Forum.VWGolf.pl

Witam, mam następujący problem ze swoim VW 1.9 SDI (AEY). Podczas kontroli mechanik stwierdził, że w skrzyni jest za mało oleju i stwierdził, że najlepiej będzie wymienić cały na nowy. Bezpośrednio po wymianie zrobiłem jakieś 10km i wszystko było OK jednak następnego dnia zaczęły się problemy. Po wyjechaniu z podwórka od razu wyczułem, że sprzęgło pracuje inaczej - samochód ruszał płynniej, bez odczuwalnego "szarpniecia" przy nieco szybszym puszczeniu pedału sprzęgła. W trasie każda próba wyprzedzania kończyła się niepowodzeniem, ponieważ przy mocniejszym dodaniu gazu auto nie chciało przyspieszać, rosły tylko obroty. Przejechałem tak ok. 200km biorąc rozpęd przed górkami i delikatnie wciskając pedał gazu... Następnego dnia pojechałem do mechanika, a on podczas jazdy testowej nie stwierdził żadnego problemu. Wsiadłem za kierownicę i rzeczywiście, samochód zachowywał się w miarę normalnie.
Oprócz tych objawów nie zauważyłem problemów z pracą pedału sprzęgła oraz żadnych niepokojących odgłosów.
Czy to możliwe, że na tarcze dostało się trochę oleju i po pewnym czasie się on wypalił, spłynął itp? A może coś nie tak jest z wysprzęglikiem?

Często jeżdżę daleko od domu i boje się, że w końcu problem powróci i będę musiał dzwonić po lawetę
Kompletne sprzęgło (Sachs) było wymienione jakieś 30 tyś km wcześniej. Mechanik wtedy nie stwierdził żadnych wycieków oleju.

Pierwsze pytanie: Przez który otwór mechanik wlał Ci ten olej?
Drugie pytanie: Olej o jakiej lepkości i jakiej normy zalał?

Wątpię by popełnił błąd. Tak na oko weszło jakieś 1,7l oleju. VW przewidział 2l, więc musiało zostać trochę starego.
Olej jakiegoś niemieckiego producenta 75W90 GL4.

Skoro wymiana była należyta, to pozostaje demontaż skrzyni i wymiana sprzęgła. Być może to zwykły przypadek
i wymiana oleju nie ma tu nic do tego. A tak z ciekawości to zapytaj się mechanika przez który otwór wlewał Ci
ten olej.

Sprzęgło siadłoby już po 30 tysiącach? Ciężko jest mi w to uwierzyć. Zwłaszcza, że kupowałem komplet z górnej półki cenowej...

Ja też bardzo rzadko wierzę w zbiegi okoliczności, ale to co opisujesz wskazuje jednoznacznie na dość mocno
ślizgające się sprzęgło.

Dziś wyglądało to tak. Musiałem pojechać w pewne miejsce oddalone ode mnie o 140km. W drodze do tego miejsca na początku jazy sprzęgło zachowywało się normalnie, a po kilkunastu kilometrach zaczęło się ślizgać. Czasem mocniej, czasem słabiej, a czasem wcale. Na miejscu byłem jakieś 3 godziny. W drodze powrotnej, sprzęgło działało idealnie. Samochód był na maksa dociążony, a podczas podjeżdżania nawet pod stromą górkę z pedałem gazu w podłodze obserwowałem obrotomierz i nie zauważyłem zupełnie nic niepokojącego. Przez całe 140km drogi powrotnej również było wszystko w porządku.
Dlatego zbyt szybkie zużycie tarczy czy docisku można wykluczyć.

Ale w całej tej historii nie chodzi o przedwczesne zużycie się okładzin, tylko o ewentualną możliwość ich zaolejenia.
Bez demontażu skrzyni raczej się nie obejdzie, aby sprawdzić co jest grane.

Ostatnio zauważyłem, że pedał sprzęgła "nie odbija" do końca. Gdy podciągnę go w górę to sprzęgło przestaje się ślizgać. Po kilkunastu wciśnięciach pedał znów nie wraca do swojej pierwotnej pozycji i znów trzeba mu "pomóc".
Nie wiem czy to istotne, ale przy ruchu pedału słychać trzeszczenie i skrzypienie.

Sprzęgło hydrauliczne, czy na linkę ?

Hydrauliczne, jak to bywa w SDI
Nie zauważyłem żadnych wycieków przy pompie i wysprzęgliku.

Próbowałeś odpowietrzać ?

A czy objawy przy zapowietrzeniu nie byłyby odwrotne?

Tzn. wg Ciebie to jakie?