Nie chce odpalić.
: czw lip 14, 2011 07:53
Witam. Mam problem z moim Golf 2 silniczek 1,3.
W zeszłym tygodniu (czwartek) wymieniałem uszczelniacze na popychaczach, same popychacze, świece, rozrząd oraz pompę wody. Robiłem to bo dzień wcześniej po intensywwnym deszczeu autko nie chciało odpalić.
W piątek popadało - samochód odpaliłem, ale chodził jakoś tak dziwnie, jakby nie na wszystkich "garach".
Ale, że pojechałem po auto służbowe i swoim wjechałem do słuzbowego garażu - problem się skończył.
W sobotę pojechałem do kobiety, samochód jechał normalnie. Od niedzieli zaczełuy się przeboje. Samochód rano (po porannym deszczu) nie chciał odpalić.
Dwukrotne przekręcenie kluczyka spowodowało, że nie drgnął nawet rozrucsznik. Diody od kontrolek oleju, uwagi i akumulatora tylko przygasły po przekręceniu na 2.
Nagle za 3 razem odpalił. Pózniej jeździł ok.
W poniedziałek popadało - już go nie odpaliłem. We wtorek posprawdzałem czy coś się może wypło ale nic.
W środę auto odpaliło na zaciąg. Po 1 odpaleniu pochodziło chwilę, wyłączyłem. Tylko zarzędził i tyle, znów nie chciał odpalić. Objaw jak przy niedzieli.
Za drugim razem po odpaleniu, znów na zaciąg pojechałem do mojego mechanika. Silnik nagrzał się już wystarczająco. Przy nim auto super odpalało, problem znikn. Kazał mi przyjechać popołudniu na wymianę kabli.
Kable zostały wymienione, przeczyszczona kopułka, ruszona masa.
Dziś po kolejnym deszczu sytuacja się powtarza.
Przekrecam kluczyk - rozrusznik nawet nie drgnie, kontrolki po przekręceniu na 2 lekko przygasają.
Ktoś ma jakiś pomysł???
(Sory że tak długi post, ale chciałem dobrze wszystko zobrazować.)
W zeszłym tygodniu (czwartek) wymieniałem uszczelniacze na popychaczach, same popychacze, świece, rozrząd oraz pompę wody. Robiłem to bo dzień wcześniej po intensywwnym deszczeu autko nie chciało odpalić.
W piątek popadało - samochód odpaliłem, ale chodził jakoś tak dziwnie, jakby nie na wszystkich "garach".
Ale, że pojechałem po auto służbowe i swoim wjechałem do słuzbowego garażu - problem się skończył.
W sobotę pojechałem do kobiety, samochód jechał normalnie. Od niedzieli zaczełuy się przeboje. Samochód rano (po porannym deszczu) nie chciał odpalić.
Dwukrotne przekręcenie kluczyka spowodowało, że nie drgnął nawet rozrucsznik. Diody od kontrolek oleju, uwagi i akumulatora tylko przygasły po przekręceniu na 2.
Nagle za 3 razem odpalił. Pózniej jeździł ok.
W poniedziałek popadało - już go nie odpaliłem. We wtorek posprawdzałem czy coś się może wypło ale nic.
W środę auto odpaliło na zaciąg. Po 1 odpaleniu pochodziło chwilę, wyłączyłem. Tylko zarzędził i tyle, znów nie chciał odpalić. Objaw jak przy niedzieli.
Za drugim razem po odpaleniu, znów na zaciąg pojechałem do mojego mechanika. Silnik nagrzał się już wystarczająco. Przy nim auto super odpalało, problem znikn. Kazał mi przyjechać popołudniu na wymianę kabli.
Kable zostały wymienione, przeczyszczona kopułka, ruszona masa.
Dziś po kolejnym deszczu sytuacja się powtarza.
Przekrecam kluczyk - rozrusznik nawet nie drgnie, kontrolki po przekręceniu na 2 lekko przygasają.
Ktoś ma jakiś pomysł???
(Sory że tak długi post, ale chciałem dobrze wszystko zobrazować.)