Immobiliser, dorobiony kluczyk, żółta kontrolka, nie pali!
: sob sty 23, 2016 16:13
Witam, założyłem konto specjalnie po to, żeby napisać ten temat. Otóż mam problem z mk4, a ściśle mówiąc z immobiliserem.
Ułamał mi się plastikowy uchwyt od scyzoryka, klucz jest cały. Odpalałem przez jakiś czas po protu wkładając sam klucz do stacyjki i przekręcając np. kombinerkami.
Trochę mnie to denerwowało, więc postanowiłem zmienić obudowę. Od zamykania i otwierania drzwi mam osobny zamek, myślałem, że to czarne, ułamane coś będzie niepotrzebne, skoro i tak nie służy niczemu oprócz przytrzymywania kluczyka.
Zostawiłem to w domu, i poszedłem odpalić samochód. Ku mojemu zdziwieniu zapaliła się kontrolka od zamka, taki klucz z samochodem. Samochód tylko załapał na chwilę i gasł po sekundzie. Kontrolka cały czas mruga, poszedłem do domu po tą ułamaną część, bo pomyślałem, że to jednak musi być w samochodzie przy odpalaniu, bo może jednak jest potrzebne... To już nie pomogło. Chyba musiało sie coś rozkodować, ale nie wiem jak to jest. Czy ktoś miał podobny problem? Nie mam jak dojechać do mechanika, bo mieszkam jakieś 25 km od najbliższego zakładu elektromechaniki. Czy da się to jakoś załatwić w domowych warunkach? Jakoś zakodować na nowo, czy coś? Wczoraj wieczorem działało normalnie, rano, po wymianie obudowy już nie... Proszę o jakiekolwiek pomysły.
Ułamał mi się plastikowy uchwyt od scyzoryka, klucz jest cały. Odpalałem przez jakiś czas po protu wkładając sam klucz do stacyjki i przekręcając np. kombinerkami.
Trochę mnie to denerwowało, więc postanowiłem zmienić obudowę. Od zamykania i otwierania drzwi mam osobny zamek, myślałem, że to czarne, ułamane coś będzie niepotrzebne, skoro i tak nie służy niczemu oprócz przytrzymywania kluczyka.
Zostawiłem to w domu, i poszedłem odpalić samochód. Ku mojemu zdziwieniu zapaliła się kontrolka od zamka, taki klucz z samochodem. Samochód tylko załapał na chwilę i gasł po sekundzie. Kontrolka cały czas mruga, poszedłem do domu po tą ułamaną część, bo pomyślałem, że to jednak musi być w samochodzie przy odpalaniu, bo może jednak jest potrzebne... To już nie pomogło. Chyba musiało sie coś rozkodować, ale nie wiem jak to jest. Czy ktoś miał podobny problem? Nie mam jak dojechać do mechanika, bo mieszkam jakieś 25 km od najbliższego zakładu elektromechaniki. Czy da się to jakoś załatwić w domowych warunkach? Jakoś zakodować na nowo, czy coś? Wczoraj wieczorem działało normalnie, rano, po wymianie obudowy już nie... Proszę o jakiekolwiek pomysły.