Forum.VWGolf.pl

Używałem szukaj, rozwiązania nie znalazłem.

Zapalam golfa na benzynie i na tejże benzynie jeżdżę dopóki silnik sie nie zagrzeje, wtedy przełączam na gaz.
Jednak, kiedy jest wilgotno, pada deszcz, śnieg, grad, radioaktywny opad, kapuśniak, mżawka, są problemy.
Spadają obroty, po chwili gaśnie, dodawanie gazu pomaga. Najgorzej jak stoje na światłach, i musze caly czas trzymac pedała gazu.
Nie jest to wielki problem, bo zwykle przejeżdżam 2-3 km i juz wtedy moge przełączyć go na LPG, ale zanim to zrobie mam problem, zwlaszcza jak stoje w korku albo jest duże natężenie ruchu.

MK3 1,6 75 koniów + LPG.

moze cos z tych rzeczy
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=141&t=392522" onclick="window.open(this.href);return false;


chyba kazdy nowy uzytkownik zabezpiecza sie piszac 'szukalem, ale nie znalazlem'

znalazłem ten temat, ale mój problem jest zupełnie inny.
mój nie trzyma obrotów i gaśnie gdy jest wilgotno (na benzynie)
Kiedy przełącze go na LPG chodzi jak marzenie.
Kiedy zgaśnie na PB, nie ma problemu zeby go ponownie odpalic, ale po paru sekundach znowu nie trzyma obrotów.

tak mysle pompka ale niewiem 100%

pompka nie pompka, ale jezeli to pompka, to dlaczego tak sie dzieje kiedy jest wilgotno.
jak na mój małotechniczny rozum wina jest gdzies po stronie kabli, ale których? może cewka?
pomysły?

szybciej przewody wilgotne

Mam identyczny problem... Jak jest wilgotno jak teraz, wychodzę wcześniej, ogrzewam auto na parkingu, zapalając go ponownie z 10 razy po każdym zgaśnięciu, wrzucam LPG i dopiero spokojnie jadę.
Czy udało Ci się rozwiązać ten problem? Meczy mnie to niemiłosiernie. Wystarczy że w słoneczny dzień postawię auto przy rzece lub zbiorku wodnym i ten problem pojawia się tylko ze znacznie zmniejszoną intensywnością...
Wymieniałem kopułkę, przewody, czujnik halla i temp., cewkę. Braknie mi pomysłów. Auto identyczny model jak Twój.

Kolega Irish nie zlokalizował usterki, więc spytam po raz kolejny, czy ma ktoś pomysł co może być powodem tejże awarii??

Po tych dwóch dniach deszczu dzisiaj z rana z trudem nagrzałem silnik i na LPGu jeździłem bez problemu. Teraz jak przełączam na paliwo, to obroty skaczą od ok 300-1000 i nie da się zapanować nad autem. Jak próbuje ruszyć na paliwie to od razu gaśnie. Macie jakieś pomysły? Zaznaczam że na gazie jedzie jak marzenie...

Skoro jesteś pewien, że świece, kable, kopułka, palec są OK (bo to jest podstawa kontroli) to zerknij na podstawę wtrysku (pod przepustnicą), u mnie była tylko lekko pęknięta (trzech mechaników tego nie zauważyło), wymieniłem ją sam i problemy z jazdą w wilgotne dni ustały (u mnie starczyło, że lekko mży i samochód mi gasł na mokrej ulicy, po przejechaniu przez kałużę miałem kilkunastominutowy postój)

kolega mial zimny silnik jak sie nagrzal to obroty rosly i spadaly okazalo sie zawory pogiete ..pasek rozrzady sprawdz

Dzięki koledzy za rady. Rozrząd wydaje się być ok. Powtarzam, że auto na gazie śmiga jak należy. Problemy i to duże zaczynają się dziać przy paliwie. Teoria kolegi "wegi" wydaje się być bardzo prawdopodobna, jutro sprawdzę i dam znać co i jak.
Na pohybel gasnącym autom w mżawkę...

co ma podstawa do gasniecia na benzynie skoro chodzi na lpg???ja upieram sie dalej ze elektryka okaze sie jakzrobisz napisz co to bylo pozdrawiam...