"Alternator Workshop"-"dyskoteka" na blacie
: sob sie 11, 2012 22:10
Witam.
Przeszukałem podobne tematy ale na mój problem odpowiedzi nie znalazłem. Otóż dzisiaj podczas jazdy zapaliła się kontrolka baterii oraz FIS krzyczał "ALTERNATOR WORKSHOP". Zawróciłem do domu (kilka km) i zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Najpierw zapaliła się kontrolka ABS i FIS wywalił komunikat o błędzie tego układu. Dosłownie za chwilę ta sama sytuacja z poduchami. Za kolejną chwilę, wyłączyło mi dźwięk w radiu, a następnie całe radio (MFD). Samoistnie przyciemniło mi też podświetlenie zegarów. Gdy byłem dosłownie kilka metrów od bloku, silnik zaczął tracić moc i nierówno pracować oraz zgasło kompletnie podświetlenie zegarów (świeciły się tylko wskazówki). Zaparkowałem i poleciałem po VAGA. VAG Wywalił błędy m.in. sondy, ABS, układu paliwowego. Wykasowałem błędy, włączyłem zapłon (nie uruchamiałem silnika) i błędów już nie było. Zapaliłem silnik (ciężko kręcił) i za chwilę znowu "ALTERNATOR WORKSHOP" i po kolei ABS, poduchy, itd.
Wiem, że najprawdopodobniej do roboty jest alternator, bo już wcześniej czasami "harczał" przy odpalaniu i np. przy otwieraniu szyby, przygasały mi światła, ale nurtuje mnie ta cała dyskoteka. Sprawa wygląda tak, jakby ECU po kolei wyłączał podczas jazdy moduły zżerające prąd. Czy to jest normalne? I czy mogę dojechać nim do mechanika czy lepiej hol/laweta? Pytam, bo o ile poduchy czy ABS nie są mi do jazdy niezbędne, o tyle nierówno i słabo pracujący silnik oraz błędy sondy i układu paliwowego, to już raczej nie przelewki i nie chciałbym dołożyć sobie problemów. Aha. Jak go odpaliłem pod blokiem, to na jałowym pracował normalnie. Rzecz jasna nie ruszałem nim nigdzie, ale wyglądało na to, że jest ok. Prośba o jakieś wskazówki.
Pozdrawiam.
Przeszukałem podobne tematy ale na mój problem odpowiedzi nie znalazłem. Otóż dzisiaj podczas jazdy zapaliła się kontrolka baterii oraz FIS krzyczał "ALTERNATOR WORKSHOP". Zawróciłem do domu (kilka km) i zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Najpierw zapaliła się kontrolka ABS i FIS wywalił komunikat o błędzie tego układu. Dosłownie za chwilę ta sama sytuacja z poduchami. Za kolejną chwilę, wyłączyło mi dźwięk w radiu, a następnie całe radio (MFD). Samoistnie przyciemniło mi też podświetlenie zegarów. Gdy byłem dosłownie kilka metrów od bloku, silnik zaczął tracić moc i nierówno pracować oraz zgasło kompletnie podświetlenie zegarów (świeciły się tylko wskazówki). Zaparkowałem i poleciałem po VAGA. VAG Wywalił błędy m.in. sondy, ABS, układu paliwowego. Wykasowałem błędy, włączyłem zapłon (nie uruchamiałem silnika) i błędów już nie było. Zapaliłem silnik (ciężko kręcił) i za chwilę znowu "ALTERNATOR WORKSHOP" i po kolei ABS, poduchy, itd.
Wiem, że najprawdopodobniej do roboty jest alternator, bo już wcześniej czasami "harczał" przy odpalaniu i np. przy otwieraniu szyby, przygasały mi światła, ale nurtuje mnie ta cała dyskoteka. Sprawa wygląda tak, jakby ECU po kolei wyłączał podczas jazdy moduły zżerające prąd. Czy to jest normalne? I czy mogę dojechać nim do mechanika czy lepiej hol/laweta? Pytam, bo o ile poduchy czy ABS nie są mi do jazdy niezbędne, o tyle nierówno i słabo pracujący silnik oraz błędy sondy i układu paliwowego, to już raczej nie przelewki i nie chciałbym dołożyć sobie problemów. Aha. Jak go odpaliłem pod blokiem, to na jałowym pracował normalnie. Rzecz jasna nie ruszałem nim nigdzie, ale wyglądało na to, że jest ok. Prośba o jakieś wskazówki.
Pozdrawiam.