Wrócę do tematu zaczepu i problemów z nim związanych.
Skorzystałem z zapożyczonego zdjęcia i je lekko zmodyfikowałem:
Element opisany jako "1" (żółta strzałka) ma za zadanie prowadzić szyberdach "łapiąc się" prowadnicy oznaczonej jako "2" (żółta i zielona strzałka wskazują ten element).
kiedy szyberdach jest otwierany
wtedy element "1" ma wejść pod skośny ząbek "2". Wówczas ząbek "2" popycha cały szyber do tyłu. Szybko możemy wizualnie ocenić czy naprawdę tak jest. Jeśli od razu widać że "1" jest za wysoko w stosunku do "2" to będą trzaski przy otwieraniu i cyrki przy zamykaniu bo "1" pójdzie nad "2" albo się będą haczyć w pozycji "na zderzenie czołowe".
Najprostsza naprawa to nałożenie czegoś na kocówkę oznaczoną czerwoną strzałką tak by była wyżej a w efekcie przód elementu tak jak chcemy... czyli niżej
kiedy szyberdach jest zamykany
wtedy element "1" jest ciągnięty przez ząbek oznaczony zieloną strzałką. Jeżeli oba te elementy nie zaszły na siebie właściwie podczas zamykania to ta strona szyberdachu nie będzie ciągnięta przez "zielony" ząbek i szyberdach będzie się blokował.
jeszcze jedna ważna uwaga kiedy szyberdach jest zamykany
mimo że wszystko jest super kiedy otwieramy szyber czyli "1" idzie grzecznie pod "2" może się zdarzać że podczas zamykania "1" zeskakuje nam z ząbka oznaczonego zieloną strzałką. Leczymy to wybijając ośkę kółeczka oznaczonego strzałką niebieską i montujemy większe.
Ja załatwiłem oba powyższe problemy wybijając ośkę, wywalając to kółeczko i wycinając z plastiku płozę jak na fotce (zielony obrys przedstawia kształt tego co wstawiłem):
Moim zdaniem jest to o wiele trwalsze jak jakieś koszulki termokurczliwe które mogą spaść.
Działa od ponad roku. Wyrzeźbiona płoza jest bardzo stabilna i póki co nie wyciera się.
------------------------------------------------------
Pozwolę sobie dokleić do wątku temat silniczka.
Miałem u siebie tak że startował a po chwili się zatrzymywał (a i widzę na forum że kilka osób tak miało). Im cieplej na zewnątrz tym bardziej tak robił. Natomiast kręcąc korbką awaryjnego zamykania wszystko szło lekko.
Doszedłem że padło zabezpieczenie termiczne - tzw bezpieczniki polimerowe w silniczku.
A więc do rzeczy, zamykamy szyberdach, odsuwamy zaślepkę z podsufitki i demontujemy silniczek, demontujemy plastikową pokrywkę z płytki z elektroniką i widzimy to tak:
Jeżeli chcemy naprawić usuwając zabezpieczenie to po prostu należy wlutować zworki tak jak zaznaczyłem na zielono. Nie będzie zabezpieczenia przeciążeniowego i termicznego ale i tak nam silnik nie działał więc niech dożyje tak i tyle, później się kupi nowy.
Chyba że jesteśmy ambitniejsi. To wtedy musimy odkręcić 4 śrubki i odlutować 6 bolców które oznaczyłem na czerwono.
Ze sklepu elektronicznego kupujemy tzw "bezpieczniki polimerowe" za 2zł sztuka.
Bierzemy 3A i 5A oba max 30V. Oryginalnie są 2,5A i 4A oba na max 30V ale postanowiłem dać nieco mocniejsze żeby nieco później reagowały odłączaniem silnika.
Zdemontowana płytka z bezpiecznikami polimerowymi:
Uwaga na białe koło - w nim są 4 delikatne mikroprzełączniki. Przy składaniu pilnujmy żeby się to nam nie rozsypało. Ale jak się rozsypie łatwe do poskładania.
Oraz widok na nowe mocniejsze - już po zalutowaniu:
No, tyle, montujemy płytkę do silnika, plastikową pokrywkę i zanim wkręcimy silnik do dachu podpinamy go do instalacji elektrycznej trzymając w ręce i wciskamy przycisk zamykania szyberdachu. Ma to na celu ustalenie właściwej pozycji białego koła i przełączniczków krańcowych jeśli się nam poruszało podczas demontażu.
Teraz wkręcamy silnik do dachu i się cieszymy.
W identyczny sposób naprawiłem silnik w Audi A3 gdyby ktoś szukał. Tam gdy było zimno to działał, gdy gorąco to po chwili się zatrzymywał i tyle.