Forum.VWGolf.pl

Witam!

Panowie, golf 2 silnik 1.3 2G. Po przejechaniu około 5-6 km silnik gaśnie, kontrolki nie świecą. Po przekręceniu kluczyka kontrolki zaświecają się, rozrusznik kręci ale nie odpala bo nie ma iskry. Po oczekaniu kilku minut silnik odpala i wszystko gra, aż do kolejnego wymuszonego postoju po przejechaniu losowej ilości km. Wymieniłem palec, kopułkę, przewody WN, cewkę, kostkę stacyjki i został mi tylko jeszcze ten moduł zapłonowy co na podszybiu siedzi... Czy jest jeszcze jakaś inna możliwość ? Brak masy ? Aparat zaplonowy ? Wymieniałem ostatnio skrzynię biegów czyli demontaż rozrusznika i tego przewodu masowego, ale wszystko poskładałem do kupy i działa, ale tylko przez te kilka km niestety... czy temperatura wpływa na coś... brakuje mi pomysłów...

Jeśli masz możliwość podmienić dla sprawdzenia sprawny aparat zapłonowy to podmień dla sprawdzenia sprawny aparat zapłonowy i poszukaj dokładnie, czy na pewno gdzieś nie ma problemów z kabelkologią.

Pomyślę o tej podmianie aparatu... ale czy ew jego wada może objawiać się w taki sposób jak napisałem? Odcina całkiem prąd tj nie ma iskry, kontrolek itd. Dziwne to... a gdyby kabel jakiś nie łączył, odcinalo by prąd po wjechaniu na drogę wyboistą - nic takiego sie nie dzieje a przejechałem odcinek kilometrowej drogi szutrowej z prędkością jak w "oesie"

Może najpierw obejrzyj, czy na pewno wszystkie kabelki są dobrze przykręcone. Obejrzyj też te przy alternatorze

zioleks pisze:ale czy ew jego wada może objawiać się w taki sposób jak napisałem? Odcina całkiem prąd tj nie ma iskry, kontrolek

Mi tak się kiedyś stało, ale tylko raz. Zgasły wszystkie kontrolki, nie było iskry, tyle, że jak już się popsuło, to na dobre. Drugi raz miałem podobny problem, ale winowajcą okazała się wtedy centralka alarmu.

Przewertowałem kabelki, połączenia w kostkach i odkryłem , że aby uzyskać sytuację kiedy kontrolki świecą a nie pali trzeba odpiąć tą przy aparacie zapłonowym... Czyli przyjmuje że coś z tym na rzeczy jest. Muszę tylko jeszcze sprowokować całkowite odcięcie prądu... Między czasie zdjąłem kopułkę, palec, tą okrągłą pokrywkę i znalazłem w aparacie zapinkę metalową od kostki przyłączeniowej wspomnianej wcześniej i jakieś kawałki plastiku. Może ta blaszka robiła jakiś bałagan, nie wiem. W każdym razie już nic obcego w aparacie nie ma i pojeździłem pare km bez planowanej awarii. Może już jest ok? Zobaczę jeszcze jutro masy, tzn odłączę i pokombinuje. Myślałem że moja 23 letnia golfina już mnie niczym nie zaskoczy