mk3 '92 1.8 ABS - zwariowane el. tylne okna i el. szyberdach
: pn sie 15, 2011 23:26
Jak w temacie. Tylne okna wariują. Jak kupiłem tą zapuszczoną petardę, to okazało się, że tyle okna może i są elektryczne, ale... ze 20 lat temu. Okazało się, że linki i prowadnice szlag trafił. Kupiłem nowe zamienniki. Silniczki rozebrałem w mak, wyczyściłem i nasmarowałem od nowa, nasmarowałem również linki i prowadnice. Zagadka jest następująca. Okno tylne prawe podnosi się i zamyka ale po kawałku, ok 10cm i staje. Dodam, że nie wyłącza go czujnik przeciążeniowy, bo po pierwsze nie słychać charakterystycznego pstryknięcia przekaźnika oraz włączałem sam silnik (nie połączony z mechanizmem ale już nasmarowany) i kręcił się z 2-3 sekundy i stawał. Trudno/świetnie pomyślałem, akurat nie mam kasy na inny, więc założyłem taki jaki miałem. Koniec końców otwieranie i zamykanie tylnego prawego okna od prawie tygodnia (bo wtedy to zamontowałem) odbywa się na raty po ok 10cm.
Żeby było ciekawiej dziś identycznie zaczęło się zachowywać tylne lewe okno, które do tej pory po złożeniu działało idealnie - po dłuższym przyciśnięciu opuszczania opuszczało się automatycznie do końca. Podnosić już trzeba było trzymając nieustannie przycisk.
Ot zagadka... Jakoś mnie to nie martwi tak, żebym spać nie mógł, ale co wnerwia to moje...
Szyberdach - w skrócie chodzi o to, że jak np. mam dach maksymalnie uchylony i chcę go zamknąć, to skubany nie zatrzymuje się w pozycji "zamknięty", tylko silniczek kręci dalej aż do maksymalnego otwarcia (wsunięcia się szyby w dach). W drugą stronę sytuacja ma się analogicznie. Tak czy inaczej podejrzewam, że zdechł jakiś wyłącznik krańcowy w silniczku i biedny silnik nie wie kiedy ma przestać kręcić.
Wcześniej miałem włącznik starego typu (omówiłem to w innym temacie), ale skubany ze starości rozsypał mi się w rękach. Obecnie mam włącznik nowego typu i jest tak samo. Dla pewności kupiłem 100% sprawny włącznik starego typu i też jest do bani, a domykanie szybra na raty i *#cenzura#*, czy już wiatr nie świszcze itp - to nie dla mnie. Póki co odłączyłem kostkę od silniczka i ustawiłem szyber ręcznie (korbką imbusową), nie mniej nie po to mam wyposażenie, żeby z niego czasem nie skorzystać prawda?
Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.
Żeby było ciekawiej dziś identycznie zaczęło się zachowywać tylne lewe okno, które do tej pory po złożeniu działało idealnie - po dłuższym przyciśnięciu opuszczania opuszczało się automatycznie do końca. Podnosić już trzeba było trzymając nieustannie przycisk.
Ot zagadka... Jakoś mnie to nie martwi tak, żebym spać nie mógł, ale co wnerwia to moje...
Szyberdach - w skrócie chodzi o to, że jak np. mam dach maksymalnie uchylony i chcę go zamknąć, to skubany nie zatrzymuje się w pozycji "zamknięty", tylko silniczek kręci dalej aż do maksymalnego otwarcia (wsunięcia się szyby w dach). W drugą stronę sytuacja ma się analogicznie. Tak czy inaczej podejrzewam, że zdechł jakiś wyłącznik krańcowy w silniczku i biedny silnik nie wie kiedy ma przestać kręcić.
Wcześniej miałem włącznik starego typu (omówiłem to w innym temacie), ale skubany ze starości rozsypał mi się w rękach. Obecnie mam włącznik nowego typu i jest tak samo. Dla pewności kupiłem 100% sprawny włącznik starego typu i też jest do bani, a domykanie szybra na raty i *#cenzura#*, czy już wiatr nie świszcze itp - to nie dla mnie. Póki co odłączyłem kostkę od silniczka i ustawiłem szyber ręcznie (korbką imbusową), nie mniej nie po to mam wyposażenie, żeby z niego czasem nie skorzystać prawda?
Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.