[ROZWIĄZANY] Ubytek płynu chłodniczego - AHF
: wt paź 25, 2016 22:57
Witam!
Jakiś czas temu zaczął mi ubywać płyn chłodniczy, nieregularnie, w niewyjaśnionych okolicznościach. O ile mnie pamięć nie myli, to 18.10 zaświeciła mi się kontrolka o braku płynu. Okoliczności były takie, że po przejechaniu ~500 metrów od domu, wysadziłem pasażera pod bankomat. W związku z tym silnik był jeszcze zimny. 22-23.10 jechałem do Wrocławia i z powrotem (330km łącznie). Przed wyjazdem oczywiście sprawdzenie - było tyle samo ile po dolaniu. Nieco ponad minimum. Zarówno przed wyjazdem, jak i przed powrotem. Wczoraj (24.10) tylko ~20km, płyn bodajże też był na tym poziomie co przedtem. Dziś chwilę po 21 zbieram się do pracy i sprawdzam poziom płynu - tak ze dwa, trzy milimetry pod minimum. Zgodnie z zaleceniami dolałem płynu do poziomu między min, a max, na pracującym silniku (zimnym rzecz jasna).
Cała rzecz rozchodzi się tutaj o takie nagłe ubytki. Wymienię od myślników moje spostrzeżenia.
- pod dywanikiem pasażera sucho,
- nagrzewnica pracuje jak trzeba, potrafi być niezła sauna (klimatyzacja manualna),
- na szybach nie gromadzi się tłusty osad, co mogłoby wskazywać na nagrzewnicę,
- pod autem nie widzę plam. Niestety ostatnio jest deszczowo i to też nie ułatwia,
- patrząc od przodu (w zasadzie to od góry, bo oglądałem przewody), po lewej stronie, wewnątrz dokładki zderzaka, było kilka kropel. Zapachu jednak żadnego, więc nie wiem, czy może to być płyn chłodniczy. Może po prostu kapało z maski po otworzeniu,
- zdaje mi się, że część węży była miejscami lekko wilgotna, ale nie mam pewności, że to nie przez warunki pogodowe. Postaram się wrzucić zdjęcia niebawem,
- pod korkiem oleju brak typowej dla uszkodzenia uszczelki pod głowicą mazi,
- w zbiorniku wyrównawczym brak plam oleju,
- auto odpala i jeździ normalnie, nie ma utraty mocy, nie kopci. Tzn. dziś jakby biała, prawie przeźroczysta chmurka się unosiła, ale myślę, że to bardziej wszechobecna wilgoć: osadzona w układzie wydechowym, powietrzu, do tego różnica temperatur; mokra nawierzchnia, zatem mgiełka z wody, która unosiła się po wypchnięciu przez koła. Nie była to więc gęsta mgła ciągnąca się za mną.
Zatem... Co robić? Może to pompa wody, zależnie od tego jak się zatrzyma, puszcza więcej, mniej lub wcale? Myślę, że UPG by takiej ilości nie pochłaniała i to z dnia na dzień, kiedy przez ostatni tydzień był spokój. Przynajmniej taką mam nadzieję...
Pozdrawiam!
Jakiś czas temu zaczął mi ubywać płyn chłodniczy, nieregularnie, w niewyjaśnionych okolicznościach. O ile mnie pamięć nie myli, to 18.10 zaświeciła mi się kontrolka o braku płynu. Okoliczności były takie, że po przejechaniu ~500 metrów od domu, wysadziłem pasażera pod bankomat. W związku z tym silnik był jeszcze zimny. 22-23.10 jechałem do Wrocławia i z powrotem (330km łącznie). Przed wyjazdem oczywiście sprawdzenie - było tyle samo ile po dolaniu. Nieco ponad minimum. Zarówno przed wyjazdem, jak i przed powrotem. Wczoraj (24.10) tylko ~20km, płyn bodajże też był na tym poziomie co przedtem. Dziś chwilę po 21 zbieram się do pracy i sprawdzam poziom płynu - tak ze dwa, trzy milimetry pod minimum. Zgodnie z zaleceniami dolałem płynu do poziomu między min, a max, na pracującym silniku (zimnym rzecz jasna).
Cała rzecz rozchodzi się tutaj o takie nagłe ubytki. Wymienię od myślników moje spostrzeżenia.
- pod dywanikiem pasażera sucho,
- nagrzewnica pracuje jak trzeba, potrafi być niezła sauna (klimatyzacja manualna),
- na szybach nie gromadzi się tłusty osad, co mogłoby wskazywać na nagrzewnicę,
- pod autem nie widzę plam. Niestety ostatnio jest deszczowo i to też nie ułatwia,
- patrząc od przodu (w zasadzie to od góry, bo oglądałem przewody), po lewej stronie, wewnątrz dokładki zderzaka, było kilka kropel. Zapachu jednak żadnego, więc nie wiem, czy może to być płyn chłodniczy. Może po prostu kapało z maski po otworzeniu,
- zdaje mi się, że część węży była miejscami lekko wilgotna, ale nie mam pewności, że to nie przez warunki pogodowe. Postaram się wrzucić zdjęcia niebawem,
- pod korkiem oleju brak typowej dla uszkodzenia uszczelki pod głowicą mazi,
- w zbiorniku wyrównawczym brak plam oleju,
- auto odpala i jeździ normalnie, nie ma utraty mocy, nie kopci. Tzn. dziś jakby biała, prawie przeźroczysta chmurka się unosiła, ale myślę, że to bardziej wszechobecna wilgoć: osadzona w układzie wydechowym, powietrzu, do tego różnica temperatur; mokra nawierzchnia, zatem mgiełka z wody, która unosiła się po wypchnięciu przez koła. Nie była to więc gęsta mgła ciągnąca się za mną.
Zatem... Co robić? Może to pompa wody, zależnie od tego jak się zatrzyma, puszcza więcej, mniej lub wcale? Myślę, że UPG by takiej ilości nie pochłaniała i to z dnia na dzień, kiedy przez ostatni tydzień był spokój. Przynajmniej taką mam nadzieję...
Pozdrawiam!