Malowanie i montaż lusterek - fotorelacja. mkIV
: wt lut 12, 2008 18:45
Sytuacja znana niestety wielu kierowcom, parkującym samochody w miejscach ogólnie dostępnych. Tym razem wyjątkowo nie zaparkowałem mojego Golfa MK4 prostopadle między innymi samochodami, ale w doskonale widocznym miejscu. Nie zniechęciło to jednak złodzieja i następnego dnia zobaczyłem to:
Miejsce akcji - Łódź, Księży Młyn.
Nie muszę opowiadać, jak mnie to "ucieszyło"
Ale co zrobić... nowe doświadczenie - jazda bez lusterek - nowe sposoby wykonywania niektórych manewrów typu zmienianie pasa, koperta i parkowanie tyłem - średnio przyjemne Szybkie zorientowanie się w cenach części - fabrycznie nowe lusterka kupiłem w hurtowni po 120 zł sztuka. No cóż, widocznie ktoś wydał na podobnego Golfa wszystkie pieniądze i już na lusterka mu zabrakło - musiał kupić kradzione (moje) na targu za 20 zł
Nowe lusterka wymagały malowania obudów. Na początek sprawdziłem kod lakieru - jest na naklejce w bagażniku, w pobliżu koła zapasowego.
Nie jestem lakiernikiem, a takie akcje nie zdarzają mi się często, więc pozostałem przy "metodzie spray'owej". Zaopatrzyłem się w następujące materiały:
1. Podkład do plastików "Dupli Color",
2. Podkład zwykły "Car-rep"
3. Lakier bazowy "bolla" - spray napełniany,
4. Lakier bezbarwny "Car-rep",
5. Benzyna ekstrakcyjna,
6. Papiery ścierne: 120, 220, 400
7. Papier wodny 800
Koszt - około 100 zł.
Zastanawiałem się czy powierzchnia obudów nie jest dostatecznie matowa, lecz zmatowiłem ją dodatkowo papierem ściernym. Widać różnicę i naprawdę warto to zrobić. Poza tym pozbyłem się załamań w miejscu tłoczenia plastiku.
Przed matowieniem:
Po użyciu papieru 120:
Po użyciu papieru 220:
Po użyciu papieru 400:
Przetarłem obudowy z pyłu miękką ściereczką, a następnie benzyną ekstrakcyjną w celu odtłuszczenia:
Następny krok - dwie warstwy podkładu do plastiku. Pierwsza cienka, druga trochę grubsza, położyłem je w odstępie około 10 minut.
Po około godzinie uznałem, że podkład do plastiku jest dostatecznie suchy. Potraktowałem obudowy jeszcze raz benzyną ekstrakcyjną (nie jestem pewien, czy było to konieczne i korzystne) i nałożyłem pierwszą warstwę podkładu:
W sumie nałożyłem 3 warstwy podkładu zwykłego, pierwszą - najcieńszą, ostatnią - najgrubszą (ale bez przesady), w odstępach około 5-10 minut między warstwami.
Po wyschnięciu ostatniej warstwy (następnego dnia), zmatowiłem ją papierem wodnym 800. Uwaga, aby nie przetrzeć podkładu - mi się zdarzyło i musiałem poprawiać:
Teraz można już nałożyć lakier. Podobnie jak podkład - 3 warstwy, od najcieńszej do najgrubszej, każda następna nakładana przed całkowitym wyschnięciem poprzedniej. Około 10 minut po nałożeniu ostatniej warstwy lakieru nałożyłem pierwszą warstwę bezbarwnego. A zanim wyschła - drugą, nieco grubszą.
Gdy obudowy były całkowicie suche (po kilku godzinach), przystąpiłem do oznaczania lusterek. Użyłem do tego celu szablonów z samoprzylepnymi literami. Odkleiłem negatywy i przykleiłem je do lusterek, by następnie wypełnić je przy użyciu markera (mało ambitne, ale skuteczne).
Gdy marker wysechł (parę minut), odkleiłem szablony i nałożyłem jeszcze dwie warstwy lakieru bezbarwnego.
W międzyczasie, gdy lakiery wysychały, zajmowałem się montażem mechanizmów. Opiszę to krok po kroku.
Krok pierwszy - sprawdzić w necie jak się zdejmuje boczki i przełożyć to na rzeczywistość
Drzwi kierowcy. Musimy zacząć od zdjęcia panelu - tego z uchwytem, sterowaniem szybami i centralnym zamkiem.
Tak jak zaznaczyłem, najpierw zdejmujemy wewnętrzną stronę uchwytu - to oddzielny element, w dodatku delikatny - trzeba go ostrożnie podważyć (najlepiej od spodu, żeby nie zostawić śladów). Ma zatrzaski, więc wyskoczy, ale postarajcie się nie używać za dużo siły i zbytnio go nie wyginać.
Teraz możemy zdjąć panel - zaczynamy od uchwytu i podnosimy w stronę elektroniki.
Teraz mamy dostęp do wszystkich 7 śrub, które trzymają boczek. Są to 3 śruby torx po spodniej stronie drzwi (zaznaczone na pierwszym zdjęciu drzwi), trzy śruby na phillipsa pod panelem i śrubka w okolicy lusterka:
Gdy je odkręcimy, można przystąpić do zdejmowania całości. W moim przypadku chcę się tylko dostać do lusterka, więc nie odpinam kabli i linek - warto przygotować sobie coś, na czym postawimy boczek i oprzemy go o drzwi.
Zaczynamy od dołu - można czymś lekko podważyć, ale tylko do momentu aż da się go złapać palcami. Podważamy równolegle po bokach - są po 3 zatrzaski z przodu i z tyłu. Nie jest to szczególnie delikatna część, ale lepiej nic zbytnio nie wyginać. Uwaga na górze - tam boczek trzyma się takiej listwy z uszczelką, która może wyskoczyć. wyciągamy ku górze i do siebie:
Teraz można zdjąć element maskujący mocowanie lusterka. Trzyma się na śrubce, plastikowym zaczepie i niewidocznym z zewnątrz zatrzasku w górnej części. Wyciągamy tak jak zaznaczyłem:
Teraz widzimy dużą śrubę torx trzymającą lusterko (u mnie - jego resztki):
Skoro już zdjęliśmy lusterko, warto oczyścić to miejsce i zadbać o uszczelki, które zwykle są trudno dostępne:
Teraz możemy zamontować nowe lusterko - wkładamy lekko od góry, by ten biały zaczep widoczny na zdjęciu poniżej znalazł wskoczył na miejce. Mocno przykręcamy śrubę pilnując, by lusterko dobrze się ułożyło i odpowiednio przylegało do uszczelek:
Składamy wszystko w odwrotnej kolejności - przy zakładaniu tego elementu z tweeterem (maskującego zaczep lusterka) uwaga na piankową uszczelkę - musi się dobrze ułożyć na miejscu.
Podobnie postępujemy w drzwiach pasażera - jedyną różnicą jest zdejmowanie uchwytu - trzeba go ostrożnie podważyć od spodu, najlepiej w kilku miejscach jednocześnie, by się nie wygiął i nie pękł.
Mamy teraz dostęp do trzymających go śrub - trzech małych i dwóch dużych, widocznych w głębi otworów:
Gdy już oba mechanizmy są zamontowane, można założyć obudowy lusterek. Pamiętajcie o wcześniejszym wyprowadzeniu kabli od podgrzewania na zewnątrz:
Teraz podłączamy kabelki i wciskamy wkłady:
Et voila
]
Numer rejestracyny na lusterkach to zdecydowanie nie jest mój wymarzony bajer, ale mam nadzieję, że zniechęci to jakiś % złodzieji A nawet jak nie zniechęci, to bez spruwania całego lakieru nie sprzedadzą tych obudów W każdym razie, jak ktoś wymyśli wyskakujące nożyce obcinające łapy to kupuję od razu
Ta relacja nie odkrywa Ameryki, a moje działanie nie jest szczególnie profesjonalne. Efekt wydaje mi się w porządku, chociaż można to było zrobić lepiej. Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Pozdrawiam wszystkich nie znudzonych dokumentnie czytelników Wkrótce relacja z konserwacji wnętrza!
Miejsce akcji - Łódź, Księży Młyn.
Nie muszę opowiadać, jak mnie to "ucieszyło"
Ale co zrobić... nowe doświadczenie - jazda bez lusterek - nowe sposoby wykonywania niektórych manewrów typu zmienianie pasa, koperta i parkowanie tyłem - średnio przyjemne Szybkie zorientowanie się w cenach części - fabrycznie nowe lusterka kupiłem w hurtowni po 120 zł sztuka. No cóż, widocznie ktoś wydał na podobnego Golfa wszystkie pieniądze i już na lusterka mu zabrakło - musiał kupić kradzione (moje) na targu za 20 zł
Nowe lusterka wymagały malowania obudów. Na początek sprawdziłem kod lakieru - jest na naklejce w bagażniku, w pobliżu koła zapasowego.
Nie jestem lakiernikiem, a takie akcje nie zdarzają mi się często, więc pozostałem przy "metodzie spray'owej". Zaopatrzyłem się w następujące materiały:
1. Podkład do plastików "Dupli Color",
2. Podkład zwykły "Car-rep"
3. Lakier bazowy "bolla" - spray napełniany,
4. Lakier bezbarwny "Car-rep",
5. Benzyna ekstrakcyjna,
6. Papiery ścierne: 120, 220, 400
7. Papier wodny 800
Koszt - około 100 zł.
Zastanawiałem się czy powierzchnia obudów nie jest dostatecznie matowa, lecz zmatowiłem ją dodatkowo papierem ściernym. Widać różnicę i naprawdę warto to zrobić. Poza tym pozbyłem się załamań w miejscu tłoczenia plastiku.
Przed matowieniem:
Po użyciu papieru 120:
Po użyciu papieru 220:
Po użyciu papieru 400:
Przetarłem obudowy z pyłu miękką ściereczką, a następnie benzyną ekstrakcyjną w celu odtłuszczenia:
Następny krok - dwie warstwy podkładu do plastiku. Pierwsza cienka, druga trochę grubsza, położyłem je w odstępie około 10 minut.
Po około godzinie uznałem, że podkład do plastiku jest dostatecznie suchy. Potraktowałem obudowy jeszcze raz benzyną ekstrakcyjną (nie jestem pewien, czy było to konieczne i korzystne) i nałożyłem pierwszą warstwę podkładu:
W sumie nałożyłem 3 warstwy podkładu zwykłego, pierwszą - najcieńszą, ostatnią - najgrubszą (ale bez przesady), w odstępach około 5-10 minut między warstwami.
Po wyschnięciu ostatniej warstwy (następnego dnia), zmatowiłem ją papierem wodnym 800. Uwaga, aby nie przetrzeć podkładu - mi się zdarzyło i musiałem poprawiać:
Teraz można już nałożyć lakier. Podobnie jak podkład - 3 warstwy, od najcieńszej do najgrubszej, każda następna nakładana przed całkowitym wyschnięciem poprzedniej. Około 10 minut po nałożeniu ostatniej warstwy lakieru nałożyłem pierwszą warstwę bezbarwnego. A zanim wyschła - drugą, nieco grubszą.
Gdy obudowy były całkowicie suche (po kilku godzinach), przystąpiłem do oznaczania lusterek. Użyłem do tego celu szablonów z samoprzylepnymi literami. Odkleiłem negatywy i przykleiłem je do lusterek, by następnie wypełnić je przy użyciu markera (mało ambitne, ale skuteczne).
Gdy marker wysechł (parę minut), odkleiłem szablony i nałożyłem jeszcze dwie warstwy lakieru bezbarwnego.
W międzyczasie, gdy lakiery wysychały, zajmowałem się montażem mechanizmów. Opiszę to krok po kroku.
Krok pierwszy - sprawdzić w necie jak się zdejmuje boczki i przełożyć to na rzeczywistość
Drzwi kierowcy. Musimy zacząć od zdjęcia panelu - tego z uchwytem, sterowaniem szybami i centralnym zamkiem.
Tak jak zaznaczyłem, najpierw zdejmujemy wewnętrzną stronę uchwytu - to oddzielny element, w dodatku delikatny - trzeba go ostrożnie podważyć (najlepiej od spodu, żeby nie zostawić śladów). Ma zatrzaski, więc wyskoczy, ale postarajcie się nie używać za dużo siły i zbytnio go nie wyginać.
Teraz możemy zdjąć panel - zaczynamy od uchwytu i podnosimy w stronę elektroniki.
Teraz mamy dostęp do wszystkich 7 śrub, które trzymają boczek. Są to 3 śruby torx po spodniej stronie drzwi (zaznaczone na pierwszym zdjęciu drzwi), trzy śruby na phillipsa pod panelem i śrubka w okolicy lusterka:
Gdy je odkręcimy, można przystąpić do zdejmowania całości. W moim przypadku chcę się tylko dostać do lusterka, więc nie odpinam kabli i linek - warto przygotować sobie coś, na czym postawimy boczek i oprzemy go o drzwi.
Zaczynamy od dołu - można czymś lekko podważyć, ale tylko do momentu aż da się go złapać palcami. Podważamy równolegle po bokach - są po 3 zatrzaski z przodu i z tyłu. Nie jest to szczególnie delikatna część, ale lepiej nic zbytnio nie wyginać. Uwaga na górze - tam boczek trzyma się takiej listwy z uszczelką, która może wyskoczyć. wyciągamy ku górze i do siebie:
Teraz można zdjąć element maskujący mocowanie lusterka. Trzyma się na śrubce, plastikowym zaczepie i niewidocznym z zewnątrz zatrzasku w górnej części. Wyciągamy tak jak zaznaczyłem:
Teraz widzimy dużą śrubę torx trzymającą lusterko (u mnie - jego resztki):
Skoro już zdjęliśmy lusterko, warto oczyścić to miejsce i zadbać o uszczelki, które zwykle są trudno dostępne:
Teraz możemy zamontować nowe lusterko - wkładamy lekko od góry, by ten biały zaczep widoczny na zdjęciu poniżej znalazł wskoczył na miejce. Mocno przykręcamy śrubę pilnując, by lusterko dobrze się ułożyło i odpowiednio przylegało do uszczelek:
Składamy wszystko w odwrotnej kolejności - przy zakładaniu tego elementu z tweeterem (maskującego zaczep lusterka) uwaga na piankową uszczelkę - musi się dobrze ułożyć na miejscu.
Podobnie postępujemy w drzwiach pasażera - jedyną różnicą jest zdejmowanie uchwytu - trzeba go ostrożnie podważyć od spodu, najlepiej w kilku miejscach jednocześnie, by się nie wygiął i nie pękł.
Mamy teraz dostęp do trzymających go śrub - trzech małych i dwóch dużych, widocznych w głębi otworów:
Gdy już oba mechanizmy są zamontowane, można założyć obudowy lusterek. Pamiętajcie o wcześniejszym wyprowadzeniu kabli od podgrzewania na zewnątrz:
Teraz podłączamy kabelki i wciskamy wkłady:
Et voila
]
Numer rejestracyny na lusterkach to zdecydowanie nie jest mój wymarzony bajer, ale mam nadzieję, że zniechęci to jakiś % złodzieji A nawet jak nie zniechęci, to bez spruwania całego lakieru nie sprzedadzą tych obudów W każdym razie, jak ktoś wymyśli wyskakujące nożyce obcinające łapy to kupuję od razu
Ta relacja nie odkrywa Ameryki, a moje działanie nie jest szczególnie profesjonalne. Efekt wydaje mi się w porządku, chociaż można to było zrobić lepiej. Mam nadzieję, że komuś się to przyda. Pozdrawiam wszystkich nie znudzonych dokumentnie czytelników Wkrótce relacja z konserwacji wnętrza!