Forum.VWGolf.pl

przemo20VW, sprawa będzie pewnie wymagała pewnej inwestycji z Twojej strony - np opinię rzeczoznawcy. Ale to i tak niewiele w porównaniu z tym co może wynieść doprowadzenie auta do właściwego stanu. Ja miałem taką przygodę z warsztatem ale na szczęście był ubezpieczony OC i jakoś strasznie się nie szarpał. Mielismy dwa, trzy spotkania, próbował udowodnić niewinność. Ale pokonałem go wiedza i nie za bardzo mógł się rzucać do klienta który jest obeznany w temacie. Dostałem odszkodowanie i naprawiłem auto.

Zadzwoń do PZmot, dowiedz się jak skorzystać z ich rzeczoznawców. Warsztat jak będzie chciał może ci przedstawić opinię jaka im pasuje. Niestety ta rzeczona forma może napisać co chce bo ludzie nie szanują się w takich przypadkach. To widać w TURBOkamera, niektórzy niby fachowcy/rzeczoznawcy piszą co chce po prosu warsztat.

ten rzeczoznawca jest niezależny od nich(warsztatu) bo widze że tak chyba sądzicie.polecił mi go ten znajomy co przywiózł mi auto ponieważ jemu też on wycenia samochody sprowadzone także jest bardzo biegły w tych sprawach.

jhosef-a te wasze spotkania były już po opini rzeczoznawcy i w obecnosci adwokatów czy jak to wyglądało?pytam bo zupełnie zielony jestem w tych sprawach...

Nie, ja zaprowadziłem auto z pretensjami o ilość oleju w skrzyni automat. Na miejscy okazało się, ze skrzynia wypluła cały olej. Mieli sie tym zająć. było spotkanie, gdzie kolej próbował mi udowadniać, ze to dyfer cieknie, ze nie ich wina. Wziąłem od nich klucz 10 i udowodniłem, ze nie dyfer. Później było spotkanie o naprawie. Znów ja sam z właścicielem. Zaczął się motać w zeznaniach. Najpierw, ze pracownik nalał litr oleju, wyśmiałem go i powiedziałem ze między max a min 1/4 tego. Coś tam jeszcze śpiewał i naburmuszony powiedział, ze oni tego już nie dotkną. Pismo reklamacyjne ze zdjęciami, itp. Spotkanie z przedstawicielem firmy i wycena auta oraz naprawy, oczywiście przepychanki z PZU. Na ostatniej rozmowie z PZU wyglądało tak, ze chcieli abym z głowy walił ile zapłaciłem w warsztacie za naprawę po tym fachowcu. Zapłacili dokładnie co mówiłem a ceny waliłem z głowy.

A co do uszkodzeń: zabita pompa oleju skrzyni, uszkodzona panewka sprzęgła, itp. Widać ze nie bardzo trafiali skrzynią jak ją wkładali.

zgarnij na rozmowe do nich jeszcze jakiegos zaufanego mechanika jezeli beda gadac glupoty do kogos kto zna sie na rzeczy to ich szybko zgasi

teraz czekam na opinie rzeczoznawcy.ale pozostaje pytanie co dalej jak już będe miał tą opinie???

Myślę że mając opinię w ręku ostatnia próba polubownego załatwienia sprawy, ale to odniesie skutek wyłącznie wówczas jeśli goście nabiorą przekonania że nie odpuścisz i jeśli będzie trzeba zakończysz sprawę w sądzie, ty też musisz być na to zdecydowany inaczej sprawa utknie.

Witam

Dokładnie jak piszą koledzy. Bedziesz miał ekspertyze i do sądu. Nie maja szans. Zniszczyli Ci silnik. Jak to czytałem to nie mogłem w to uwiezyc ze jeszcze takie inbecyle są mechanikami. Jak tylko mozesz to podaj nazwe firmy i adres by sie nikt na nich juz nie naciął. Ale bajere mają niezłą. Wirnik turbiny wygiął sie od lejących wtrysków. I to w przedziale od 2000 do 2200 tyś obr. No smiech na sali. Boże widzisz to ni nie grzmisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Jestem w szoku. To jest tekst roku. Chciałbym z tym kolesiem zamienić na ten temat kilka słów.

Pozdro

ZC

no i poniosłem porażke gdyż rzeczoznawca stwierdził że całość jest tak sprytnie opisana że ciężko będzie z tym wygrać .no i jeszcze musiała by być zrobiona ekspertyza całego silnika a podejrzewam że to by strasznie długo trwało.po prostu nie moge w to uwierzyć.mam nauczke na całe zakichane życie

wtedy obudzil by sie we mnie wandalizm ...

przemo20VW pisze:no i poniosłem porażke gdyż rzeczoznawca stwierdził że całość jest tak sprytnie opisana że ciężko będzie z tym wygrać

nie no nie wierzę swoim oczom, co takiego napisał?

z niedowierzaniem to czytam i patrzę co się dzieje w tych "autoryzowanych warsztacikach" i strasznie przeraża mnie to że walą w ch#$%^a i bezczelnie kłamią w żywe oczy bezradnemu klientowi. Człowiek oddaje wóz do serwisu po to, żeby mieć pewność i gwarancję na wykonaną usługę. A oni urywają zawór przy wymianie uszczelki pod głowicą ??!!WTF??!!, potem przy wymianie zaworu nie są w stanie określić czy kolizji uległ tylko zawór czy róznież tłok ??!!WTF??!!, a potem dziwnym zbiegiem okoliczności pada turbo i jeszcze twierdzą że to konsekwencja uszkodzonego zasilania w paliwo ??!!WTF??!!. RĘCE OPADAJĄ. Musisz uważać bo oni mogą dopisać niezłą historię do faktów.
Niestety jedno co jest najgorsze to to że większość ludzi ma jedno auto i jest ono im potrzebne - zawsze sprawne i gotowe do jazdy, a ta sytuacja nie wróży szybkiego i satysfakcjonującego dla właściciela zakończenia; i niestety najprawdopodobniej i najszybciej auto naprawisz sam, bo sprawy sądowe lub inne formy odzyskania swoich praw jest mocno ale to mocno czasochłonne. Nie wspominając o pieniądzach. Fakt faktem że pieniądze zainwestowane w rzeczoznawcę i sprawę cywilną będą mniejsze ale auto do zakończenia postępowania będzie niesprawne. Ja bym już zaczął rozglądać się za gołym słupkiem i taki wstawić a z tymi typami walczyć do końca.

patrząc na ich stronę http://www.grzeskowiakpietrzak.bosch-service.pl/" onclick="window.open(this.href);return false; bo to jedyny autoryzowany serwis w Rawiczu, wyglądają na poważną firmę więc musisz uzbroić się w cierpliwość. Jednak TVN turbo bądź lokalna gazeta powinno już zrobić swoje i nagłośnić sprawę na tyle żeby nakłonić ich do współpracy a nie tylko do przepychanek.

Półżartem, półserio może akcja "telefon" na warsztat, 200 tel dziennie z pytaniem "Ile u Państwa kosztuje uszkodzenie silnika w golfie mk4?"

Masakra po prostu.

Jeśli zdecydujesz się na walkę ale i naprawę to miej na wszystko faktury aby po ewentualnej wygranej mieć rachunki dla szanownego warsztatu.

jhosef pisze:Półżartem, półserio może akcja "telefon" na warsztat, 200 tel dziennie z pytaniem "Ile u Państwa kosztuje uszkodzenie silnika w golfie mk4?"

daj nr telefonu, jutro zadzwonie

szczerze to już mi ręce opadają jak patrze na to wszystko bo to jest moje pierwsze auto na które długo harowałem a zanim trafiło do tego za....." serwisu" to złego słowa nie mogłem na niego powiedzieć przez ponad 2 lata bo wszystko pracowało jak w zegarku. strone ...www... serwisu podał -=ren=- wyżej...
przez weekend sie namyśle co z tym fantem zrobić no i może jeszcze ktoś mi coś doradzi bo na chwile obecną dobrego i konkretnego planu na to wszystko niestety nie mam.
pozdrawiam włączonych w moją sprawe