Forum.VWGolf.pl

Witam, mam golf II 1.6 benzyna 1989, tydzień temu wróciłem normalnie z pracy, a na drugi dzień rano nie mogłem odpalić auta ponieważ rozrusznik nie kręcił. Czytałem trochę na forum i próbowałem rożnych rzeczy( odpalać na krotko, spr masę i prąd po stacyjce i jest), lecznic mi nie pomogło. Rozrusznik rozbierałem czyściłem spr stan szczotek i tulejek. Nic nie pomogło, więc postanowiłem kupić drugi na szrocie. Pan sprawdził mi z miejsca czy jest dobry. Bendix wyrzucało i się kręcił to kupiłem i wymieniłem lecz dalej zero reakcji po przekręceniu kluczyka. Nie wiem co jeszcze mogę spr. Wygląda to tak jakby silnik blokował rozrusznik.

Skoro jesteś pewien wymienionych rzeczy, to sprawdź kostkę stacyjki. Miałem taką sytuację, że zapłon był na drugim położeniu, ale przy położeniu rozruchu znikał prąd. Zakup nowej z Boscha i spokój

No właśnie na rozruchu jest prąd w kostce przy rozruszniku (coś koło 8V)

mało jest, kostka do wymiany

Ok, może faktycznie to i kostka ale powinien chociaż zakręcić na krotko:/

Może inaczej, standardowe przyczyny takiej sytuacji są dwie - tulejki rozrusznika lub słaby akumulator. Jeśli jedno z drugim się spotka, to jest kaplica. Wystarczy, że akumulator się nie doładowuje (nawet jak alternator dobry) i już są jaja. A jak do tego dojdą zadziory na tulejkach, to co ranek rozrusznik się głowi, skąd ma wziąć tyle prądu żeby ruszyć silnikiem w tym gęstym oleju... Zazwyczaj, go tyle nie ma, więc się klinuje i staje.


A jeśli na pewno nie to, dalej już się można bawić i szukać - czy nie ma przebicia, czy jest dobra masa, czy szczotki nie są ściorane, czy kabel sygnałowy nie jest zgniły i tak dalej...

Faktycznie zobaczę tulejkę w silniku bo tam nie zaglądałem. Tylko i tak mi się wydaje ze chociaż powinno być słychać jakieś dźwięk z rozrusznika, cykanie automatu czy coś.

No to mówię, pobaw się w przegląd kabli. Skoro nie słychać nawet 'cyknięcia', to znaczy, że nie ma prądu, albo prąd nie dochodzi, albo automat się zrypał.

Też miałem kiedyś podobną akcję, że sprawdziłem rozrusznik na stole i wszystko było super, a po zamontowaniu nie działał Okazało się, że elektromagnes był już do bani.

A więc dziś przyjechał do mnie szwagier wzięliśmy go na pych i odpalił normalnie, chwile pochodził. Zgasiłem go i dziwne bo rozrusznik zaczął normalnie kręcić. Chwile go pokręciłem na sucho (bez odpalania) i znowu robiło się to samo. Na początku rozrusznik zamulony robił tak może z pół obrotu i gasły kontrolki. Później w ogóle nie kręcił. No to go znowu na pych i pochodził chwile. Chciałem drugi raz odpalić to już było wszystko ok. I tak go zostawiłem. Myślę ze problem w połowie rozwiązany bo kreci lecz martwi mnie to ze ustaliłem dalej powodu czemu się tak zachowuje. Dodam że myślałem że to wina alternatora ( na włączonym silniku 13,9 V) ale nie wydaje mi się. Wygląda to tak jakby się rozrusznik wieszal.

hmmm myśle ze szczotki rozrusznika. jeżeli na grubym przewodzie jest 12V i jest on świeżo oczyszczony, jeżeli na pinie od elektromagnesu jest 12v i rozrusznik ma dobrą masę i nie chodzi to wyjmujemy rozrusznik i badamy szczotki

Bardzo możliwe też, że nie ma dobrej masy. Przeczyść wszystkie masy od rozrusznika i alternatora, spryskaj je dla pewności takim szprejem co konserwuje
U mnie pomogło ostatnio.

Problem rozwiązany, okazało się ze aku był walnięty( pomimo zielonego oczka)