Witam
przepraszam ze nie dalem wczesniej zdjec tak jak pisalem, ale mialem za duzo spraw na glowie. A wiec sprawa przedstawia sie tak:
http://i34.tinypic.com/2a8j6g9.jpg" onclick="window.open(this.href);return false; <-- wezyk odlaczony
http://i34.tinypic.com/30le44o.jpg" onclick="window.open(this.href);return false; <-- z dalsza
http://i35.tinypic.com/311nbrn.jpg" onclick="window.open(this.href);return false; <-- inne ujecie
http://i37.tinypic.com/27zjcqp.jpg" onclick="window.open(this.href);return false; <-- wezyk "wkręcony"
Chodzi o to, ze ten czarny wezyk dochodzacy do pompy, mial przy pompie taka srubke ktora mi sie niestety urwala. A wiec wkrecilem ten wezyk tak po prostu do pompy i normalnie sie trzyma. Nie wiem, czy przez to kompletnie nie stracil swojej funkcjonalnosci? Jesli doprowadza on cisnienie, to czy cisnienie przy takim podlaczenie w ogole trzyma, nie ucieka bokami?
Druga sprawa, ktos wyzej pisal ze ten wezyk doprowadza powietrze z turbosprezarki, dzieki ktoremu wysuwa sie pin przy doladowaniu. Ja gdzies czytalem, ze ten wezyk doprowadza dodatkowe paliwo przy doladowaniu. To jak to w koncu jest? Pytam sie o ta druga wersje, poniewaz w przypadku, gdy wezyk wylatuje mi podczas jazdy (czasem tak sie zdarza), to wokol jest rozlane troche ropy.
No i tak jak mowilem, problem jest w tym, ze boost pin mi kompletnie teraz nie dziala. Jedyny ratunek to zwiekszanie paliwa sruba regulujaca, ale jak wiadomo jest to rozwiazanie polownicze, bo nie da sie tak ustawic, zeby bylo dobrze na kazdych obrotach - albo jest za slabo, albo dymi. Jazdy wczesniej z boost pinem to bylo niebo a ziemia.
pozdro