regeneracja hamulca recznego by budzio18 +fotoporada!!
: pt lip 04, 2008 23:37
Witam!!
Jako ze nigdzie nie koglem znaleźć porady jak sobie poradzić z naprawa nie działającego hamulca ręcznego- tarczowego w moim Golfie III 2.0 GTI (2E) postanowiłem w końcu sam zabrać się za „zabawę” w „regeneracje” .
Pierwsze za cos się zabrałem to sprawdziłem sobie na zacisku jaki mam rozmiar tłoczka- okazało się ze standard czyli „38”
Kolejnym krokiem była wycieczka na zakupy do sklepu po zestaw naprawczy uszczelek do zacisku – koszt kompletu na stronę kosztował mnie 24zl czyli razem 48zl, do tego zakupiłem jeszcze 2 oringi po 1 zl za szt a po co to będzie opisane w dalszej części .
Zakupiony zestaw wygląda tak:
Następnym krokiem był demontaż zacisków z samochodu
Do tego potrzebne były mi klucze 13 i 15 , którymi odkręciłem zacisk od prowadnic , i kombinerki które posłużyły mi do zdjęcia zabezpieczenia linki od ręcznego , wcześniej jeszcze całkowicie poluzowałem sobie linki przy dźwigni ręcznego.
Po demontażu zacisku , zaślepiłem sobie koniec przewodu hamulcowego po to aby płyn hamulcowy mi nie wyciekał, a następnie udałem się do domu w celu dalszej „operacji”
Zacisk hamulcowy po demontażu (również dźwigni i tłoczka ) wyglądał tak:
Teraz trochę opisu co i jak postępować podczas rozbiórki
W pierwszej kolejności najlepiej oczyścić sobie cały zacisk z pyłu , brudu co by się później za bardzo nie brudzić,
Drugim krokiem jest demontaż tłoczka … należy go wykręcać , może iść ciężko , ja do tego celu użyłem klucz samozaciskowy i jakoś mi się udało bez większych problemów .
Potem ściągamy zewnętrzną uszczelkę tłoczka , wyciągamy tłoczek, potem wyciągamy gumowy pierścień uszczelniający.
Jak już wyciągniemy tłoczek to ukaże się nam „ośka” z gwintem na który wkręcany jest tłoczek.
Na zewnątrz tej ośki osadzony jest „koszyczek” zabezpieczony „segerem” , a pod koszyczkiem znajduje się sprężyna .. pod sprężyną podkładka która blokuje się o ośkę , potem ośka , i taka większa podkładka z wypustka która wchodzi w otwór w zacisku …
Demontaż nie powinien sprawić problemu , no może trochę zabawy być z tym „segerem” jak się nie ma odpowiedniego narzędzia (ja używałem śrubokrętu) .
Jak już to wszystko wyciągniemy , do na dole w otworze ukaże się nam taki ok. 1cm popychacz, który osadzony jest w dźwigience do której przymocowana jest linka ręcznego .
Popychacz ten najlepiej wyciągnąć za pomocą płaskich kombinerek .
Jak już wyciągniemy popychacz to przystępujemy do demontażu dźwigienki .
Może to się okazać dość trudne gdyż w moim przypadku dźwigienka ta była unieruchomiona i w ogóle nie byłem w stanie nią poruszać.
Ale najpierw trzeba odkręcić sprężynę która jest przykręcona do zacisku (kluczyk 10)
Do demontażu dźwigienki użyłem młotek i pręt który włożyłem pomiędzy ta dźwigienkę a zacisk i pobijałem delikatnie raz z jednej raz z drugiej strony.
Jak już poczułem że się poluzowało to poszło gładko …
Wyciągnąłem dźwigienkę, która wyglądała strasznie , jej trzpień, prawie cały pokryty był rdza :/ , trzpień być uszczelniony simeringiem , ale to co zobaczyłem to raczej simeringu nie przypominało
A tak to mniej więcej wygladało:
Jak już to wszystko porozbierałem to przyszedł czas na czyszczenie tego wszystkiego z rdzy i w ogóle .
Pierwsze to zabrałem się za czyszczenie trzpienia dźwigienki .
Użyłem do tego odrdzewiacza , papieru sciernego i benzyny ekstrakcyjnej żeby po wszystkich czynnościach odtłuścić i wyczyścić trzpień .
Potem zabrałem się za czyszczenie otworu w zacisku… tez był bardzo skorodowany… użyłem tych samych narzędzi co wcześniej …
I jeszcze jedno , u minę dałem się zrobić w konia i nie wiedziałem ze taki rancik co mi tam wystaje w otworku ze to nie jest fabryka , okazało się że jest to pozostałość po simerinu (simering w srodku jest zbrojony stalową blaszka, gumka pękła a blaszka skorodowała i prawie ja „przyspawało” ), wybiłem to młotkiem i małym przecinakiem .
Po wszystkich czynnościach , miejsca czyszczone jak i mogole całość odtłuściłem , osuszyłem i przeszedłem do dalszych czynności czyli składania wszystkiego w całość
Od razu zaznaczam ze trzpień od dźwigienki był mocno skorodowany , i trochę zmniejszył się jego przekrój ale mówi się trudno i robi się dalej …
Jak już wszystko było wyczyszczone to zabrałem się za składanie , czyli trzpień dźwigienki nasmarowałem smarem grafitowym , trochę wcisnąłem w otwór co by trzpień dobrze się w środku otworu nasmarował, potem wcisnąłem simering w otwór, następnie na trzpień założyłem dodatkowy ring który zakupiłem , potem to wszystko wcisnąłem i przykreciłem sprężynę .
Teraz środek , czyli co i jak
Tak wiec najpierw wymieniamy uszczelkę na „ośce” tj taka najmniejsza z zestawu , potem smarujemy dół oski smarem( tam jest takie wgłębienie) , wciskamy w ten smar popychacz i wkładamy w otworek , na to zakładamy ta dużą podkładkę z wypustką , na to mniejsza podkładka , sprężyna i koszyczek i oczywiście tutaj zaczęły się problemy – seger!!
Oj namęczyłem się z tym , ale jakoś się udało , tzn docisnąłem sobie taki okrągłym kluczem koszyczek , potem wciskałem sereg .
Jak już to wszystko złożyłem to zabrałem się za rozbiórkę tłoczka .
„wnętrzności” tłoczka zabezpieczone są również segerem , ale tam to wszystko jest jak na dłoni dostępne ..
Tak wiec jak pozbyłem się segera , to kolejno wyciągałem taka podkładkę jak słoneczko z cienkiej blaszki , pod tym było cos jak by łożysko , pod łożyskiem kolejna blaszka słoneczko , pod tym jakaś taka podkładka , a potem to już wyciągamy środek to co jest gwint w tym , będzie to wyglądać jak grzybek : , na górze tego jest uszczelka .
Wymieniamy uszczelkę i składamy w kolejności odwrotnej jak przy demontażu ,
Jak już to wszystko poskładamy to zabieramy się do składania w całość tego wszystkiego …
Tak wiece , wkładamy gumowy pierścień uszczelniający tam gdzie ma być , potem ta zewnętrzną uszczelkę nasuwamy na tłoczek , potem wciskamy ja w otwór w zacisku i zabieramy się za wkręcanie tłoczka…
Oczywiście wszytki te gumki co zakładałem nowe to sobie nasmarowałem płynem hamulcowym .
Wracając do wkręcania tłoczka to robimy to powoli, zwłaszcza na początku bo trzeba dobrze trafić z gwintem , oczywiście tłoczek nie będzie się wkręcał lekko bo trzyma go tam w środku ten gumowy pierścień uszczelniający no i zew. gumka
Jak już nam się uda to wszystko skręcić to teraz sprawdzamy sobie jak pracuje dźwigienka i czy tłoczek jakoś się tam rusza
Następnie pozostaje montaż ale to już prosta sprawa , no i oczywiście odpowietrzanie i regulacja linek
Ja jeszcze nie wiem jak to się będzie sprawować bo już dziś czasu mi zabrakło żeby to na auto zamontować ale jutro z rana się za to zabieram a wrażenia na pewno napisze
Galeria :
i skończyłem ... dziś to wszytko poskładałem , muszę sobie kupić nowe linki bo stare sa ponaciągane ale ogólnie ręczny jak nowy , dźwigienki odbijają , na "łapce" już wszedłem w zakręt ... teraz tylko pozostaje tylko jedno .... ile to wytrzyma
Jako ze nigdzie nie koglem znaleźć porady jak sobie poradzić z naprawa nie działającego hamulca ręcznego- tarczowego w moim Golfie III 2.0 GTI (2E) postanowiłem w końcu sam zabrać się za „zabawę” w „regeneracje” .
Pierwsze za cos się zabrałem to sprawdziłem sobie na zacisku jaki mam rozmiar tłoczka- okazało się ze standard czyli „38”
Kolejnym krokiem była wycieczka na zakupy do sklepu po zestaw naprawczy uszczelek do zacisku – koszt kompletu na stronę kosztował mnie 24zl czyli razem 48zl, do tego zakupiłem jeszcze 2 oringi po 1 zl za szt a po co to będzie opisane w dalszej części .
Zakupiony zestaw wygląda tak:
Następnym krokiem był demontaż zacisków z samochodu
Do tego potrzebne były mi klucze 13 i 15 , którymi odkręciłem zacisk od prowadnic , i kombinerki które posłużyły mi do zdjęcia zabezpieczenia linki od ręcznego , wcześniej jeszcze całkowicie poluzowałem sobie linki przy dźwigni ręcznego.
Po demontażu zacisku , zaślepiłem sobie koniec przewodu hamulcowego po to aby płyn hamulcowy mi nie wyciekał, a następnie udałem się do domu w celu dalszej „operacji”
Zacisk hamulcowy po demontażu (również dźwigni i tłoczka ) wyglądał tak:
Teraz trochę opisu co i jak postępować podczas rozbiórki
W pierwszej kolejności najlepiej oczyścić sobie cały zacisk z pyłu , brudu co by się później za bardzo nie brudzić,
Drugim krokiem jest demontaż tłoczka … należy go wykręcać , może iść ciężko , ja do tego celu użyłem klucz samozaciskowy i jakoś mi się udało bez większych problemów .
Potem ściągamy zewnętrzną uszczelkę tłoczka , wyciągamy tłoczek, potem wyciągamy gumowy pierścień uszczelniający.
Jak już wyciągniemy tłoczek to ukaże się nam „ośka” z gwintem na który wkręcany jest tłoczek.
Na zewnątrz tej ośki osadzony jest „koszyczek” zabezpieczony „segerem” , a pod koszyczkiem znajduje się sprężyna .. pod sprężyną podkładka która blokuje się o ośkę , potem ośka , i taka większa podkładka z wypustka która wchodzi w otwór w zacisku …
Demontaż nie powinien sprawić problemu , no może trochę zabawy być z tym „segerem” jak się nie ma odpowiedniego narzędzia (ja używałem śrubokrętu) .
Jak już to wszystko wyciągniemy , do na dole w otworze ukaże się nam taki ok. 1cm popychacz, który osadzony jest w dźwigience do której przymocowana jest linka ręcznego .
Popychacz ten najlepiej wyciągnąć za pomocą płaskich kombinerek .
Jak już wyciągniemy popychacz to przystępujemy do demontażu dźwigienki .
Może to się okazać dość trudne gdyż w moim przypadku dźwigienka ta była unieruchomiona i w ogóle nie byłem w stanie nią poruszać.
Ale najpierw trzeba odkręcić sprężynę która jest przykręcona do zacisku (kluczyk 10)
Do demontażu dźwigienki użyłem młotek i pręt który włożyłem pomiędzy ta dźwigienkę a zacisk i pobijałem delikatnie raz z jednej raz z drugiej strony.
Jak już poczułem że się poluzowało to poszło gładko …
Wyciągnąłem dźwigienkę, która wyglądała strasznie , jej trzpień, prawie cały pokryty był rdza :/ , trzpień być uszczelniony simeringiem , ale to co zobaczyłem to raczej simeringu nie przypominało
A tak to mniej więcej wygladało:
Jak już to wszystko porozbierałem to przyszedł czas na czyszczenie tego wszystkiego z rdzy i w ogóle .
Pierwsze to zabrałem się za czyszczenie trzpienia dźwigienki .
Użyłem do tego odrdzewiacza , papieru sciernego i benzyny ekstrakcyjnej żeby po wszystkich czynnościach odtłuścić i wyczyścić trzpień .
Potem zabrałem się za czyszczenie otworu w zacisku… tez był bardzo skorodowany… użyłem tych samych narzędzi co wcześniej …
I jeszcze jedno , u minę dałem się zrobić w konia i nie wiedziałem ze taki rancik co mi tam wystaje w otworku ze to nie jest fabryka , okazało się że jest to pozostałość po simerinu (simering w srodku jest zbrojony stalową blaszka, gumka pękła a blaszka skorodowała i prawie ja „przyspawało” ), wybiłem to młotkiem i małym przecinakiem .
Po wszystkich czynnościach , miejsca czyszczone jak i mogole całość odtłuściłem , osuszyłem i przeszedłem do dalszych czynności czyli składania wszystkiego w całość
Od razu zaznaczam ze trzpień od dźwigienki był mocno skorodowany , i trochę zmniejszył się jego przekrój ale mówi się trudno i robi się dalej …
Jak już wszystko było wyczyszczone to zabrałem się za składanie , czyli trzpień dźwigienki nasmarowałem smarem grafitowym , trochę wcisnąłem w otwór co by trzpień dobrze się w środku otworu nasmarował, potem wcisnąłem simering w otwór, następnie na trzpień założyłem dodatkowy ring który zakupiłem , potem to wszystko wcisnąłem i przykreciłem sprężynę .
Teraz środek , czyli co i jak
Tak wiec najpierw wymieniamy uszczelkę na „ośce” tj taka najmniejsza z zestawu , potem smarujemy dół oski smarem( tam jest takie wgłębienie) , wciskamy w ten smar popychacz i wkładamy w otworek , na to zakładamy ta dużą podkładkę z wypustką , na to mniejsza podkładka , sprężyna i koszyczek i oczywiście tutaj zaczęły się problemy – seger!!
Oj namęczyłem się z tym , ale jakoś się udało , tzn docisnąłem sobie taki okrągłym kluczem koszyczek , potem wciskałem sereg .
Jak już to wszystko złożyłem to zabrałem się za rozbiórkę tłoczka .
„wnętrzności” tłoczka zabezpieczone są również segerem , ale tam to wszystko jest jak na dłoni dostępne ..
Tak wiec jak pozbyłem się segera , to kolejno wyciągałem taka podkładkę jak słoneczko z cienkiej blaszki , pod tym było cos jak by łożysko , pod łożyskiem kolejna blaszka słoneczko , pod tym jakaś taka podkładka , a potem to już wyciągamy środek to co jest gwint w tym , będzie to wyglądać jak grzybek : , na górze tego jest uszczelka .
Wymieniamy uszczelkę i składamy w kolejności odwrotnej jak przy demontażu ,
Jak już to wszystko poskładamy to zabieramy się do składania w całość tego wszystkiego …
Tak wiece , wkładamy gumowy pierścień uszczelniający tam gdzie ma być , potem ta zewnętrzną uszczelkę nasuwamy na tłoczek , potem wciskamy ja w otwór w zacisku i zabieramy się za wkręcanie tłoczka…
Oczywiście wszytki te gumki co zakładałem nowe to sobie nasmarowałem płynem hamulcowym .
Wracając do wkręcania tłoczka to robimy to powoli, zwłaszcza na początku bo trzeba dobrze trafić z gwintem , oczywiście tłoczek nie będzie się wkręcał lekko bo trzyma go tam w środku ten gumowy pierścień uszczelniający no i zew. gumka
Jak już nam się uda to wszystko skręcić to teraz sprawdzamy sobie jak pracuje dźwigienka i czy tłoczek jakoś się tam rusza
Następnie pozostaje montaż ale to już prosta sprawa , no i oczywiście odpowietrzanie i regulacja linek
Ja jeszcze nie wiem jak to się będzie sprawować bo już dziś czasu mi zabrakło żeby to na auto zamontować ale jutro z rana się za to zabieram a wrażenia na pewno napisze
Galeria :
i skończyłem ... dziś to wszytko poskładałem , muszę sobie kupić nowe linki bo stare sa ponaciągane ale ogólnie ręczny jak nowy , dźwigienki odbijają , na "łapce" już wszedłem w zakręt ... teraz tylko pozostaje tylko jedno .... ile to wytrzyma