Forum.VWGolf.pl

witam wszystkich,
od 5 lat w swoim golfie borykam się z problemem śmierdzących nawiewów. Próbowałem wszystkich dostępnych preparatów w tym również ozonowania. Dodam, że filter wymieniam co roku. Ostatnio ktoś doradził mi, żeby wziąć się za parownik, bo on jest winowajcą i zasugerował mi, że przy czyszczeniu i zrobieniu tego jak należy należy wymontować cały panel deski rozdzielczej. Jakie są wasze opinie odnośnie tego i ile by to kosztowało?, czy to pomoże?

Dostęp do parownika masz przez otwór rewizyjny. Przyjrzyj się w jego okolicy w kanale powietrznym masz klapkę przyręcana bodajże nadwie śrubki.
Odkręć ją i tam zaaplikuj preparat do czyszczenia klimy.
Jeśli mogę Ci cosdoradzić, to nie używaj painek, tylko np WURTH, który składa się w większości z alkoholu izopropylowego i dobrze radzi sobie z grzybami.

Do parownika spokojnie się dostaniesz demontując schowek z przodu po prawej stronie, prosta czynność, na forum masz nawet fotki jak to zrobić,
Demontujesz i masz fajny dostęp, spokojnie go wyczyscisz.
Co do srodka to WURST jest ok, ale pryskaj tylko na parownik a nie w kanały nawiewów bo skończy się tak ze pocieknie na elektronike , przewody i będzie lipa.

Pablo Corrado pisze:Jeśli mogę Ci cosdoradzić, to nie używaj painek, tylko np WURTH, który składa się w większości z alkoholu izopropylowego i dobrze radzi sobie z grzybami.

akurat mam odmienną opinię - kumpel sam wywalił 1,5 opakowania WURTHa i nadal śmierdziało rzygami, więc wwaliłem resztę wurtha + pianka K2 z obu stron tj na parownik po wymontowaniu wentylatora oraz przez wyloty powietrza z kokpitu przy ustawieniu klapek na max ogrzewanie i kierunek nadmuchu na twarz + przez rurkę wycieku wody od strony silnika. Odczekaliśmy 10 minut i po przewietrzeniu całości jest ok - reklamacji od kumpla nie było (żeby było jasne - zanim do mnie przyjechał odwiedził 2 zakłady + sam wywalił te 1,5 opakowania WURTHa)

wielkie dzięki. dobrze, że tutaj ktoś doradzi

A ASO mają całkiem fajny środek do czyszczenia. Nie wali tak jak np Plak (co w sumie nie wiadomo co gorsze, czy ichni zapach cytryny czy sama szmata...). Tylko nazwy nie pomnę ale na fakturze mam gdzieś w domu. Koszt był powiedziałbym niższy niż normalnych środków na rynku.