Strona 7 z 16

Jaka felga na tor

: pn lip 11, 2011 17:57
autor: MatthewG
Tak wydziorka :grin:

Jaka felga na tor

: sob lip 16, 2011 19:00
autor: MatthewG
Tomek gdzie so fotki nowego koloru kół? :chytry:

Jaka felga na tor

: sob lip 16, 2011 22:28
autor: zlos
MatthewG pisze:Tomek gdzie so fotki nowego koloru kół?
Felg jeszcze nie ma, były pogięte tak, że 3 dni Przemek walczył z prostowaniem.
Ale wkrótce sesja i będzie widać co i jak.

A gdzie raport z upalania nowego wydechu? :)

Jaka felga na tor

: ndz lip 17, 2011 10:57
autor: MatthewG
Skrobnę coś wkrótce, teraz mam mamę w szpitalu i wszystko kręci się wokół tego, a potworek ma wakacje.

Jaka felga na tor

: ndz lip 17, 2011 21:47
autor: zlos
MatthewG pisze:teraz mam mamę w szpitalu i wszystko kręci się wokół tego
Nie wiedziałem, pozdrowienia i całusy dla Mamy :)

Jaka felga na tor

: ndz lip 17, 2011 23:02
autor: MatthewG
Dziękuję, przekaże ;) Ale jak wyjdzie to wtedy zacznie się zabawa... :satan:

Jaka felga na tor

: pn lip 18, 2011 21:49
autor: zlos
vrs - mam 2 Fedki do sprzedania. Na torze pożyją jeszcze kilka upalanek, ale na street już się nie nadają...

cena okazyjna: trzeba do mnie podjechać i zapłacić za benzynę (własną) ;)

Opony po 5 upalankach, 4 w Ułężu i 1 w Nowym Mieście nad Pilicą, przebieg ok. 10.000 km.
Wrażenia z jazd
+ dobra trakcja, szybka reakcja na kierownice.
+ długo meldują, że puszczą, odpowiednio długa granica przyczepności
+ miękka mieszanka po rozgrzaniu
+ trzymanie na mokrym lepsze od dobrych cywili, trzymanie na suchym bardzo dobre
+ mimo przegrzania guma wraca do normalnej kondycji po schłodzeniu, brak frakcji, oddzielania gumy

Na minus
- po przegrzaniu długo stygną (nawet do 15-20 minut, prosta przejażdżka ich za bardzo nie chłodzi)
- czułe na zmiany ciśnienia, koniecznie azotem dmuchać
- wysokie prędkości wyczuwalna zmiana zachowania gumy
- niektóre egzemplarze mają "szramy" między sekcjami gumy, które tupią na drodze; wg Federala ten typ tak ma i można z tym jeździć.


Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jaka felga na tor

: wt lip 19, 2011 08:29
autor: MatthewG
Michała to ja tu już dawno nie widziałem...

Jaka felga na tor

: wt lip 19, 2011 09:59
autor: zlos
Ur(yn)lop - lub paraliż. Innej możliwości nie widzę ;)

Jaka felga na tor

: śr lip 27, 2011 13:44
autor: vrs
Urlop :grin:, z oponami na mnie nie czekaj, chwilowo mam inne priorytety :smoke:

Re: Jaka felga na tor

: śr lip 27, 2011 22:27
autor: MatthewG
vrs pisze:chwilowo mam inne priorytety :smoke:
Wrócił, ruski rok Cię nie było :jezor: Co tam knujesz? :chytry:

Jaka felga na tor

: pt lip 29, 2011 21:32
autor: zlos
A tam wrócił. Nie ma kasy na kółka, bo jeździ po szpanerskich kurortach... ;)

Re: Jaka felga na tor

: sob sie 06, 2011 12:31
autor: vrs
zlos pisze:A tam wrócił. Nie ma kasy na kółka, bo jeździ po szpanerskich kurortach... ;)
+1 :grin:

Re: Jaka felga na tor

: pt sie 19, 2011 12:31
autor: JJacek
MatthewG pisze:To jak zamykamy ten dział R :jaja: Tylko nie mówcie, że nie zdawaliście sobie z tego sprawy.. Największy problem polega na tym, że każdego człowieka coś ogranicza i tak samo jest z jazdą, dochodzi się do takiego poziomu umiejętności gdzie ciężko jest doszukać się jakichś błędów i wtedy pojawia się pytanie czy lepszy już nie będę? Z całym szacunkiem, ale pewnie nie. Nie oszukujmy się, Loeb'a raczej wśród nas nie ma i dlatego pomocny może okazać się tuning. Tuning to takie motoryzacyjne sterydy i jedyne co je może ograniczać to budżet. Żeby być lepszym kierowcom to trzeba na takie pojeżdżawki jeździć przynajmniej raz w miesiącu, a według mnie nawet częściej bo przecież systematyczność treningu jest najważniejsza. Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia, a więc miłym urozmaiceniem byłoby odwiedzanie różnych obiektów. W PL jedyny prawdziwy tor to Poznań, a i tak koszt uczestnictwa w jakiejkolwiek odbywającej się tam imprezie jest duży by nie powiedzieć ogromny (1xPoznań=4xUłęż). Teraz zadajcie sobie pytanie czy mnie na to stać i czy mój samochód to wytrzyma? Nie chodzi tu już tylko o opony, ale również o hamulce, zawieszenie, olej i wszystkie inne elementy które ulegają eksploatacji. Dowolny komplet slicków, nawet tych wyścigowych, wystarczy na 2 imprezy w Poznaniu, a już po dwóch kółkach olej osiąga tam taką temperaturę, że samochód trzeba studzić przez następne dwa. W Ułężu kiedy w pewnym momencie zrobiłem dwa kółka pod rząd to czułem (dosłownie..), że samochód następnego by już nie zniósł bo z powodu wysokiej temp. oleju i "zagrzanych" hamulców musiałbym tak czy siak odpuścić żeby nie narażać siebie i ewentualnie innych osób na torze. To jak ja niby mam przejechać 25km Północnej Pętli? Jechać do połowy na maksa, a później odpuścić to żadna frajda bo nie ma przecież tabeli z czasami uwzględniającymi tylko połowę przejazdu. Nieistotne jest czy na treningi będziesz jeździł Golfem serią czy potworem, koszty eksploatacji i tak będą podobne. Najłatwiej to jest kupić sobie samochód tylko i wyłącznie do upalania, nie trzeba się przejmować że jak się zepsuje to nie będę miał czym jechać do pracy albo do teściowej na obiad ( :hmm: ), w garażu stoi przecież Golfik, a jego stan igła. No i najważniejsze, na treningi potrzeba dużo wolnego czasu, a w obecnych czasach, w przeciwieństwie do pieniędzy, niewiele osób takowy posiada...
No cóż pozwolę się nie zgodzić.
Po pierwsze - wizyta raz na dwa-trzy miesiące na track day'u pozwoli na pewno utrwalić i udoskonalić swój warsztat za kierownicą. Jeśli ktoś jeździ rzadziej to nawet dodatkowe konie mu nie pomogą w osiągnięciu lepszego czasu, będzie brakować regularności w przejazdach i czasy mogę się w ogóle nie poprawić
Po drugie - nie wiem czy na treningi potrzeba dużo czasu, czy rzeczywiście te kilka dni wyjętych w roku to dużo, nie wiem czy więcej dni nie zajmuje czas poświęcony na modyfikacje (czas zmarnowy na forum :jezor: czas montażu upgrade'ów :chytry: itd), czy 6 sobót w roku to dużo?
Po trzecie - koszty track day'a są nadal dużo niższe niż jakiekolwiek modyfikacje, koszt track day'a na TP to na dzień dzisiejszy 400(AW)/500 zł (tptd.pl), jak się jest członkiem AW to są alternatywne metody i kiedyś był wjazd nawet za 50 zł. Te 500 zł to jakby nie patrzeć zaledwie dwa razy więcej niż za Ułęż i mimo wszystko mała część kosztów. Co do reszty zgadza się opony, oleje, klocki itd to też są koszty, ale nadal moim zdaniem niższe modyfikacje. Można zainwestować w semi slicki a nie koniecznie w slicki. Zapytajmy się złosia co go więcej kosztowało, track day'e czy modyfikacje?
Po czwarte - seryjnym autom udaje się przejechać nawet 25 km Nurburgring w dobrym tempie, poza tym jak już ktoś się wybiera na Nurburgring to musi być naprawdę pewny swoich umiejętności więc bez dobrze przejeżdżonego sezonu w track day'ach (przydałoby się z 10-12 takich imprez w różnych warunkach) bym się tam nie wybierał. Zanim zaatakowałbym Nurburgring to wybrałbym się na mniej wymagające tory do Poznania, Brna, Mostu, na Slovakia Ring, Nemuno na Litwie lub u zachodnich sąsiadów jest kilka innych torów.

Modyfikacje, które pozwolą na zwiększenie wytrzymałości naszych maszyn (czyli np dodatkowa chłodnica oleju z termostatem, lepsze klocki, tarcze, ewentualnie nawiewy na hamulce) to jest kierunek, w którym warto podążać. Moc itp to rzecz, którą warto przesunąć na koniec. No i nie było jeszcze takiego auto, które wersji potwór (w przeciwieństwie do wersji seria) by kosztowało tyle samo w eksploatacji. Wersja potwór zawsze kosztuje więcej. Warto powchodzić sobie w dział projekty na różnych forach, tam gdzie ludzie jeżdżą na TD, dobrym przykładem jest dział Nielegal na f. subaru i zmodowane GTki i inne wynalazki z Anglii.