Golf 2 '92,wogole nie odpala,nie slychac rozusznika.
: sob lip 09, 2011 18:35
Witam, na dzień dobry chciałem przeprosić za to że założyłem kiedyś post o tym że moj golf chodzi na trzy gary,a potem nic w nim nie odpisywałem,byłem za granicą ,nie miałem jak ,w tamtym problemie pomogła wymiana świec.
Ale do rzeczy,posiadam golfika 2 1.8,z 1992 roku (choć w dowodzie wbity 1994,dobre nie? ) ,benzyna + LPG,na gaźniku pierburg 2ee.
Problem który mam nadzieje pomożecie się rozwiązać zaczął się właściwie gdy w naszym kraju zaczęło robić się naprawdę gorąco ,otóż samochód po przekręceniu kluczyka zapala kontrolki ale gdy chce go odpalić słychać tylko takie "cyknięcie" (odpalam na gazie,zawsze to "cykniecie" było słychać,sadze ze jest to coś od gazu/butli) i tyle ,nic więcej,w ogolę nie słychać rozrusznika ,mogole nie szarpnie ani nie zakręci nawet na odrobinkę. Dziś np miałem bardzo ciekawa sytuacje na pewnym moście : jest ruch wahadłowy,korek jak skurczybyk wiec ja inteligentnie myśląc i analizując sytuacje gaszę golfika,stoimy jakieś 6-10 min zapala się dla nas zielone,no to bach odpalam,a tu *#cenzura#**,cykniecie i tyle,no to trzeba pchać na pobocze (musiało to świetnie wyglądać,gość gasi auto zęby nie marnować paliwa i nie grzać samochodu a tu dup* nie pojedzie dalej i pcha) wysiadłem,maska w gore ,i po kolei najpierw klemy od akumulatora ,ruszam dociskam,nic, potem świece wyjmuje dmucham,chucham ,nic,to potem kopułka i kable od świec do niej,ruszam wyciągam i wkładam (wiem dziwnie brzmi... ),nic myślę możne coś z temperatura (Maine golfen po okolu 10 minutach łapie 80-90 stopni,potem raczej nie rośnie ,chyba ze w długim postoju,ale wiatrak się załancza i dalej jak 110 nie idzie ),wiec bawię się czujnikiem temperatury ,wypinam te "styki" i wpinam,dalej nic,tylko cykniecie i tyle,ruszam różnymi kablami,może coś się wypięło,może coś nie łączy,nic. W końcu *#cenzura#****** zamykam maskę ,odpalam papierosa (bo niechcem,ale muszem zapalić),spaliłem,wsiadam jedno ręka sięgam po telefon zęby zadzwonić do kumpla zęby mnie ściągnął,a druga przekręcam kluczyk i .... odpala,i to od kopa,zero chełtania czy coś ,tylko cyk i już. Uradowany wsiadam,myślę ee no nieźle naprawiłem znowu(zdarzało to się już częściej,i jakimś cudem w końcu odpalał),zajeżdżam pod sklep w taki gorąc trzeba się schłodzić,kupuje parę piw i wsiadam,odpalam,tzn staram się i znowu lipa,na szczęście zaparkowałem z górki,wiec lekko popchałem i z górki,odpalił szybko. Zajeżdżam pod dom,parkuje ,gaszę i próbuje z ciekawości odpalić,znowu nic,po godzinie w domu, schodzę próbuje odpalić,dalej nic. Dodam iż : świece wymienione 2 tygodnie temu na nówki rzecz jasne, kable w porządku,palec rozdzielacza wymieniony,kopułka wymieniana jakieś 6-8 miesięcy temu,i co dziwne gdy już "załapie" to pali z taka hmm "mocą" ,wiec śmiem twierdzić ze aku w porządku,rozrusznik był rozbierany jakieś 6-7 miesięcy temu,były wymieniane szczotki (mechanik stwierdził ze tulejki i wirnik jest ok i wymieniać nie trzeba). Nie sądzę aby to był rozrusznik gdyż pukałem stukałem w niego i to nie dawało żadnego absolutnie efektu. Wydaję mi się że to dzieje się tylko i wyłącznie w bardzo ciepłe dni,nie przypominam sobie żeby stało się tak w dzień chłodniejszy,aby potwierdzić tą tezę albo ją obalić jutro z samego rana,gdy jest jeszcze chłodno (4-5 rano) zejdę i spróbuje go odpalić.Nie mam pomysłu ,a to ze względu ze na samochodach nie znam się za bardzo(zwłaszcza na elektryce),wymieniałem nie dawno świece ,nie chciałbym z konieczności jechać znowu do mechanika,a golfik potrzebny jest bo do roboty trzeba jakoś jeździć . Szukałem podobnych objawów i znalazłem dwa wyjścia gdzie komuś pomogły ,pierwsze szczotki w rozruszniku,drugie kabel od masy.Tego kabla jeszcze nie sprawdzałem,sprawdzę jutro (co z tego ze niedziela ),ten kabel wychodzi od klemy "-" i przechodzi pod akumulatorem? Tam są jakieś kable pod aku (pod taka "guma") . Panowie i Panie pierwsze co to przepraszam że napisałem aż tyle ,pewnie 3/4 z tego tekstu będzie nie potrzebne , ale proszę przeczytajcie . Towarzysze pomożecie? (a teraz wszyscy przed monitorami krzyczcie : POMOŻEMY! : )
Z górki (tej co pchałem golfa) Dziękuję z całego silnika,yyy Serca .
Ale do rzeczy,posiadam golfika 2 1.8,z 1992 roku (choć w dowodzie wbity 1994,dobre nie? ) ,benzyna + LPG,na gaźniku pierburg 2ee.
Problem który mam nadzieje pomożecie się rozwiązać zaczął się właściwie gdy w naszym kraju zaczęło robić się naprawdę gorąco ,otóż samochód po przekręceniu kluczyka zapala kontrolki ale gdy chce go odpalić słychać tylko takie "cyknięcie" (odpalam na gazie,zawsze to "cykniecie" było słychać,sadze ze jest to coś od gazu/butli) i tyle ,nic więcej,w ogolę nie słychać rozrusznika ,mogole nie szarpnie ani nie zakręci nawet na odrobinkę. Dziś np miałem bardzo ciekawa sytuacje na pewnym moście : jest ruch wahadłowy,korek jak skurczybyk wiec ja inteligentnie myśląc i analizując sytuacje gaszę golfika,stoimy jakieś 6-10 min zapala się dla nas zielone,no to bach odpalam,a tu *#cenzura#**,cykniecie i tyle,no to trzeba pchać na pobocze (musiało to świetnie wyglądać,gość gasi auto zęby nie marnować paliwa i nie grzać samochodu a tu dup* nie pojedzie dalej i pcha) wysiadłem,maska w gore ,i po kolei najpierw klemy od akumulatora ,ruszam dociskam,nic, potem świece wyjmuje dmucham,chucham ,nic,to potem kopułka i kable od świec do niej,ruszam wyciągam i wkładam (wiem dziwnie brzmi... ),nic myślę możne coś z temperatura (Maine golfen po okolu 10 minutach łapie 80-90 stopni,potem raczej nie rośnie ,chyba ze w długim postoju,ale wiatrak się załancza i dalej jak 110 nie idzie ),wiec bawię się czujnikiem temperatury ,wypinam te "styki" i wpinam,dalej nic,tylko cykniecie i tyle,ruszam różnymi kablami,może coś się wypięło,może coś nie łączy,nic. W końcu *#cenzura#****** zamykam maskę ,odpalam papierosa (bo niechcem,ale muszem zapalić),spaliłem,wsiadam jedno ręka sięgam po telefon zęby zadzwonić do kumpla zęby mnie ściągnął,a druga przekręcam kluczyk i .... odpala,i to od kopa,zero chełtania czy coś ,tylko cyk i już. Uradowany wsiadam,myślę ee no nieźle naprawiłem znowu(zdarzało to się już częściej,i jakimś cudem w końcu odpalał),zajeżdżam pod sklep w taki gorąc trzeba się schłodzić,kupuje parę piw i wsiadam,odpalam,tzn staram się i znowu lipa,na szczęście zaparkowałem z górki,wiec lekko popchałem i z górki,odpalił szybko. Zajeżdżam pod dom,parkuje ,gaszę i próbuje z ciekawości odpalić,znowu nic,po godzinie w domu, schodzę próbuje odpalić,dalej nic. Dodam iż : świece wymienione 2 tygodnie temu na nówki rzecz jasne, kable w porządku,palec rozdzielacza wymieniony,kopułka wymieniana jakieś 6-8 miesięcy temu,i co dziwne gdy już "załapie" to pali z taka hmm "mocą" ,wiec śmiem twierdzić ze aku w porządku,rozrusznik był rozbierany jakieś 6-7 miesięcy temu,były wymieniane szczotki (mechanik stwierdził ze tulejki i wirnik jest ok i wymieniać nie trzeba). Nie sądzę aby to był rozrusznik gdyż pukałem stukałem w niego i to nie dawało żadnego absolutnie efektu. Wydaję mi się że to dzieje się tylko i wyłącznie w bardzo ciepłe dni,nie przypominam sobie żeby stało się tak w dzień chłodniejszy,aby potwierdzić tą tezę albo ją obalić jutro z samego rana,gdy jest jeszcze chłodno (4-5 rano) zejdę i spróbuje go odpalić.Nie mam pomysłu ,a to ze względu ze na samochodach nie znam się za bardzo(zwłaszcza na elektryce),wymieniałem nie dawno świece ,nie chciałbym z konieczności jechać znowu do mechanika,a golfik potrzebny jest bo do roboty trzeba jakoś jeździć . Szukałem podobnych objawów i znalazłem dwa wyjścia gdzie komuś pomogły ,pierwsze szczotki w rozruszniku,drugie kabel od masy.Tego kabla jeszcze nie sprawdzałem,sprawdzę jutro (co z tego ze niedziela ),ten kabel wychodzi od klemy "-" i przechodzi pod akumulatorem? Tam są jakieś kable pod aku (pod taka "guma") . Panowie i Panie pierwsze co to przepraszam że napisałem aż tyle ,pewnie 3/4 z tego tekstu będzie nie potrzebne , ale proszę przeczytajcie . Towarzysze pomożecie? (a teraz wszyscy przed monitorami krzyczcie : POMOŻEMY! : )
Z górki (tej co pchałem golfa) Dziękuję z całego silnika,yyy Serca .