Mam zupełnie nowy wydech robiony przez Tomsona.
Stary puszczał bokami i troszke dławił silnik.
Wydech dodał te symboliczne 10KM i wygląda bardzo fajnie.
Wszystko pieknie ładnie ale..
Jest głośny, za głośny, ale nie do końca.
Zaznaczam ze moim warunkiem zapodania nowego wydechu było to że ma być cicho jak makiem zasiał.
Tzn. jest strasznie głośny, ale tylko i wyłącznie w wąskim zakresie obrotów.
Mianowicie w przedziale od 2.000 do 3.200.
Przed i po tych wartościach jest cicho jak w seryjnym nowym Mercu S klasy.
Wydechu praktycznie wogóle nie słychać. Tylko silnik i świst kompresora.

Oczywistym jest że praca silnika powinna być coraz głośniejsza wraz ze wzrostem obrotów.
A tu takie cuś:
- 1tys: "może być"
- 2,5tys: " o jezu zaraz mi uszy pekną!!!"
- 3,5-6tys: "o rany co się stało, że tak cicho???"
Stawiałbym na na odbicie fali akustycznej wewnątrz tłumika przy takiej częstotliwości pracy silnika.
Powstanie rezonansu akustycznego.
Czy sie mylam? Co siędzieje? Dlaczego tak jest?
No i oczywiście co z tym zrobić i jak z tym walczyć,
bo w trasie praktycznie nie da się jechać.