Golf MK2 1,6 PN - Po ulewie nie równo chodzi, gaśnie, muli.
: śr sie 17, 2011 00:16
Witam serdecznie. Chciałbym zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Opisze w skrócie, w czym tkwi mój problem. Otóż dwa dni temu w Szczecinie była straszna ulewa, studzienki nie nadążały zbierać wody z ulicy i nazbierała się jej spora tafla na drodze. Pojechałem z punktu A do punktu B, wyłączyłem silnik. Po paru minutach uruchomiłem go ponownie i chciałem wracać do domu, w pewnym momencie całkiem nagle stracił obroty, zaczęło go telepać i był strasznie zamulony nawet na drugim biegu nie miał siły "ciągnąć" do przodu. po czym "zdechł" Po kilku próbach odpalenia silnika w końcu załapał, bardzo zamulony przejechał może jeszcze ze 100 metrów, absolutnie bez mocy po czym (tego nie jestem pewien bo lał deszcz) jak by coś strzeliło i zdechł już na amen - kręcił rozrusznikiem ale nie załapał. Po zepchnięciu z drogi, ściągnąłem kopułkę rozdzielacza, po czym przetarłem wszystko w środku i zamontowałem ją na miejscu. Samochód odpalił, i z mniej więcej dawną mocą wrócił do domu. Dziś natomiast, trzyma bardzo nie równe obroty, jeśli wskazówka temperatury nie jest co najmniej w POŁOWIE zakresu(!) samochód gaśnie kiedy tylko ściągnę nogę z gazu (oczywiście mówimy o biegu jałowym, czy też którymkolwiek biegu z wciśniętym sprzęgłem) Natomiast powyżej połowy zakresu temperatury, jakoś z trudnością utrzymuje obroty aczkolwiek pracuje nie równo (1000 obr/min, dosłownie za sekundę spada na 900 kilka obr/min jak by miał zdechnąć, powraca do tysiąca i tak w kółko) Stanąłem dziś za samochodem ponieważ po chwili postoju z odpalonym silnikiem było dość znacznie czuć spaliny - okazało się że to z mojego tłumika, ponad to *#cenzura#* się można przy tłumiku wysłuchać dziwne "strzelanie" (Coś w rodzaju takiego puf, puf, puf) i dźwięk ten nie ustępuje.
Teraz po powrocie do domu, wyjąłem kopułkę, i zabrałem ją do domu celem wyczyszczenia. Wrzucę teraz kilka zdjęć (przed jakimkolwiek czyszczeniem, w takim stanie w jakim wczoraj ją założyłem) i proszę jeśli ktoś byłby w stanie o podpowiedź czy może ona być przyczyną objawów opisanych wyżej. Oczywiście za moment wyczyszczę ją dokładnie, chociażby profilaktycznie. Dodam że przed całym zdarzeniem samochód miał problemy z trzymaniem obrotów, ale jedynie na ZIMNYM silniku świeżo po odpaleniu, spadały po niżej tysiąca i gasł. Wystarczyło jednak przejechać dwa skrzyżowania (wskazówka temperatury dopiero wstawała pomaleńku na pierwszą kreskę) i obroty trzymał już ładnie w okolicy tysiąca, ponad to nie stwierdziłem wcześniej tak nasilonego zapachu benzyny, a tym bardziej tak dziwnego strzelania z tłumika. Zamieszczam zdjęcia :
P.S Proszę przeczytać opisy na zdjęciach, na niektórych również zadałem pytania. Liczę na pomoc ze strony bardziej doświadczonych, dziękuję z góry i pozdrawiam
Edit:
Po drobnym czyszczeniu - więcej nie czyszczę aby nic tam nie uszkodzić. Jutro to sprawdzę. Powiedzcie mi jeszcze jeśli możecie, czym potraktować świece? Z tego co wiem papier ścierny, druciaki itp odpadają, a chciałem profilaktycznie je troszkę odświeżyć...
Edit:
Witam. Założyłem to z powrotem i niestety objawy nie ustąpiły. Dla testu wykręciłem jedną ze świec i oczyściłem ją nieco - mimo że miała biały/szary nagar (podobno to normalny objaw, i wszystko jest ok) i zauważyłem, ze po delikatnym przeczyszczeniu jej drobnym papierem, zaraz po uruchomieniu silnika przez chwilkę utrzymywał ok. 1500obr/min ale po ok 3-4 sekundach spadały z powrotem na dużo poniżej tysiąca i silnik "zdychał"
Wyciągnąłem cały aparat zapłonowy, oczyszczę go trochę z rdzy, przeczyszczę te styki które na nim są i sprawdzę ponownie. Teraz takie pytanie, warto przeczyścić pozostałe świece? Może być to powodem?
Teraz po powrocie do domu, wyjąłem kopułkę, i zabrałem ją do domu celem wyczyszczenia. Wrzucę teraz kilka zdjęć (przed jakimkolwiek czyszczeniem, w takim stanie w jakim wczoraj ją założyłem) i proszę jeśli ktoś byłby w stanie o podpowiedź czy może ona być przyczyną objawów opisanych wyżej. Oczywiście za moment wyczyszczę ją dokładnie, chociażby profilaktycznie. Dodam że przed całym zdarzeniem samochód miał problemy z trzymaniem obrotów, ale jedynie na ZIMNYM silniku świeżo po odpaleniu, spadały po niżej tysiąca i gasł. Wystarczyło jednak przejechać dwa skrzyżowania (wskazówka temperatury dopiero wstawała pomaleńku na pierwszą kreskę) i obroty trzymał już ładnie w okolicy tysiąca, ponad to nie stwierdziłem wcześniej tak nasilonego zapachu benzyny, a tym bardziej tak dziwnego strzelania z tłumika. Zamieszczam zdjęcia :
P.S Proszę przeczytać opisy na zdjęciach, na niektórych również zadałem pytania. Liczę na pomoc ze strony bardziej doświadczonych, dziękuję z góry i pozdrawiam
Edit:
Po drobnym czyszczeniu - więcej nie czyszczę aby nic tam nie uszkodzić. Jutro to sprawdzę. Powiedzcie mi jeszcze jeśli możecie, czym potraktować świece? Z tego co wiem papier ścierny, druciaki itp odpadają, a chciałem profilaktycznie je troszkę odświeżyć...
Edit:
Witam. Założyłem to z powrotem i niestety objawy nie ustąpiły. Dla testu wykręciłem jedną ze świec i oczyściłem ją nieco - mimo że miała biały/szary nagar (podobno to normalny objaw, i wszystko jest ok) i zauważyłem, ze po delikatnym przeczyszczeniu jej drobnym papierem, zaraz po uruchomieniu silnika przez chwilkę utrzymywał ok. 1500obr/min ale po ok 3-4 sekundach spadały z powrotem na dużo poniżej tysiąca i silnik "zdychał"
Wyciągnąłem cały aparat zapłonowy, oczyszczę go trochę z rdzy, przeczyszczę te styki które na nim są i sprawdzę ponownie. Teraz takie pytanie, warto przeczyścić pozostałe świece? Może być to powodem?