Forum.VWGolf.pl

Jestem stale w kontakcie że sprzedawca budy, pojadę w poniedziałek i obejrzeć dokładnie, możliwe że się starguje na odpowiednią cenę i ją kupię, dobrze by byli gdyby było jeszcze ubezpieczenie opłacone

A tak jeżeli miałbym robić tą blacharke, jaka kwota wchodzi w grę, tak +/-?

tak się nie da ocenić ile +/- ja robiłem swojego to dałem 3000zł a miałem robione: pas tylni wspawany cały nowy plus pomalowany, drzwi jedne pomalowane i wyciągnięte do na słupku były wgięte, zabezpieczenie podwozia, wstawka sierpa tylnego plus kolor, 4 wstawki jak się łączą uszczelki drzwiowe, jakaś tam wgniotkę wypchnęli i polerkę zrobili całego

Pojade w poniedzialek i obejrze dokladnie ta bude ktora bym bral i dam znac Moze uda sie wyrwac za 700

golf1887 pisze:Właśnie chodzi o to że nie chciałbym oddawać go na złom

A ja myślę że to jest sensowne rozwiązanie.

jpatryk125 pisze: Roboty jest bardzo dużo, to trzeba przyznać.

W tym wypadku żadna naprawa nie wchodzi w grę.

Ja to przerabiałem i mam już pewne doświadczenie w tej kwestii i nie to broń Boże żebym się chwalił czy coś, ale powiem tak: posiadam MK III w CL - u z 1992 roku i tak naprawdę w kwestii blacharki robiłem wszystko: klapę, błotniki (oczywiście szrot), progi oraz podłogę. Do tego zabezpieczenie antykorozyjne i nowiutki lakier wewnątrz i na zewnątrz (prócz komory silnika), całość z polerką oczywiście. Do tego podstawa mechaniczna (płyny, paski, filtry oraz amortyzatory) i kilka ori bajerów tak by utrzymać auto w serii. Ktoś pomyśli po co ??? Mówili mi... to jest autentyk z ust rodziny, znajomych oraz przyjaciół: "Zwykła trójka jak trójka co w Polsce ich na pęczki", "Nie lepiej było kupić młodszy rocznik". I takie w tym stylu. Dziś u mnie w okolicy ten Golfik budzi zazdrość bo nikt nie spodziewał się, że tak fajnie mi to wyjdzie, pomimo tego iż auto jest w całości doprowadzone do serii i praca nad nim zajęła mi trochę ponad półtora roku. Od teraz zdania się nieco zmieniły: "Ale masz tam czysto", jaki on zadbany", "Niepocięta połka i nawet oryginalne radio na kasety ma". Więc jeżeli na szrotach ogarniesz dobre ceny oraz masz jakiekolwiek chociaż znajomości wśród mechaników i blacharzy ale i nie tylko to powiem Ci szczerze, że się opłaca i to bardzo. Cały ten podstawowy remont prócz dodatków kosztował mnie jakieś niecałe 4500 zł, a efekt jak z salonu. Jeżeli to Was nie przekonuję to jest jeszcze jedna idea: dobrego Golfa i klasyka nigdy mało by ich już nie przybędzie.

Zalukaj na moje auto bo każdego VAG - a można zrobić ze smakiem i to przy niewielkim nakładzie kosztów:
viewtopic.php?f=88&t=583088&p=6850575#p6850575

Życzę powodzenia przy modach i nie tylko

ryszard.derbich pisze: 4500 zł

Przy tej cenie można kupić całe a nie klejone. Jako że jest sens odrestaurowania samochodów popieram ale nie takiego samochodu.

Np takiego:

XV2,
Kolega tak namawia do wyrzucania wszystkiego na złom i wymiany na nowe.
Idąc za tym tokiem myślenia, to najlepiej udać się od razu do salonu VW i mieć "swięty spokój"

A tymczasem jak można zauważyć w tematach zamieszczonych w Twoim opisie sam robiłeś MKII przytulonego do drzewa, którego ja w życiu nie chciałbym robić i jeździć takim(Choć zdaję sobie sprawę, że część aut w PL; szczególnie te z zachodu; miały mniejsze lub większe przygody)..., bo przecież lepiej sprzedać na graty, budę dać na złom i szukać "czegoś lepszego w tych pieniądzach".

A przy tym aucie ze zdjęcia na lawecie, to 4,5 tys. chyba szybko by się skończyło.

jpatryk125 pisze:
A tymczasem jak można zauważyć w tematach zamieszczonych w Twoim opisie sam robiłeś MKII przytulonego do drzewa

Wymyśliłeś to na miejscu czy potrzebowałeś czasu ??

Co do mojego auta nie widziało drzewa , i nie miało korozji wcale a uszkodzeniu uległ słupek i próg wiec to była drobna naprawa.

jpatryk125 pisze: Kolega tak namawia do wyrzucania wszystkiego na złom i wymiany na nowe.

Bo niektóre egzemplarze po prostu się nie opłaca.

Naprawa 2 lub 3 elementów to nie problem a jak całe auto skorodowane na złom proste bo wartość naprawy przekracza wartość samochodu. Znikome masz pojecie wiec myślę że jasno napisałem. A to że ktoś chce pchać ogromną kasę w złoma to już inny problem.

jpatryk125 pisze: A przy tym aucie ze zdjęcia na lawecie, to 4,5 tys. chyba szybko by się skończyło.

Bo takie auta to już rzadkość i tu warto pakować kasę.

^^ Dokładnie, ten golf to sito a nie auto. Totalny wrak, który nie powinien zostać dopuszczony do ruchu, powodujący zagrożenie dla innych użytkowników.

Taniej i bezpieczniej będzie kupić coś w lepszym stanie. Ale, że ktoś chce dalej brnąć to jego sprawa.

Postanowione, takie latwe naprawy wykonam sam ( naucze sie przynajmniej) a takie grubsze pomoze wykonac mi blacharz zaprzyjazniony. Moze i wladuje w tego golfika w ciul kasy, ale zamierzam nim jezdzic do konca, nie kupie nigdy samochodu nowego, poniewaz to jest go.no Przy okazji sprawdze samego siebie czy podolam takiemu wyzwaniu, mam 18 lat i chce sie sprawdzic w tak obszernej naprawie Wkoncu nikt mi nie wypomni ze wyrzucam kogos pieniadze w bloto, bo sam zarobilem na samochod, ubezpieczenie, oplaty, czesci i naprawy Dziekuje za wszystkie wypowiedzi i pozdrawiam

No i taka postawa jest godna podziwu Tylko pamiętaj , jak już będziesz w trakcie napraw to nie oszczędzaj aby auto nie było później zagrożeniem dla innych a przede wszystkim dla Ciebie ...

jak już chcesz robić, to oddaj to komuś kto się na tym zna, bo jak sam zaczniesz spawać, to Ci się to auto złoży na pół...

Hubi14 pisze: oddaj to komuś kto się na tym zna

Żaden normalny blacharz nie wejdzie w takie bagno bo by na chleb nie zarobił .

tyle to i ja wiem ale co zrobisz?