Forum.VWGolf.pl

Może mi choć trochę dzisiaj pomożecie, bo do jutra jak zadzwonię do mechera, to mnie szlag trafi. W piątek wjechałam do garażu, zgasiłam silnik, wszystko było okej. Wcześniej żadnych problemów z odpalaniem, nawet w mrozy. Dzisiaj chcę jechać i wszystkie kontrolki są okej po przekręceniu kluczyka, radio gra, tylko jak przekręcam kluczyk dalej, tylko pyknięcie pod maską i w ogóle nawet nie kręci. Po prostu nic. Co znowu szlag trafił, może macie jakieś pomysły? Z góry dzięki za odpowiedź.

Włącznik elektromagnetyczny rozrusznika lub sam rozrusznik. Zużyte szczotki raczej nie, uzwojenie wciągające nie miałoby dość sił na uruchomienie elektromagnesu.

Dzięki. Ale oczywiście wg mojego męża znowu to jest moja wina. Auto kupione pół roku temu i zaraz to chyba karoseria zostanie niewymieniona. Dosłownie raz na miesiąc coś się pieprzy. A koszt naprawy tak mniej więcej jaki może być przy włączniku elektromagnetycznym rozrusznika i przy rozruszniku?

Rozrusznik min. 400,-
Elektromagnes teraz znalazłem tylko w serwisie VW - też ok 400,- ale zamienniki będą sporo tańsze.
By jednak przekonać się która z części uległa awarii, elektromagnes (1) czy sam rozrusznik (2) - można śrubokrętem z plastykową rękojeścią zewrzeć ostrożnie dwie śruby na elektromagnesie, połączone zieloną kreską. Rozrusznik powinien zakręcić
UWAGA! Pojazd musi być na luzie i ręczny zaciągnięty. Kluczyk (czyli zapłon ) nie jest tu wymagany, do tej próby.

elektromagnes żeby dobrać to pocza dokładny numer rozrusznika...ja jak dobrze pamiętam dałem 50zł, tyle że wygląda na jakiś prywaciarski...na "normalny" w IC musiałbym wtedy czekać 3dni więc zaryzykowałem i gada bez problemów...jakby nie było koszt ok 100zł cza liczyć

Naturalnie, z kupnem rozrusznika nie należy się śpieszyć, czasem jest to tylko drobnostka, do usunięcia za kilka(dziesiąt) złotych.
Natomiast gdyby winien był elektromagnes - on niestety jest nierozbieralny.

Dzięki Chłopaki! Dałam mu ostatnią szansę i pyknął, ale odpalił!!! Jakaś masakra. Naprawy raczej nie uniknę, bo przed samym odpaleniem jednak coś pyka a nie pykało. Zobaczymy, czy mi rano odpali jak będę do roboty jechać. Dzięki jeszcze raz za pomoc!
P.S. Dopiekłam mężowi - zrugałam go jak diabli, bo najlepiej powiedzieć, że baba zepsuła, a z naszej dwójki to on gorzej jeździ.

olia pisze:P.S. Dopiekłam mężowi - zrugałam go jak diabli, bo najlepiej powiedzieć, że baba zepsuła, a z naszej dwójki to on gorzej jeździ.

no w ogóle coś mąż ciapa że żona musi pytać na forum - jak już będziesz u tego mechanika - niech ci sprawdzi jeszcze 2 rzeczy:
1. prąd na akumulatorze
2. niech ominie stacyjkę i sprawdzi zwykłym kablem - bo jest też taka możliwość że jest słaby styk na kostce stacyjki

No i znowu nie pali! Nie będę nawet kombinować jak dojechać do mechera - jutro jak kumpel skończy pracę w warsztacie to ma do mnie podjechać i zobaczyć. Dzięki jeszcze raz za wszystko.
P.S. Usłyszałam, że się psuje, bo za szybko jeżdżę (kolegę męża wyrąbałam na autostradzie i ten naskarżył mojemu, że ze 160/h jechałam, phi też osiągi, nie ma co), jeździłam wolniej jak miałam dupiastego forda.