Jak nie będziesz miał termostatu to łatwo posadzić uszczelkę pod głowicą (zimą to raczej Ci nie grozi ale latem jest to trochę bardziej prawdopodobne).
Otóż jak każdy wie termostat służy do tego żeby puszczać zagrzaną wodę (domyślnie woda - każdy ma co innego
) na chłodnicę i w ten sposób ochłodzić obieg.
Jak masz cały czas otwarty obieg to zagrzewasz od samego początku cały układ chłodzenia. Fakt, że wolniej auto się nagrzewa itp, ale jak już się zagrzeje to już wtedy obieg nie ma jak oddać temperatury na zewnątrz. Termostat pod wpływem chłodniejszej cieczy z chłodnicy (np. podczas jazdy i włączonego wiatraka) przymknąłby się minimalnie zmniejszając obieg, a otworzył gdy temperatura silnika byłaby na prawdę wysoka - obieg z chłodnicy i silnika wymieszałby się co spowodowałoby obniżenie temperatury układu.
Termostat reguluje też ciśnienie w układzie. Im wyższe ciśnienie cieczy tym niższa temperatura wrzenia cieczy (łatwo to samemu sprawdzić - krócej zagotujesz tą samą ilość wody w garnku z pokrywką niż w tym bez przykrycia). Termostat otwierając się nie tylko schładza układ dodając ochłodzonej wody z obiegu chłodnicy ale też obniża ciśnienie w układzie.
Czyli jak nie masz termostatu to : masz większe ciśnienie w układzie, które przy bardzo gorącej cieczy, która nie ma się gdzie schłodzić bo wokół jest gorąco i nie ma jak się wymienić z chłodniejszą z miłą chęcią podziała na uszczelkę pod głowicą i inne gumowe węże... :/
To moja mała teoria o potrzebie termostatu w układzie.... niestety sprawdziła się ubiegłego lata w mercedesie W124 2.3
Jak się mylę, albo ktoś się z powyższym nie zgadza to jago sprawa.... wg mnie jest jak napisałem