Jeśli chcesz zabezpieczyć błotnik na zime tak aby nie wyskoczyła dziurka, a po zimie chcesz jechać do lakiernika to robisz tak:
- na pierwszy ogień wyciągasz gąbke znajdującą się pod plastikowym nadkolem,
- myjesz dokładnie cały błotnik (wewnątrz i na zewnątrz),
- czyścisz miejsce gdzie wdała się "ruda" do gołej blachy,
- smarujesz oczyszczone z lakieru miejsca środkiem typu "cortanin" lub "burnox" lub droższy środek "podkład reaktywny",
- na to dajesz podkład epoksydowy,
- następnie jeśli to ma być zaprawka to możesz dać od razu bazę i bezbarwny,
Ja osobiście robił bym to tak aby już mieć święty spokój na długi czas(lub na zawsze
):
- na pierwszy ogień wyciągasz gąbke znajdującą się pod plastikowym nadkolem,
- myjesz dokładnie cały błotnik (wewnątrz i na zewnątrz),
- matowanie całego rantu + czyszczenie do gołej blachy miejsc objętych rudą (rant zaznaczyłem na fotce niżej),
- podkład reaktywny na miejsca gdzie była goła blacha,
- podkład epoksydowy w miejsce gdzie dawałeś podkład reaktywny (tak żeby zakryć podkład reaktywny),
- szpachla jeśli gdzieś trzeba,
- podkład akrylowy(tak aby zakryć epoksydowy i ewentualną szpachle),
- często lakiernicy na zawinięciu rantu do wewnątrz nadkola smarują go masą poliuretanową aby był on odporny na uszkodzenia poprzez kamienie itp.,
- baza + bezbarwny na cały rant,
- na koniec zapolerujesz i musi być,
Jeśli zrobisz to z głową to możliwe, że ani śladu nie będzie że coś było kombinowane. Warunek- dobre przygotowanie z Twojej strony, dobrze dobrany lakier, dobrze wpylone. Sam już nie raz nie dwa tak się bawiłem i wychodziło całkiem nieźle. Niedługo robie kawałek błotnika gdzie niegdyś był chlapacz, bo widzę że coś zaczyna pod lakierem delikatnie puchnąć.
"
Jak chcesz profi to taki obszar musisz zrobić żeby to wyglądało jak ma wyglądać. Obszar odetnij taśmą przyklejając ją w literkę U tak aby nie wyszedł Ci "ząbek". Po polerce będzie gładko.