Prędkościomierz
: pt cze 22, 2012 10:09
Witam,
Nie wiem czy to właściwy dział, w razie czego proszę o przeniesienie.
A więc po kolei. Mam golfa IV 1.9 TDI w wersji cabrio (tak, tak, wiem że to jest hybryda i ma większość części z 3, ale 4 pisze w papierach i tego się trzymam).
Niedawno zauważyłam coś dziwnego. Zwykle do pracy dojeżdżam w jakieś 20 minut. Ale ostatnio miała dalszą podróż. Po około godzinie jazdy prędkościomierz zaczął wariować. Tz. w ciągu ułamka sekundy prędkość spadała do 0 a potem wracała do prawidłowej i po chwili znowu taki skok.
Następnego dnia rano jak wsiadłam do auta wszystko było w porządku. Prędkościomierz normalnie chodził. Do czasu. Podczas kolejnej dłuższej podróży po pół godzinie zaczął znowu skakać a po około 45 minutach jazdy spadł do 0 i już nie drgnął w tym momencie zaczął też wariować wskaźnik paliwa (skacze w dół o 1/4).
Na dzień dzisiejszy limit dzialania prędkościomierza to... 7 minut. Po tych 7 minutach spada do 0, spalanie rośnie do jakiś 16 litrów, a paliwo tez skacze...
Tak wiem, mam jechać do mechanika. Ale... ja jestem kobietą, i już raz mnie mechanik nieźle orżnął. Więc zanim tam pojadę pomyślałam, ze zapytam się tutaj czy miał ktoś taki problem, lub czy ma jakieś pojęcie co to może być. Bo nie chciałabym aby okazało się, ze to znowu pierdoła typu poluzowany kabel, a zapłacę za to jak za wymianę połowy silnika.
Nie wiem czy to właściwy dział, w razie czego proszę o przeniesienie.
A więc po kolei. Mam golfa IV 1.9 TDI w wersji cabrio (tak, tak, wiem że to jest hybryda i ma większość części z 3, ale 4 pisze w papierach i tego się trzymam).
Niedawno zauważyłam coś dziwnego. Zwykle do pracy dojeżdżam w jakieś 20 minut. Ale ostatnio miała dalszą podróż. Po około godzinie jazdy prędkościomierz zaczął wariować. Tz. w ciągu ułamka sekundy prędkość spadała do 0 a potem wracała do prawidłowej i po chwili znowu taki skok.
Następnego dnia rano jak wsiadłam do auta wszystko było w porządku. Prędkościomierz normalnie chodził. Do czasu. Podczas kolejnej dłuższej podróży po pół godzinie zaczął znowu skakać a po około 45 minutach jazdy spadł do 0 i już nie drgnął w tym momencie zaczął też wariować wskaźnik paliwa (skacze w dół o 1/4).
Na dzień dzisiejszy limit dzialania prędkościomierza to... 7 minut. Po tych 7 minutach spada do 0, spalanie rośnie do jakiś 16 litrów, a paliwo tez skacze...
Tak wiem, mam jechać do mechanika. Ale... ja jestem kobietą, i już raz mnie mechanik nieźle orżnął. Więc zanim tam pojadę pomyślałam, ze zapytam się tutaj czy miał ktoś taki problem, lub czy ma jakieś pojęcie co to może być. Bo nie chciałabym aby okazało się, ze to znowu pierdoła typu poluzowany kabel, a zapłacę za to jak za wymianę połowy silnika.
