Kącik posiadaczy MK4
: czw lut 04, 2016 18:14
Aa reklamację, druciarz choćby to malował 5 razy to i tak by mu nie wyszło, a samochód potrzebny codziennie i odpuściłem:P
Nosiłem się z podobnym dylematem dłuższy czas i w końcu się zdecydowałem i nie żałuję bo wiem że auto zostanie ze mną raczej na dłużej Tym bardziej że nie było nigdy bite, prostowane i nie miało szpachli w hurtowych ilościachmass143 pisze: jest sens pchać się w lakierowanie całego samochodu? bo denerwuje mnie to już bo tu ryska tam wgniota i co gorsze nic nie zrobiłem ja tylko osoby trzecie bo raz ktoś zawadził na parkingu, później mechanik nie mógł podnieść bo niski i wgiął progi z przodu z drugiej strony wątpię żebym kupił Borę w idealnej kondycji powiedzmy tylko do korekty lakieru
Więc masz odpowiedźmass143 pisze:noo mi tez szkoda sprzedawać bo nowy gaz, rozrząd, sprzęgło, głowica nówka wszelakie drobne wycieki ogarnięte na tip top, zawieszenie całe nowe i tak by można wymieniać tylko te drobne niedociągnięcia na lakierze mnie denerwują no ale ja pedant jestem bo "normalny" to by pewnie nawet uwagi nie zwrócił
Zupełnie się z Tobą zgadzam. Też tak mam że czasem kraże po parkingu i szukam najlepszego miejsca. Mam golfa 7 za ponad 120tys i jeżdżę nim tylko w dalekie trasy. Po mieście bujam się golem 4 bo aż żal bierze jak ludzie nie szanują swojego nie mówiąc o cudzych...Chrzanek` pisze:sebekgolf, będziecie się śmiać może i ze mnie ale chociaż mam spokój psychiczny. Ja po prostu jak muszę już jechać do supermarketu czy też do galerii, mimo, że są miejsca prawie, że pod drzwiami takiego obiektu, to nawet jak stanę 100m dalej, ale na pustym parkingu to tak zrobię. Pomyśli ktoś, że głupi, ale wtedy wiem, że mniejsze prawdopodobieństwo, iż wjeb*e ktoś się drzwiami w Twoje drzwi, chociaż nigdy nie jesteś tego pewny, że tak nie zrobią. Stanąć na uboczu, iść z buta na miasto, chyba, że duże miasto, to wtedy jakoś inaczej to ogarnąć. Wiem, że nie zawsze tak się da, ale jak jest taka możliwość to tak robić. Co tu więcej proponować? Nie da się, chyba, że monitoring. Miałem taki przypadek (kumpel), wrócił widzi, że wgniotka i lakier na jego drzwiach. Ochrona, monitoring, policja i udało się ustalić sprawcę.
Tak czy inaczej, większość ludzi jest taka, że otwiera drzwi jak kuźwa wrota w stodole i napierda*lają po innych autach, aż krew zalewa. Zaraz ktoś powie konfident, ale mam to w poważaniu, jak widzę, że ktoś komuś obił drzwi, karteczka z danymi auta, godzina, moje dane i zostawiam w aucie. Dwa razy dzięki moim zeznaniom i tym karteczkom, ktoś dostał odszkodowanie za straty.. Łudzę się, że w ten sposób, może ktoś mi pomoże, że jak zobaczą to i mi zostawią, ale z tym to ciężko..