Dziwny dzwięk po wymianie zawieszenia - układ kierowniczy
: śr mar 23, 2011 19:04
Panowie, opiszę ostatnia historie która mnie spotkala.
Mianowicie, pojechalem do warsztatu na wymiane amortyzatorów bo mi sie cos juz strasznie tluklo z prawej strony. Panowie wymienili mi amory, dodatkowo stwierdzili, ze mozna wymienic przy okazji drazek kierowniczy (oba), koncowke drazka (oba) i sworzeń wachacza (tez oba). Oczywiscie panowie po takiej akcji zrobili mi geometrie zawieszenia i po skonczonej robocie udalem sie w trase (zmieniłem tez opony na letnie przy okazji). Okazalo sie, ze ze jak sie tluklo, tak sie tlucze tylko nawet jeszcze bardziej. Dokladnie to byl to metaliczny dzwiek jak by metal o metal jak prawe przednie kolo wpadalo w jakas dziure na jezdni. WIec odwrot do gosci, co sie okazało. Nakretka ktora byla dodawana do kupionego amortyzatora byla taka normalna o grubosci ok 4-5mm, a oryginalna ma ok 3 i dodatkowo jak by podkladke. Wiec amor nie byl dobrze dokrecony i ten grzybek tlukl o karoserie. Panowie mysleli na poczatku, ze to łożysko górne. No wiec dobra, wyjechalem na jazde probna i juz sie nic nie tłukło. Teraz pojezdzilem juz 3 dni autem, zrobilem ze 200 km i...
Jak odpalam auto rano, to slychac jak cos terkocze, nie wiem do czego ten dzwiek przyrownac. Jak skrece kierownica lekko w prawo to ten dzwiek ustaje, maleje rowniez jak sie przejedzie kolo 3 km. Gdy stane na zagrzanym silniku i pokrece kierownica w lewo to dzwiek sie nasila, gdy zaczne lekko krecic w prawo to ustaje...
Dodam tylko, ze przy wymianie drazkow ucielko troche plynu od wspomagania. Mowili, ze maglownica troche przepuszcza ale spokojnie moge jeszcze jezdzic.
Oczywiscie po całej akcji sprawdziłem wszystkie płyny. Aha i tydzien wcześniej wymieniałem termostat i rolke od napinacza.
Powiedzcie mi co jest nie chalo i czy mam sie bardzo wydzierac na mechanikow?
Mianowicie, pojechalem do warsztatu na wymiane amortyzatorów bo mi sie cos juz strasznie tluklo z prawej strony. Panowie wymienili mi amory, dodatkowo stwierdzili, ze mozna wymienic przy okazji drazek kierowniczy (oba), koncowke drazka (oba) i sworzeń wachacza (tez oba). Oczywiscie panowie po takiej akcji zrobili mi geometrie zawieszenia i po skonczonej robocie udalem sie w trase (zmieniłem tez opony na letnie przy okazji). Okazalo sie, ze ze jak sie tluklo, tak sie tlucze tylko nawet jeszcze bardziej. Dokladnie to byl to metaliczny dzwiek jak by metal o metal jak prawe przednie kolo wpadalo w jakas dziure na jezdni. WIec odwrot do gosci, co sie okazało. Nakretka ktora byla dodawana do kupionego amortyzatora byla taka normalna o grubosci ok 4-5mm, a oryginalna ma ok 3 i dodatkowo jak by podkladke. Wiec amor nie byl dobrze dokrecony i ten grzybek tlukl o karoserie. Panowie mysleli na poczatku, ze to łożysko górne. No wiec dobra, wyjechalem na jazde probna i juz sie nic nie tłukło. Teraz pojezdzilem juz 3 dni autem, zrobilem ze 200 km i...
Jak odpalam auto rano, to slychac jak cos terkocze, nie wiem do czego ten dzwiek przyrownac. Jak skrece kierownica lekko w prawo to ten dzwiek ustaje, maleje rowniez jak sie przejedzie kolo 3 km. Gdy stane na zagrzanym silniku i pokrece kierownica w lewo to dzwiek sie nasila, gdy zaczne lekko krecic w prawo to ustaje...
Dodam tylko, ze przy wymianie drazkow ucielko troche plynu od wspomagania. Mowili, ze maglownica troche przepuszcza ale spokojnie moge jeszcze jezdzic.
Oczywiscie po całej akcji sprawdziłem wszystkie płyny. Aha i tydzien wcześniej wymieniałem termostat i rolke od napinacza.
Powiedzcie mi co jest nie chalo i czy mam sie bardzo wydzierac na mechanikow?