Forum.VWGolf.pl

Potrzebuję porady w sprawie okoliczności awarii silnika. Oddałem blok swojego 1.8t do specjalisty o dobrej opinii z centrum śląska.
Zadanie było takie aby wykonać pełny remont na starym wale, korbach i tłokach. Zostało wykonane tulejowanie, szlif, i wszystko poskładane na całkowicie nowych elementach.
Silnik był odpalony na jednym oleju i po 10 minutach pracy oscylującej pomiędzy ok 1.5k a 2k rpm zgaszony. Później został zalany drugim olejem i przejechał na spokojnie ok 900km autostradową trasą na dwa razy.
Następnie do silnika trafił Millers 0w40, ciśnienie było sprawdzane w głowicy przy temp oleju 90st ok 1.6 - 1.7 bar co uważam za wynik dobry.

Niestety po kilkuset kilometrach zaczęło się delikatne cykanie, byłem przekonany, że coś się poluzowało np przy półosi. Szukałem szukałem aż w końcu zdjąłem miskę a tam widok który w takiej sytuacji rozkłada na łopatki.
Przy dalszej rozbiórce okazało się oczywiście, że gładzie cylindrów są porysowane a praktycznie nowe turbo dostało wszelakich luzów. Składałem silnik z najwyższą starannością, każda część była oczyszczona i smarowana, jak widzicie w ciagu 1000km zalany był trzeci olej aby zapewnić możliwie najlepsze warunki pracy w czystości co i tak jest przesadą z mojej strony. Silniki kręcą się po 20lat na olejach z tesco wymienianych co 30k albo rzadziej a mój nie dał rady

Załączam Wam dwa zdjęcia i proszę o opinie. Czy jest to awaria charakterystyczna dla jakiegoś błędu lub niedopatrzenia? Co może być powodem takiej awarii?
Blok oddałem na oględziny specjaliście który wykonywał remont i składał układ korbowy. Czekam na wiadomości od niego i nie mogę spać. Konkretny worek złota już wyłożyłem na ten silnik.
Ciekawe kto teraz weźmie za to odpowiedzialność.

Jeszcze jedno pytanie dotyczące nagaru na tłoku oraz gładzi powyżej progu tłoka - może być to wynik profesjonalnej pracy 'tunera' który zalał silnik paliwem w trosce o egt?

Te ciśnienie oleju to było na biegu jałowym czy na podwyższonych obrotach? Jeżeli na podwyższonych to za niskie co by tłumaczyło te porysowane tuleje cylindrów. Czyściłeś wszystkie kanały po obróbce bloku?

Ciśnienie zmierzone na biegu jałowym. Mam duży zakres na swoim manometrze i trudno o dokładny pomiar ale na pewno powyżej 1.5 co w głowicy i tak jest dużo moim zdaniem.
Blok przed zamknięciem wypłukany, wydmuchany we wszystkie strony, to samo miski, pokrywy, podstawa filtra, dosłownie wszystko. zresztą widać na zdjęciu micha jak nowa.
Wyczyszczone oczywiście w miarę możliwości bo odebrałem z zakładu "złożony układ korbowy gotowy do zamknięcia" i do pewnych kanałów nie miałem już dostępu - takie były ustalenia - miało być profi zrobione to czego sam nie jestem w stanie wykonać.

Trochę zmartwiło mnie szczerze mówiąc, że blok wydawany przez zakład nie jest już idealnie wypłukany i posiadał w środku różnego rodzaju warsztatowe zabrudzenia, ale nie drążyłem wtedy tematu może to błąd.

Zastanawiam się skąd wydostają się takie duże ścinki panewek podczas pracy silnika. zwyczajnie wylatują z pomiędzy stopy lub korbowodu a wału? Przy prędkościach obrotowych wału nie potrafię sobie tego wyobrazić no ale nie jestem specem w tej dziedzinie.

Moim zdaniem szlif wału nie był z odpowiednią precyzją wykonany, zwyczajnie zbyt ciasno spasowany przez co złapało panewkę.
Kanał olejowy mógł też być zanieczyszczony opiłkami.
Robiąc remont powinieneś też wymienić pompę oleju, stara zużyta zwyczajnie nie jest w stanie dać dobrego ciśnienia oleju.

Pompa oczywiście, że była nowa. Ktoś mi już podsuwał taką myśl o zbyt ciasno spasowanych panewkach.

Odwrotnie zalozone panewki?

Jest taka możliwość? pokryłyby się kanały olejowe z otworami? Jak pisałem auto przejechało te kilkaset kilometrów z parametrami oleju w normie.

Mi to wygląda na obróconą panewkę i przez kłopoty ze smarowaniem masz skutki jakie opisałeś. Turbo też nie bez przyczyny dostało po tyłku.

Ale ciśnienie było do samego końca więc chyba obrócona panewka odpada? choć przy stukach już niższe i lekko falujące co jest charakterystyczne dla panewki korbowodowej.
Dlatego jestem w pełni przekonany, że w żadnym momencie nie brakło oleju.

Pewnie pozostaje czekać na telefon z zakładu i podanie przynajmniej przypuszczalnej przyczyny.

Zobaczymy co stwierdzą. Złuszczone panewki znikąd się nie wzięły.

Miałem nadzieje, że nie będę musiał zaglądać do tego tematu ponownie - no cóż jednak właśnie piszę kolejnego posta.

Poprzednia sprawa z uszkodzeniem panewek została rozwiązana na poziomie kompromisu.
Jako, że zakład nie wiedział (albo nie powiedział) w jaki sposób doszło do uszkodzenia panewek poprzednio zaproponował, że wykona kolejny szlif wału i poskłada układ korbowy na gotowo w ramach reklamacji a ja "jedynie" wyłożę 400zł na panewki korbowodowe.

Stwierdzili wtedy, że panewki główne zostały "nieruszone" i nie wymagają wymiany. W zapytaniu o liczne rysy ścian cylindra dowiedziałem się, że nie mają one szkodliwego wpływu na prace silnika i nie trzeba z nimi nic robić. Zostały jednak podobno "przehonowane".

2000km po poskładaniu silnika ze wszelkimi poprawnymi wartościami i kolejną nową pompą oleju podczas jazdy nagle silnik zaczął głośno stukać (poprzednim razem stukanie narastało od poziomu minimalnie słyszalnego tym razem pojawiło się nagle i głośno)

Czy myślicie, że to znów panewka? Słychać to idealnie na górze i dole silnika tak jak poprzednim razem.
Wiem, że nie ma tu wróżek ale może zrobimy mały zakład tak dla sportu i rozluźnienia sytuacji

Ostatnio tak to wyglądało. Czy poskładanie silnika z takimi gładziami cylindrów to dobry pomysł?

Post pod postem no ale mam pytanko więc piszę.
Rozebrałem silnik, nie zaglądałem nawek do panewek bo w GMP położenie pierwszego tłoka różniło się od czwartego o ok 1-2mm więc wiadomo, że korba złapała luz i nawet tłok pocałował głowicę na szczęście bez dalszych szkód.
Awaria jednak różni się od poprzedniej a mianowicie jak wspominałem:
-stukanie wcześniej narastało od ledwo słyszalnego do wyraźnego na przestrzeni ok 30 km przebiegu a teraz pojawiło się nagle
-wcześniej w misce miałem klarowny olej i duże łuski panewek, a teraz łuski mniejsze i w mniejszej ilości, a olej zmienił barwę na aluminiową wygląda jak LM z MoS2 a nie jest.

Ktoś wie skąd wynika taka różnica i dlaczego tak się stało?

Fotka z wcześniejszej awarii powyżej a z aktualnej poniżej:

Moim skromnym zdaniem to jest jakaś masakra a nie gładź cylindra. I mam nawet bardziej na myśli te rysy poprzeczne niż podłużne. Gładź po honowaniu wygląda tak:

Łatwo zauważyć że linie po honownicy mające za zadanie utrzymanie filmu olejowego są skośne, elipsoidalne i lekko na krzyż a nie kreski w poprzek? O ile pionowe rysy są charakterystyczne dla zatarcia o tyle tych poprzecznych nie umiem wyjaśnić w żaden sposób. Wygląda jakby tłok się kręcił w kółko i rysował pierśćieniami gładź (co raczej nie jest możliwe...)

Zgadza sie. Niestety aktualnie blok lezy u 'fachowcow' i czekam na odpowiedz co proponuja w kwestii finansowej.

A ja szukam calego slupka ktory w koncu bedzie normalnie pracowal.