Ładowanie akumulatora - pytanie
: ndz sie 07, 2011 00:22
Po pierwsze Witam Wszystkich, gdyż jestem nowy na forum, jak i świeżym posiadaczem Volkswagena Golfa MK2 (1991 1,6 Benz).
Otóż autko posiadam około tygodnia, i wiadomo jak to na początku czas go trochę podreperować, i zrobić pod siebie. Ogólnie było straszne zamieszanie jeśli chodzi o elektrykę, poodcinane alarmy (wewnątrz), poodcinane (pod maską) czujniki nie wiadomo od czego itp. Ale postanowiłem zacząć od drobniejszych rzeczy jak skontrolowanie i uzupełnienie płynów, musiałem podwiesić tłumik oryginalną gumką ponieważ wisiał na drutach, podłączanie radia i inne pierdoły. Dziś przyszedł czas na przeczyszczenie z rdzy styków na rozruszniku, klemy od akumulatora itp - aby nie było problemów z rozruchem gdyż i tak bendix coś nie łapał na zimnym. Niestety po przeczyszczeniu, nasmarowaniu styków pastą miedzianą (mogę podać symbol w razie potrzeby) nie chciał zapalić. Przez ok sekundę słychać jak próbuje kręcić rozrusznikiem i przygasają wszystkie diody. Doszedłem do wniosku że jakimś cudem padł akumulator (być może poprzez czyszczenie plusa i minusa w tym samym czasie?) W końcu odpaliliśmy na popych, oczywiście odpalił ale świeciła się delikatnie dioda akumulatora, i cóż po przejechaniu ok 15 km niestety nadal nie ma siły kręcić. Przejdę do konkretów, ponieważ nie mam dostępu do prostownika na już, chciałbym Was zapytać czy stary zasilacz komputerowy który ma na pinach +12V/10.0A i -12V/0.8A oraz maksymalną moc 100W (posiadam również inne, mocniejsze i słabsze zasilacze) da radę podładować akumulator chociaż do tego stopnia, aby możliwy był rozruch silnika? Potrzebuję rozwiązać to tymczasowo do maksymalnie tygodnia czasu. Może wydać Wam się śmieszne takie rozwiązanie, ale innego sprzętu nie mam pod ręką, a jestem nowym użytkownikiem samochodu (Mój pierwszy pojazd)
Z góry dziękuję za odpowiedz, ewentualnie inne sugestie jak można zrobić to bez prostownika. Pozdrawiam Łukasz
Otóż autko posiadam około tygodnia, i wiadomo jak to na początku czas go trochę podreperować, i zrobić pod siebie. Ogólnie było straszne zamieszanie jeśli chodzi o elektrykę, poodcinane alarmy (wewnątrz), poodcinane (pod maską) czujniki nie wiadomo od czego itp. Ale postanowiłem zacząć od drobniejszych rzeczy jak skontrolowanie i uzupełnienie płynów, musiałem podwiesić tłumik oryginalną gumką ponieważ wisiał na drutach, podłączanie radia i inne pierdoły. Dziś przyszedł czas na przeczyszczenie z rdzy styków na rozruszniku, klemy od akumulatora itp - aby nie było problemów z rozruchem gdyż i tak bendix coś nie łapał na zimnym. Niestety po przeczyszczeniu, nasmarowaniu styków pastą miedzianą (mogę podać symbol w razie potrzeby) nie chciał zapalić. Przez ok sekundę słychać jak próbuje kręcić rozrusznikiem i przygasają wszystkie diody. Doszedłem do wniosku że jakimś cudem padł akumulator (być może poprzez czyszczenie plusa i minusa w tym samym czasie?) W końcu odpaliliśmy na popych, oczywiście odpalił ale świeciła się delikatnie dioda akumulatora, i cóż po przejechaniu ok 15 km niestety nadal nie ma siły kręcić. Przejdę do konkretów, ponieważ nie mam dostępu do prostownika na już, chciałbym Was zapytać czy stary zasilacz komputerowy który ma na pinach +12V/10.0A i -12V/0.8A oraz maksymalną moc 100W (posiadam również inne, mocniejsze i słabsze zasilacze) da radę podładować akumulator chociaż do tego stopnia, aby możliwy był rozruch silnika? Potrzebuję rozwiązać to tymczasowo do maksymalnie tygodnia czasu. Może wydać Wam się śmieszne takie rozwiązanie, ale innego sprzętu nie mam pod ręką, a jestem nowym użytkownikiem samochodu (Mój pierwszy pojazd)
Z góry dziękuję za odpowiedz, ewentualnie inne sugestie jak można zrobić to bez prostownika. Pozdrawiam Łukasz