1.3 CL (NZ) nie pali gdy jest zimny
: pt lut 08, 2013 21:00
Witam,
to mój pierwszy post, ale jak pogoda pozwoli to zrobię zdjęcia i się przedstawię w odpowiednim dziale.
Do rzeczy:
było wszystko OK, golfik śmigał jak marzenie, aż tu nagle w zeszłym tygodniu, rano chciałem samochód odpalić i się nie udało. Nie mając pod ręką specjalistycznego środka zwanego samostartem, udałem się piechotą na najbliższy CPN i takowy środek nabyłem metodą kupna.
Wróciłem zaaplikowałem środek pod pokrywę filtru powietrza, wsiadłem do samochodu, włączyłem zapłon, następnie rozrusznik przycisnąłem pedał gazu trochę mocniej niż zwykle i odpalił. Zwolniłem nogę z pedału gazu i zdechł jak ta maciora w upalnym słońcu szukając jakiegoś chłodnego bajorka. Odpaliłem ponownie, tym razem przytrzymałem pedał bliżej podłogi trochę dłużej, tak ok. 1 minuty, zwolniłem nacisk i ... znowu zdechł. Samochód łapał normalne obroty dopiero jak się zaczynał nagrzewać, po jakiś 2-3 minutach i można było dopiero zdjąć nogę z gazu.
Niestety za małą buteleczkę złotego środka na moje bolączki zakupiłem i już dzisiaj nie udało mi się w ogóle odpalić. Muszę się w końcu wsiąść za naprawę tego mankamentu, bo nie chce mi się dygać na pieszo przez śniegi znowu na CPN.
Więc reasumując:
mi to wygląda na brak ssania, przynajmniej tak się zachowuje. Po wygrzaniu silnika dopóki nie wystudzi się całkowicie to można go jeszcze odpalić. Żeby mi nikt nie zarzucił, że nie szukałem rozwiązania na tym zajefajnym forum, od razu uprzedzam, wpadł mi w oko post, któregoś z kolegów, że też miał problem z paleniem na zimno w 1.8. Padła w tamtym wątku sugestia odnośnie czujnika temperatury. Z miłą chęcią bym to sprawdził, ale który to czujnik? Może ktoś ma jeszcze inne sugestie? Nie jestem w kwestiach technicznych jakiś ociemniały, ale do tej pory zazwyczaj było mi dane majstrowanie przy gaźnikowcach.
Ale się rozpisałem, mam nadzieję, że się nie znudziliście.
Z góry dzięki za wszelaką pomoc
Pozdrawiam
Rafał
to mój pierwszy post, ale jak pogoda pozwoli to zrobię zdjęcia i się przedstawię w odpowiednim dziale.
Do rzeczy:
było wszystko OK, golfik śmigał jak marzenie, aż tu nagle w zeszłym tygodniu, rano chciałem samochód odpalić i się nie udało. Nie mając pod ręką specjalistycznego środka zwanego samostartem, udałem się piechotą na najbliższy CPN i takowy środek nabyłem metodą kupna.
Wróciłem zaaplikowałem środek pod pokrywę filtru powietrza, wsiadłem do samochodu, włączyłem zapłon, następnie rozrusznik przycisnąłem pedał gazu trochę mocniej niż zwykle i odpalił. Zwolniłem nogę z pedału gazu i zdechł jak ta maciora w upalnym słońcu szukając jakiegoś chłodnego bajorka. Odpaliłem ponownie, tym razem przytrzymałem pedał bliżej podłogi trochę dłużej, tak ok. 1 minuty, zwolniłem nacisk i ... znowu zdechł. Samochód łapał normalne obroty dopiero jak się zaczynał nagrzewać, po jakiś 2-3 minutach i można było dopiero zdjąć nogę z gazu.
Niestety za małą buteleczkę złotego środka na moje bolączki zakupiłem i już dzisiaj nie udało mi się w ogóle odpalić. Muszę się w końcu wsiąść za naprawę tego mankamentu, bo nie chce mi się dygać na pieszo przez śniegi znowu na CPN.
Więc reasumując:
mi to wygląda na brak ssania, przynajmniej tak się zachowuje. Po wygrzaniu silnika dopóki nie wystudzi się całkowicie to można go jeszcze odpalić. Żeby mi nikt nie zarzucił, że nie szukałem rozwiązania na tym zajefajnym forum, od razu uprzedzam, wpadł mi w oko post, któregoś z kolegów, że też miał problem z paleniem na zimno w 1.8. Padła w tamtym wątku sugestia odnośnie czujnika temperatury. Z miłą chęcią bym to sprawdził, ale który to czujnik? Może ktoś ma jeszcze inne sugestie? Nie jestem w kwestiach technicznych jakiś ociemniały, ale do tej pory zazwyczaj było mi dane majstrowanie przy gaźnikowcach.
Ale się rozpisałem, mam nadzieję, że się nie znudziliście.
Z góry dzięki za wszelaką pomoc
Pozdrawiam
Rafał