Purchle na dachu
: sob paź 03, 2015 13:58
Witajcie,
Od 1,5 miesiąca jestem - dotąd szczęśliwym - posiadaczem Golfa V Variant, grudzień 2008. Kilka dni temu wypatrzyłem na dachu purchla - nad kierowcą, w pobliżu relingu. Dziś przejrzałem cały dach i znalazłem 2 inne, mniejsze. Wyglądają, jakby pojawiły się wokół miejsc uszkodzenia lakieru (kamienie?) - poprzedni właściciel nic przy samochodzie przez 2 lata nie zrobił, a wcześniej auto jeździło w trasach - mechaniczną historię auta znam, o przygodach blacharskich trochę wiem - chociaż mam nadzieję, że dachu nie dotyczyły. Wcześniej ich nie zauważyłem, ale w miesiąc raczej nie powstały. Zresztą to teraz nieistotne, bo i tak wypada coś z tymi 3 punktami zrobić - zanim będzie gorzej.
Znaleziska wyglądają tak:
- największe (średnica ok. 0,8-1cm):
- mniejsze:
Lakier LA7W.
I teraz moje pytanie - co robić? Muszę nastawiać się na lakierowanie całego dachu? Zastanawiałem się nad lakierowaniem punktowym SPOT (czy jakoś tak), ale nie wiem jaki będzie efekt/cena. Kontakt do lakiernika, który będzie umiał to ogarnąć w rozsądnych kosztach - najlepiej z okolic Ząbek k/Warszawy, ew. Piaseczna - mile widziany.
A może jest jakaś metoda doraźnego zabezpieczenia purchli na zimę - żeby kupić sobie trochę czasu. Najwcześniej będę mógł odstawić na parę dni auto pod koniec miesiąca, ale wolałbym zająć się tym na wiosnę... Auto teraz jest garażowane. Na gwarancję ASO nie mam co liczyć. Z innych poprawek - rant klapy bagażnika i drzwi kierowcy + lekko na progu, pod błotnikiem po stronie pasażera, do tego jakieś minimalne odpryski lakieru, bez uszkodzenia podkładu (muszą zaczekać do wiosny).
Z góry dzięki za wskazówki,
PW
Od 1,5 miesiąca jestem - dotąd szczęśliwym - posiadaczem Golfa V Variant, grudzień 2008. Kilka dni temu wypatrzyłem na dachu purchla - nad kierowcą, w pobliżu relingu. Dziś przejrzałem cały dach i znalazłem 2 inne, mniejsze. Wyglądają, jakby pojawiły się wokół miejsc uszkodzenia lakieru (kamienie?) - poprzedni właściciel nic przy samochodzie przez 2 lata nie zrobił, a wcześniej auto jeździło w trasach - mechaniczną historię auta znam, o przygodach blacharskich trochę wiem - chociaż mam nadzieję, że dachu nie dotyczyły. Wcześniej ich nie zauważyłem, ale w miesiąc raczej nie powstały. Zresztą to teraz nieistotne, bo i tak wypada coś z tymi 3 punktami zrobić - zanim będzie gorzej.
Znaleziska wyglądają tak:
- największe (średnica ok. 0,8-1cm):
- mniejsze:
Lakier LA7W.
I teraz moje pytanie - co robić? Muszę nastawiać się na lakierowanie całego dachu? Zastanawiałem się nad lakierowaniem punktowym SPOT (czy jakoś tak), ale nie wiem jaki będzie efekt/cena. Kontakt do lakiernika, który będzie umiał to ogarnąć w rozsądnych kosztach - najlepiej z okolic Ząbek k/Warszawy, ew. Piaseczna - mile widziany.
A może jest jakaś metoda doraźnego zabezpieczenia purchli na zimę - żeby kupić sobie trochę czasu. Najwcześniej będę mógł odstawić na parę dni auto pod koniec miesiąca, ale wolałbym zająć się tym na wiosnę... Auto teraz jest garażowane. Na gwarancję ASO nie mam co liczyć. Z innych poprawek - rant klapy bagażnika i drzwi kierowcy + lekko na progu, pod błotnikiem po stronie pasażera, do tego jakieś minimalne odpryski lakieru, bez uszkodzenia podkładu (muszą zaczekać do wiosny).
Z góry dzięki za wskazówki,
PW