Mam dziwną przypadłość w Polo.
Mianowicie gdy poziom paliwa spada poniżej 1/4 zbiornika wskaźnik zaczyna szaleć. Najbardziej gdy wchodzi na czerwone pole. W skrajnych przypadkach wskazówka macha się jak głupia w jedną i drugą i co chwila wali gong rezerwy i gaśnie.
Co prawda to się na razie pojawiło kilka razy ale jednak.
Wskazówka wówczas potrafi na oczach spaść do zera, podnieść się, pomachać trochę i wyrównać.
Sama rezerwa od pewnego czasu jest wątpliwa.
Po zapaleniu się rezerwy teoretycznie mam 110 km do przejechania, czyli około 5-6 litrów.
Poziom paliwa potrafi szybko spaść o połowę stanu, później się polowi podnieść.
Np dzisiaj zapaliła mi się rezerwa - do przejechania 110 km. Po chwili miałem już 60 km. A po przejechaniu 20 km wzrosło do 90 - czyli właściwie powróciło do właściwego patrząc na przejazd wskazania.
Błędów brak. Styki pływaka jak nowe. Nie wybebeszałem go bo nie było okazji. Z resztą nie wydaje mi się aby problem był w pływaku. Przecież pływak nie może machać wskazówką jak wahadłem.
Ogólnie od zapalenia się kontrolki rezerwy (w teorii 110 km) do wskazania 0 totalnego jest maks 40 km od pewnego czasu.
Nie jest to problem jakiś katastrofalny bo kwestia zatankowania naprawia to

Ale jak wskazówka zaczyna tańczyć Cha Che to mnie trochę denerwuje...