Problem z gaźnikiem
: pt lut 17, 2012 16:00
Witam serdecznie,
Od 2 tygodni zauważyłem problem w moim golfie Mk2 1987r, przypuszczalnie jest to silnik 1.6PN. Auto miało niesłychane problemy z odpalaniem na mrozie, wcześniej nigdy tego nie było. Nawet samostart bezpośrednio do gaźnika nic nie dawał. Myślałem, że to wina mrozu i zamarzło gdzieś paliwo (ogólnie nie jeżdżę na paliwie, od lipca śmigałem głównie na podtlenku LPG, jedynie podczas mrozów odpalałem z benzyny). Jednak problem trwa nadal. Mianowicie auto na benzynie początkowo chodzi nierówno (jakby lekko pierdziało i paliło prawie że na 3 gary, (świece, kable, kopułka, palec nowe)). Na ssaniu jeszcze nie ma tragedii, trochę nierówna praca i falowanie na obrotach w zakresie 1300-1500RPM, jadąc na ssaniu auto przyszarpuje cały czas, jakby przerywało. Natomiast gdy się rozgrzeje to przy puszczeniu gazu gaśnie, podobnie przy wduszeniu sprzęgła silnik momentalnie gaśnie. Wydaje się także zauważalnie słabszy. Od razu dodam, że na gazie nie ma tego problemu, auto stabilnie stoi na obrotach, nie przygasa i ma pełną dynamikę. Podejrzewam, że podczas zakładania gazu któremuś z mechaników mogło wlecieć jakieś prósze do gaźnika i zapchać którąś z dyszek, przecież zakładali tam mieszalnik. Bardzo mnie ten fakt denerwuje, proszę o wypowiedź kogoś z lepszym doświadczeniem, czy problemu faktycznie szukać w gaźniku? Czy gdzieś w innym miejscu? Gaźnik ten to mechaniczny pierburg, najprawdopodobniej e2e. Dodam, że filtr powietrza także wymieniony i czyściutki, ostatnio wymieniłem także ten mały, przeźroczysty filterek paliwa przy silniku, wszystkie płyny na czas i ogólnie silnik w dobrej formie, sprężanie 12 atmosfer na każdą komorę. Pomóżcie, bo serce się kraje jak golfik choruje! Mam nadzieję, że udało mi się to wyjaśnić.
Od 2 tygodni zauważyłem problem w moim golfie Mk2 1987r, przypuszczalnie jest to silnik 1.6PN. Auto miało niesłychane problemy z odpalaniem na mrozie, wcześniej nigdy tego nie było. Nawet samostart bezpośrednio do gaźnika nic nie dawał. Myślałem, że to wina mrozu i zamarzło gdzieś paliwo (ogólnie nie jeżdżę na paliwie, od lipca śmigałem głównie na podtlenku LPG, jedynie podczas mrozów odpalałem z benzyny). Jednak problem trwa nadal. Mianowicie auto na benzynie początkowo chodzi nierówno (jakby lekko pierdziało i paliło prawie że na 3 gary, (świece, kable, kopułka, palec nowe)). Na ssaniu jeszcze nie ma tragedii, trochę nierówna praca i falowanie na obrotach w zakresie 1300-1500RPM, jadąc na ssaniu auto przyszarpuje cały czas, jakby przerywało. Natomiast gdy się rozgrzeje to przy puszczeniu gazu gaśnie, podobnie przy wduszeniu sprzęgła silnik momentalnie gaśnie. Wydaje się także zauważalnie słabszy. Od razu dodam, że na gazie nie ma tego problemu, auto stabilnie stoi na obrotach, nie przygasa i ma pełną dynamikę. Podejrzewam, że podczas zakładania gazu któremuś z mechaników mogło wlecieć jakieś prósze do gaźnika i zapchać którąś z dyszek, przecież zakładali tam mieszalnik. Bardzo mnie ten fakt denerwuje, proszę o wypowiedź kogoś z lepszym doświadczeniem, czy problemu faktycznie szukać w gaźniku? Czy gdzieś w innym miejscu? Gaźnik ten to mechaniczny pierburg, najprawdopodobniej e2e. Dodam, że filtr powietrza także wymieniony i czyściutki, ostatnio wymieniłem także ten mały, przeźroczysty filterek paliwa przy silniku, wszystkie płyny na czas i ogólnie silnik w dobrej formie, sprężanie 12 atmosfer na każdą komorę. Pomóżcie, bo serce się kraje jak golfik choruje! Mam nadzieję, że udało mi się to wyjaśnić.