Naturalnie - niestety....
Tzw. "blacharze" robią tylko w takim zakresie by (po Śląsku) "z pola" było O.K. Takimi "drobiazgami" jak w wypadku Kolegi już się nie przejmują.
Jeśli ma Kolega zaufanego znajomego by to spróbować - warto podjechać. W ostateczności sam Kolega, badając to nawet na ścianie bloku, może spróbować coś na spokojnie popatrzeć - może brakuje nie za dużo.
Tak na marginesie, sąsiad przyjechał z Seicento, lampy miały być tam elektrycznie regulowane, były wężykiem z płynem i to poprzecieranym (czyli już bez płynu). Po ROZPOZNANIU (to najważniejsze!) sytuacji, kilka podkładek i gwintownik rozwiązały sprawę - co prawda nadal nie reguluje się z kabiny, ale w zakresie się trzyma.
Morał z tego taki, że wiele z usterek można usunąć/pokonać po starannych oględzinach. Może nie będzie jak w "ori", ale nie będzie ślepić albo "grzać asfalt"

.