Strona 1 z 1

Instalacja radioodtwarzacza LG LAC-5900 w MK2

: ndz sty 03, 2010 19:17
autor: Podymczak
A więc postanowiłem zainwestować w sprzęt grający w moim MK2. Po rozeznaniu się na rynku radioodtwarzaczy wybór padł na wspomniany LG LAC-5900. Kiedy już wyjąłem poprzednie radio, którym był jakiś archaiczny, kasetowy Grundig, okazało się, że chyba mam problem. Dwie kostki z tyłu nowego radia pokrywają się z kostkami wychodzącymi z otworu radiowego w aucie. Jednak Grundig miał podłączoną antenę przewodem, którego końcówka przypomina (przynajmniej mi) antenę telewizyjną. Z kolei LG posiada wejście antenowe (i chyba także zasilanie), w którym powinien zmieścić się jack (!). Czytałem conieco o instalacji nowego radia, przeglądałem instrukcję, jednak nic konstruktywnego nie wymyśliłem, toteż chciałbym się poradzić kogoś bardziej ogarniętego w tych sprawach. Jeżeli to pomoże, mogę udostępnić zdjęcia końcówek, wejść etc.
Pozdrawiam.

: pn sty 04, 2010 10:17
autor: powalla
To http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=872001370 i po sprawie (są też jeszcze w sprzedaży same złączki bez kabelka ale na szybko tylko to znalazłem).

: pn sty 04, 2010 21:02
autor: Podymczak
I po sprawie? A jak to wygląda w MK2, skąd płynie zasilanie dla radioodtwarzacza? Z kabla antenowego, czy z kostki ISO?

Wielkie dzięki, nie spodziewałbym się, że to może być aż tak proste w rozwiązaniu.

: wt sty 05, 2010 10:39
autor: powalla
Z anteny? Kolego wpisz w google "kostka iso" i poczytaj jakie kabelki są w niej "zawarte" .

: wt sty 05, 2010 20:55
autor: Podymczak
powalla pisze:Z anteny? Kolego wpisz w google "kostka iso" i poczytaj jakie kabelki są w niej "zawarte" .
Czyli jeżeli kostka ISO jest podpięta do radia, a antena niekoniecznie, to radio powinno się włączać, a jedynie nie łapać żadnych fal radiowych? Nie trzeba być niemiłym. Dzięki za pomoc.

: wt sty 05, 2010 23:21
autor: powalla
Hmm niemiły? Kolego nawet nie wiesz jaki niemiły bywam na innych forach ... oj na elce nie lubimy leni ..oj nie! Pewnie Twój temat na starcie znalazłby się w koszu właśnie za brak własnej inicjatywy.