynie będzie na ciepło. W dieslach mierzy się na zimnym przede wszystkim, bo tutaj wiąże się to z odpalaniem silnika.
Pomiar robiłeś na sucho, czy to wyniki próby olejowej. Jeżeli próby olejowej to jakie są wartości odniesienia ( na sucho ) ?
Na zimnym jak pamiętam będzie wynik zawyżony. Powtórz na rozgrzanym silniku jeżeli to co masz, to pomiar zimnego silnika na sucho.

Zwiększona kompresja może być związana z doprężeniem silnika w co wątpię, z mocno splanowaną głowicą i co by u ciebie pasowało, to padły pierścienie zbierające ( olejowe ). Czasem bywa, że pierścienie się zawieszą ( zawalą nagarem ), ale to też nie następuje z dnia na dzień i częstym powodem jest przeciąganie wymiany oleju w silnikach już z jakimś przebiegiem.
Olej nie jest zbierany przez pierścienie olejowe i przedostający się olej doszczelnia pozostałe pierścienie, oraz przechodzi dalej do komory spalania, co owocuje spalaniem oleju i kopceniem.

No głowica właśnie raczej jest konkret splanowana sądząc po tym jak się na obroty wkręca. Pytanie tylko jeszcze czy jak by olejowe padły to nie powinien kopcić cały czas a nie tylko jak się nagrzeje? Może po prostu gumki na zaworach. Ale i tak nie ogarniam tego falowania. Narazie załatwiłem sobie gniazdo do OBD i muszę jakoś je podłączyć i zdiagnozować, poprzedni właściciel nie wpadł na to żeby przy swapie zrobić OBD niestety.

Po tym jak silnik się wkręca na pewno nie osądzisz czy jest mocno splanowana
Zimny a zarazem gęstszy olej mniej przenikać może do komory spalania. Jak się rozgrzeje jest bardziej płynny. Uszczelniacze trzonków zaworowych także mogą odpowiadać za spalanie oleju, ale napisałeś, że usterka pojawiła się nagle i do tego z falowaniem, co mi się jakoś gryzie z samymi uszczelniaczami zaworowymi.

Sprawdź jak kompresja ma się na ciepłym, bo to cie nic nie kosztuje. Dalej diagnozować musisz u mechanika.
Czy to uszczelniacze zaworowe, czy pierścienie zbierające olej, to głowica i tak raczej będzie zdjęta. Da się tłoki wyjąc dołem i zmienić pierścienie, ale uwierz mi, że żaden mechanik nie będzie się chciał w to bawić i będzie zdejmował głowicę. Uszczelniacze zaworowe kosztują grosze ( Elring 16zł za komplet - 2zł/szt. ). Mogę odsprzedać nieotwartą paczkę za gorsze ( zostały mi ), ale żeby nie było to na PW
Od razu z niemiłego doświadczenia własnego ( kilkukrotnego ) radzę unikać firmy Victor Raintz i przede wszystkim zaopatrzyć się w uszczelkę GOETZE ( jest z klejem ). Kosztuje około 30zł więcej, ale naprawdę warto jak auto ma ci służyć, a nie ma iść na handel.

Sporo osób swap-ująć silnik do MK2 pomija podłączenie gniazda OBD
Niestety jest to dosyć ubogi sterownik i diagnoza może nic nie powiedzieć. U mnie diagnostyka nic nie dawała odnośnie falowania. Diagnozowałem nawet na oryginalnym "komputerze" VW i też nic. Tak wiec się nie zdziw, jak OBD będzie wskazywać wszystkie parametry OK, a falowanie będzie występować.
Uprzedzając twoje zaniepokojenie powiem ci, że niektóre wersje VAG-Com przekłamują wartości w niektórych wersjach sterownika w 2E
Mniej problematycznym i szybszym w połączeniu ze sterownikiem jest program "VWtool", ale wersja "PL" u mnie się wykrzacza na wstępie na kilku systemach i używam wersji "EN" ( nie wiem czy taka przypadłość wersji PL, czy ja mam jakiegoś pecha ).

Zrobić mógłbym sam, to nie problem, gorsza sprawa jest taka że auto jest na handel, kupiłem je tylko dla wnętrza i po prostu nie chcę się w koszta pakować. Jak zacznę ściągać głowę to właśnie się zaczną.

Możliwe, że ktoś auto sprzedał, bo wiedział co się święci.
Pojeździłeś trochę tym autem ?

No zbyt dużo nie polatałem, mogło tak być. Auto szykowane do KJSów także na pewno nie było oszczędzane, sam się na nim wyżywałem trochę

Tak więc może być to co jest podejrzewane, czyli pęknięta głowica. Auto zostało przegrzane, a w szczególności głowica i pękła, co przejawia się spalaniem płynu chłodniczego.
Spróbuj jeszcze przejechać jednorazowo kilkanaście kilometrów, zagrzać porządnie wydech i odparować ewentualną wilgoć z wydechu. Wtedy będzie można ewentualnie to wykluczyć i ukierunkuje to spojrzenie raczej na problem z głowicą.