Forum.VWGolf.pl

Otóż wczoraj walczyłem z wymianą łożysk i paru innych bzdetów w zawieszeniu przednim. Wszystko gotowe, ostatnie dokręcanie ostatniej nakrętki. Pstryk, zerwał się na niej gwint - dodam, że nie dociągałem dwumetrową przedłużką. Udało się odkręcić nakrętkę. Nie wiem dlaczego stwierdziłem, że nowa nakrętka, która była w zestawie z łożyskiem Optimala nie była najwyższych lotów. Zapodałem drugą - efekt taki sam, z tym, że tym razem już nie mogłem jej odkręcić. Myślałem, że się rozpłaczę. Także mam póki co kilka opcji. Pożyczę dziś od kumpla pneumata i nim spróbuję. Jak się nie uda, to pneumatycznym przecinakiem spróbuję naciąć nakrętkę a potem jak będzie osłabiona powinna się rozerwać podczas odkręcania. Albo ostatecznie wyjąć całą "nogę" i walczyć z tym w imadle ;(.
Potem mam zamiar przykręcić to nie przez jedną podkładkę, tylko przez 3 - żeby nakrętka pracowała w innym miejscu gwintu na przegubie lub też muszę wyniuchać jaki tam jest gwint i kupić w Fabory (o ile mają) dłuższą nakrętkę - żeby pracowała na o wiele dłuższej długości gwintu.
Jeśli macie jakieś inne pomysły - chętnie przeczytam.
Z Góry dziękuję i pozdrawiam

Akcja ratunkowa zakończona pełnym sukcesem. Otóż pneumat pomógł, może nie od razu, ale udało mi się odkręcić tą nieszczęsną nakrętkę. Niestety okazało się, że gwint na przegubie już nie istnieje. Już się wybierałem do sklepu po nowy przegub, ale po drodze wpadłem do ziomali co w zawieszeniach robią niemal od zawsze (Tomasz Barański, ul. Fabianowo 22, Poznań) a tu pstryk! Stwierdził, że mi to przetoczy na gwint o rozmiar mniejszy. Do tego znalazł jakąś nakrętkę, która była na klucz 30mm - niczym ta poprzednia. Tak czy inaczej wszystko skończyło się na chwili strachu i małej dłubaninie, ufffff...
Pozdrawiam.