Opiszę swojego pierwszego mk 2 1,8rp + turbo a następnie zadam pytanie.

Był to projekt robiony na szybko bardzooo budżetowo.

Silnik nie odprężony, przerobiony kolektor, turbo od skody octavii I 1,9tdi.
Intercooler od transita. Chiński bloow, czerwone sprężyny seryjne amortyzatory i pusto w środku.
Jeden kubeł bimarco i pasy schroth 3 punktowe bez napinacza na sztywno.
I w zasadnie tyle. Hamulce seria, opony ze złomu za mała chłodnica wody, którą prawie całkowicie zasłonił intercooler. Filtr stożkowy wiecznie suchy.
Ale to się toczyło. Nie miał baku tylko butle z LPG.
Nawet z dmuchniętą uszczelką objeżdżał V-tecki.
Żył tak u mnie 3 miesiące potem go sprzedałem i po miesiącu padła przepustnica




Ale w czym rzecz. Przechodzę do sedna.
Instalacja LPG II generacji reduktor i wąż do filtra powietrza bez silnika krokowego.
U mnie lpg nie leciał do filtra bo przez ciśnienie z turbo 0,7bar nie dochodził gaz do silnika.
Więc gaz podłączyliśmy UWAGA przed turbiną!
Tzn sprężarka zasysała mieszankę powietrze-lpg i wdmuchiwała ją na cylindry.
Na początku bałem się to odpalać i jeździć ale sumasumarum działało.
Teraz mam podobny projekt z tym, że bardziej powiedzmy dopracowany na kompresorze m45.
I mam podobne obawy. Czy podłączać w ten sposób LPG czy robić sekwencję. Kompresor jest mechaniczny ma dwa wirniki i niech tam nie daj Boże pojawi się iskra...
Co myślicie??? (wiem, że głupie ale może z pośród postów wyrażających obrzydzenie moim projektem i wytykających mi brak rozumu znajdzie się chociaż kilka merytorycznych odpowiedzi )
