Strona 2 z 2

Re: Fu*k up tuning Basmot - BARTH Exhaust

: sob paź 02, 2010 21:39
autor: vena
Cieszę się, że spodobał Ci się mój temat :chytry:

Chętnie poprawiłbym spapraną robotę < shit can happens > ale za lawetę już nikt by mi nie zwrócił.
Czy patrzyłem? jasne - byłem przy procesie "tworzenia" i pstrykałem fotki telefonem żeby było milej.
Konkluzja i słowo Boże: ostrzegam żebyście nie jeździli modyfikować aut do kowala, nie oszczędzali bo się dwa razy traci.

Re: Fu*k up tuning Basmot - BARTH Exhaust

: ndz paź 03, 2010 10:45
autor: zwierzątki
ponawiam pytanie skąd wiesz że kąty są złe?
czy spisałeś umowę przed modyfikacją?

Re: Fu*k up tuning Basmot - BARTH Exhaust

: ndz paź 03, 2010 11:53
autor: vena
Mało, że kąty to jeszcze grubość układu w niektórych miejscach. Zostałem uświadomiony przez innego tunera - wierzę mu na 100% właśnie skończył auto żony.
W świetle Kodeksu Cywilnego zawarłem umowę w formie ustnej - dodam, że KC wymaga w tym szczególe "formy specjalnej" która objawia się w tym wypadku koniecznością a)świadka b)korespondencji mailowej, telefonicznej która uzgadnia warunki wykonania dzieła / bądź to negocjacji (spełniam oba).

Re: Fu*k up tuning Basmot - BARTH Exhaust

: ndz paź 03, 2010 16:02
autor: zwierzątki
tak informacja od jednego tuner że drugi coś popsuł jest jak najbardziej wiarygodna - ile razy już mi się mechanicy pytali : kto Panu to robił? ale zje...ał itp itd jeden na drugiego jest wszędzie. Mi to lotto ale uwierz mi nic nie wskórasz tym bardziej że nie dałeś możliwości poprawy; na miejscu tej firmy dał bym Tobie popalić z dwóch względów :
1. był problem to trzeba przyjechać i poprawić a nie buczeć na lewo i prawo jak jest źle
2. nie masz w tej chwili dowodu że coś robili - nie ma tego orurowania bo je pocieliście


idąc dalej - jakie różnice wyszły by gdyby zostawić to co miałeś w stosunku do tego co masz?

Re: Fu*k up tuning Basmot - BARTH Exhaust

: ndz paź 03, 2010 18:02
autor: vena
Nie wiem co Twoi mechanicy mówią na innych pracę - to nie ma nic do rzeczy, ja mam swojego zaufanego, zapewne Ty też.
1. Prosta kalkulacja - laweta (koszty których nikt by mi nie zwrócił) + dwa dni patrzenia komuś na ręce a na to czasu nie mam.
2. Mam dowody, zdjęcia i filmy - mi to wystarczy.

Skoro już idziesz dalej było wywnioskować z poprzednich postów, że układ nie spełniałby swojej roli w pierwotnej formie, auto puchłoby ale wcześniej wysadziłoby któryś z cybantów.