Wyłączający się kompresor klimatyzacji i parowanie szyb
: sob lut 27, 2016 15:29
Witam Wszystkich !
Mój problem dotyczy okresowo wyłączającej się sprężarki klimatyzacji w moim Golfie mk7 z 2013 roku. Samochód salonowy, którego dotyczył problem zalewania kabiny poprzez wadliwa rurkę odprowadzającą wodę z parownika. Rozwiązany - była zrobiona totalna rozbiórka wnętrza, osuszanie. Natomiast od samego początku ch(ł)odzi o to, iż po odpaleniu sprężarka działa normalnie. Przebieg jej pracy widać w zakładce "ODBIORNIKI KOMFORT"- pokazuje spalanie około 1/4 L/h. Wszystko jest ok, szyby nie parują. Problem zaczyna się jak przejadę kilka kilometrów i stanę na światłach. Odrazu zaczyna się parowanie szyb i widoczny jest zanik pracy kompresora - pokazuje 0 L/h. Wszystkie filtry są wymienione, klapki przeresetowane, klapka obiegu zamkniętego sprawna, podszybie nie przecieka, bagażnik nie przecieka, czynnik wymieniany dwa razy, sprzęgło dobre, zawór rozprężny dobry, osuszacz wymieniony, parownik wymieniony (ponieważ zaczął się proces utleniania materiału i glin zaczął sypać się przez kratki nawiewu). W ASO wpierają mi, że wszystko jest ok, tak powinno być. Ja twierdzę, że nie. Ponieważ, manualne włączanie A/C w innych modelach działa sztywno, bez względu na warunki na zewnątrz, zawsze załącza się po naciśnięciu przycisku, wyczuwalny jest spadek obrotów silnika na słuch. Wiem, że sprzęgła elektroniczne nie zawsze mają wyczuwalny moment załączenia. Nie pokazuje żadnych błędów, nie tłucze się. Powrót ze "snu" umożliwia tylko ustawienie temperatury na LO i powrót do 21 stopni, tutaj utrzymuje stan aktywności troszkę dłużej, ale i tak wraca do pierwotnego stanu. Poszukiwałem zmian jakie można dokonać w VCDSie, tak jak było w przypadku wyłączenia systemu START/STOP. Upatrywałem się problemu w tym, ponownie włączyłem ale nic nie dawało. Objaw był ten sam. Chociaż wg mnie ten system jest porażką, nie chodzi o nadmierną eksploatację rozrusznika czy akumulatora lecz o to, że nie pracuje kompresor i siłą rzeczy nawet gdy wszystko byłoby OK to i tak zacznie się proces parowania na postoju na światłach.
Próbowałem jeździć z wyłączonym automatycznym obiegiem zamkniętym, na profilu intensywny - nic nie dawało. Jedynie na 6 biegu wentylatora szyby jako tako nie parują, ale to nawet bez A/C nie będą bo pęd powietrza nie pozwoli na to.
We wnętrzu nie ma absolutnie żadnej wilgoci, pochodzi ona z wnętrza instalacji. Nie śmierdzi, przelane jest wiaderkiem TUNAPa. Odgrzybianie robię średnio co 3 m-ce, nic to nie daje. Wnętrze samochodu jest jak sala operacyjna czyste.
Wiadomo jak da się MAX A/C to wszystko zaczyna nawet po zaparowaniu odparowywać.
Gdyby sprężarka żyła cały czas w mniejszym lub większym stopni to zapominamy o problemie.
1 na 10 razy stanie się tak, że jest okolice 2 stopni, pada deszcz na granicy śniegu (warunki idealne do parowania szyb) a w środku sucho tak, że oczy zacierają się.
Proszę o informację, czy ktoś spotkał się podobnym problem i jakimś cudem go rozwiązał ?
Mój problem dotyczy okresowo wyłączającej się sprężarki klimatyzacji w moim Golfie mk7 z 2013 roku. Samochód salonowy, którego dotyczył problem zalewania kabiny poprzez wadliwa rurkę odprowadzającą wodę z parownika. Rozwiązany - była zrobiona totalna rozbiórka wnętrza, osuszanie. Natomiast od samego początku ch(ł)odzi o to, iż po odpaleniu sprężarka działa normalnie. Przebieg jej pracy widać w zakładce "ODBIORNIKI KOMFORT"- pokazuje spalanie około 1/4 L/h. Wszystko jest ok, szyby nie parują. Problem zaczyna się jak przejadę kilka kilometrów i stanę na światłach. Odrazu zaczyna się parowanie szyb i widoczny jest zanik pracy kompresora - pokazuje 0 L/h. Wszystkie filtry są wymienione, klapki przeresetowane, klapka obiegu zamkniętego sprawna, podszybie nie przecieka, bagażnik nie przecieka, czynnik wymieniany dwa razy, sprzęgło dobre, zawór rozprężny dobry, osuszacz wymieniony, parownik wymieniony (ponieważ zaczął się proces utleniania materiału i glin zaczął sypać się przez kratki nawiewu). W ASO wpierają mi, że wszystko jest ok, tak powinno być. Ja twierdzę, że nie. Ponieważ, manualne włączanie A/C w innych modelach działa sztywno, bez względu na warunki na zewnątrz, zawsze załącza się po naciśnięciu przycisku, wyczuwalny jest spadek obrotów silnika na słuch. Wiem, że sprzęgła elektroniczne nie zawsze mają wyczuwalny moment załączenia. Nie pokazuje żadnych błędów, nie tłucze się. Powrót ze "snu" umożliwia tylko ustawienie temperatury na LO i powrót do 21 stopni, tutaj utrzymuje stan aktywności troszkę dłużej, ale i tak wraca do pierwotnego stanu. Poszukiwałem zmian jakie można dokonać w VCDSie, tak jak było w przypadku wyłączenia systemu START/STOP. Upatrywałem się problemu w tym, ponownie włączyłem ale nic nie dawało. Objaw był ten sam. Chociaż wg mnie ten system jest porażką, nie chodzi o nadmierną eksploatację rozrusznika czy akumulatora lecz o to, że nie pracuje kompresor i siłą rzeczy nawet gdy wszystko byłoby OK to i tak zacznie się proces parowania na postoju na światłach.
Próbowałem jeździć z wyłączonym automatycznym obiegiem zamkniętym, na profilu intensywny - nic nie dawało. Jedynie na 6 biegu wentylatora szyby jako tako nie parują, ale to nawet bez A/C nie będą bo pęd powietrza nie pozwoli na to.
We wnętrzu nie ma absolutnie żadnej wilgoci, pochodzi ona z wnętrza instalacji. Nie śmierdzi, przelane jest wiaderkiem TUNAPa. Odgrzybianie robię średnio co 3 m-ce, nic to nie daje. Wnętrze samochodu jest jak sala operacyjna czyste.
Wiadomo jak da się MAX A/C to wszystko zaczyna nawet po zaparowaniu odparowywać.
Gdyby sprężarka żyła cały czas w mniejszym lub większym stopni to zapominamy o problemie.
1 na 10 razy stanie się tak, że jest okolice 2 stopni, pada deszcz na granicy śniegu (warunki idealne do parowania szyb) a w środku sucho tak, że oczy zacierają się.
Proszę o informację, czy ktoś spotkał się podobnym problem i jakimś cudem go rozwiązał ?