Forum.VWGolf.pl

Witam,

Byłem dzisiaj swoim Golfem IV 1,9 TDI 130KM 2002r. na przeglądzie zawieszenia i okazało się, że parę rzeczy jest do wymiany mianowicie:

-drążki kierownicze
-gumy stabilizatorów
-osłony półosi

Chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z Was wymieniał podobne rzeczy w swoim Golfie i jak to będzie mniej więcej albo jaki powinien być koszt takiej usługi, gdyż nie chciałbym przepłacić.

Z góry dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam

to zależy u kogo, u nas jest fachowiec, nie naciąga i robi swoje bardzo solidnie, jego robota jest warta tego ile sobie życzy, a jak sie u niego zostanie to przy okazji wszystko wytłumaczy, od początku do końca. W golfie 2 za 250 zl wymieniłby mi drążki, konćowki, sworzenie, łączniki, amortyzatory i wszystkie tulejki ale w mk2 jest dużo więcej miejsca, proste rozwiązania i łatwy dostęp do wszystkiego, więc gdybym pojechał do niego z mk4 i by chciał ze 150 za to co napisales to dałbym... Cięzko tak jednoznacznie napisać ile zapłacisz, najlepiej popytaj znajomych o mechaników których polecają, pojedz do nich, zapytaj ile za robocizne wezmą, ile mniej więcej im sie czasu zejdzie z tym i wtedy będziesz miał jakiś obraz sytuacji już...

Ogólnie to tak:

Drążek kierowniczy bez końcówki - w granicach 60 zł (DELPHI) kompletny w granicach 110zł
Gumy stabilizatorów - oryginalne ASO (i tylko takie kup bo inne będą skrzypieć) 2 sztuki 50zł
Osłony przegubów (spidan):
wewnętrznego 35zł
zewnętrznego 50zł

Takie rzeczy można byłoby zrobić we własnym zakresie, bo to nie jest jakaś ciężka robota jeśli tylko się wie jak się do tego zabrać. Na pewno jeśli drążki wymieniasz to zbieżność będziesz musiał ustawić. Jedynie co to problem większy jest z osłonami przegubów bo trzeba oś wyciągać.

Witam ponownie

Byłem dzisiaj u mechanika aby powiedział mi mniej więcej jaki będzie koszt naprawy ww. usterek, jak usłyszałem co mi zaproponował to strach się bać.........


Mianowicie 690pln (netto) dodam że jest z Poznania, ale to nie zmienia faktu iż trochę drogo ?

Pzdr

chyba go pogięło

ja na początku jak kupiłem gofra na lpg to duzo mi palil, pojechalem do jednego gazownika to powiedzial ze parwonik do wymiany, koszt około 500 zl, pojechalem do drugiego, wymienił filtr gazu, oring, wyciszcu\il tam wszystko i wyregulował - koszt 50 zl i wszystko jest przez rok juz ok... wtedy jeszcze niezbyt sie na tym znałem i prawie dalem sie nabrac. Najgorzej jest wtedy gdy mechanik zauważy że klient niezna sie na mechanice, ze chce tylko oddac auto i przyjechac po srawne, wtedy dorzuci jeszcze jakas czesc do wymiany, albo jeszcze cos wymysli zeby roboty bylo wiecej no i za drożej. Dlatego uważam że powinno sie znaleźć jakiegoś porzadnego mechanika który powiem wprost co jest i przy okazji wytłumaczy, nienaciagnie. Ja naszczescie takiego mam najlepiej szukac na przedmiesciach i wsiach zauwazylem to z wlasnego doswiadczenia, bo oni sie bardziej przykladaja do tego i niemusza klamac bo wiedza ze i tak maja klientow, wlasnie dzieki opinii ze sa dobrzy A ci z miasta to byleby wiecej zarobic.

Pinkej pisze:Mianowicie 690pln (netto) dodam że jest z Poznania, ale to nie zmienia faktu iż trochę drogo ?

Staryyyy, troche drogo? Cena z kosmosu, w ogole nie komentuje, frajer - naciagacz! no chyba, ze to koszt jest razem z częściami? to wtedy moge zrozumieć!

U mnie w mieście fachowcy, robia takie rzeczy w cenach od 100 zł do 200 zł. Kumpel zrobiłby to za 100 zł, a porzadniejszy warsztat za 200 zł - jakość wykonania = ta sama. Ale on nie opłaca nikogo i całe 100 zł zagarnia dla siebie, a warsztat musi opłacić pracownika i cała reszte... powiem szczerze za taka robote nie dałbym wiecej niz 200 zł

no ale może 690 czesci + robocizna... a i być może policzył jakieś dodatkowe drobne czesci do wymiane ktore w sa calkowicie sprawne... najlepiej kupic to co do wymiany, pojechac z tym do mechanika i powiedziec zeby to zamontowal, a jezeli ma sie czas to mozna zostac i popatrzec...

ja za wymiane wszystkiego oprócz amorków i spreżyn, z częściami dałem 700 zł pod poznaniem. w ponaniu nie ma co robić. próbowali mi wcisnąć za 1800 zł przekładnie nową bo to ona NIBY stuka a nie zawias...