gluszcz pisze:Złoś w swoim przejeździe udzielił mi więcej wskazówek niż instruktor /ten małomówny /Z Wróblem nie jechałem
Potwierdzam, ten małomówny odzywał się tylko wywołany do tablicy i jak czuł chłodny metal 9mm przy skroni.
Fajnie tłumaczył blondyn z subarynki.
Swoiście, z dużą gracją klnąc i wyrywając kierownicę trasę objaśniał Wroobelek (pozdrowienia dla Sławka, który chciał koniecznie zabić Wroobelka, z każdym przejazdem umacniając Wroo w przekonaniu, że ma u Sławka chyba przerąbane).
W sumie brakowało jednak rozgadanego instruktora, który pokazywał błędy i wyjaśniał jak wykonać manewr prawidłowo.
Ja tylko skromnym czeladnikiem jestem, dzbanki u mnie krzywe i koślawe
Żeby nie było OT, czekam właśnie na takie cudeńko: