Witajcie

Mam problem jak w tytule tematu.
Ostatnio zawieszenie troszkę zaczęło hałasować więc wziąłem się za naprawę.
Wymieniłem z lewej i z prawej strony drążki kierownicze oraz tylne i przednie tuleje wahacza. Robiłem to w środę i do piątku rano czułem się jak bym jeździł nowym autem. Niestety w piątek czyli dziś znów coś zaczęło tłuc z prawej strony od pasażera.
Wziąłem na lewarek i ruszam kołem łapiąc go z lewej i z prawej a tu


Tuleja była dokręcana na podniesionym wahaczu bo wiem że często ludzie dokręcają na maksa na podniesionym aucie i wtedy tuleja żyje krócej. Jednak i tak nie dwa dni!
Dobrze że na zbieżność nie zdążyłem podjechać bo stracone pieniążki by były.
Tuleja Lemforder (zresztą jaka by nie była to nie powinna paść tak szybko.
Tuleja wciśnięta równo. Wahacz rusza się jak by ta guma się zrobiła miękka jak kukurydziane chrupki :zalamany:
O co chodzi? Ma ktoś pomysł? Ktoś tak miał?
Zanim zdejmę wahacz i znowu ją wymienię proszę o pomysły.