Gaśnie w czasie jazdy, uruchamia się wycieraczka
: pt wrz 07, 2012 16:19
Witam,
Napotkałem dziś na pewien problem. Na początku dnia jeździłem, i to sporo, i było okej. Potem zgasiłem auto na kilkanaście minut i gdy wyruszyłem potem w trasę auto mi po prostu zgasło przy czym zapaliła się kontrolka ładowania oraz uruchomiła się tylna wycieraczka robiąc chyba z 5 "cykli" na raz. Kilka dni temu zdarzyło mi się to ze 2 razy podczas jazdy ale wtedy auto tylko lekko mi zwolniło na 2-3 sekundy a później wszystko wróciło do normy. Aż do dzisiaj kiedy mi całkowicie zgasł. Dodam, że dziś w tej przerwie między kolejnymi jazdami wyciągałem radio i sprawdzałem jego podłączenie, głównie głośników bo dziś zauważyłem, że mi nie chodzą . Potem odpaliłem Golfa, przejechałem kawałek po czym mi zgasł. W jednym z tematów na forum ktoś miał po części podobny problem i przestał mu gasnąć po tym jak powyłączał radio itp itd i trochę mu tak autko pochodziło. U siebie też wszystko na początku powyłączałem i potem dojechałem do domu na szczęście bez przygód. No ale jednak coś jest nie tak, znajomy twierdzi, że to coś ze skrzynką bezpieczników ale potem tam przy niej trochę poruszałem i wszystko wydawało się okej, klemy też dobrze podpięte, nie wiem.. Gdyby ktoś miał jakiś pomysł, to proszę o radę.
Pozdrawiam.
Napotkałem dziś na pewien problem. Na początku dnia jeździłem, i to sporo, i było okej. Potem zgasiłem auto na kilkanaście minut i gdy wyruszyłem potem w trasę auto mi po prostu zgasło przy czym zapaliła się kontrolka ładowania oraz uruchomiła się tylna wycieraczka robiąc chyba z 5 "cykli" na raz. Kilka dni temu zdarzyło mi się to ze 2 razy podczas jazdy ale wtedy auto tylko lekko mi zwolniło na 2-3 sekundy a później wszystko wróciło do normy. Aż do dzisiaj kiedy mi całkowicie zgasł. Dodam, że dziś w tej przerwie między kolejnymi jazdami wyciągałem radio i sprawdzałem jego podłączenie, głównie głośników bo dziś zauważyłem, że mi nie chodzą . Potem odpaliłem Golfa, przejechałem kawałek po czym mi zgasł. W jednym z tematów na forum ktoś miał po części podobny problem i przestał mu gasnąć po tym jak powyłączał radio itp itd i trochę mu tak autko pochodziło. U siebie też wszystko na początku powyłączałem i potem dojechałem do domu na szczęście bez przygód. No ale jednak coś jest nie tak, znajomy twierdzi, że to coś ze skrzynką bezpieczników ale potem tam przy niej trochę poruszałem i wszystko wydawało się okej, klemy też dobrze podpięte, nie wiem.. Gdyby ktoś miał jakiś pomysł, to proszę o radę.
Pozdrawiam.