Problem z odpaleniem silnika oraz braniem oleju
: czw kwie 03, 2014 20:30
Witam serdecznie!
Tak naprawdę swoją przygodę z VW zaczynam od dzisiaj gdyż wczoraj zakupiłem VW Golfa IV Cabrio Rabbit ze swapem VR6 no i cóż... Od razu przyznaję się, że nie jestem mega mechaniorem ba, nawet mało się znam, ale interesuje mnie to i chcę się zagłębiać w temat także proszę wybaczyć za niepodręcznikowe nazwy czy definicje ; )
Samochód za te pieniądze był wydaje mi się okazją więc jestem zadowolony. Samochód ma dużo, nawet jak dla mnie bardzo dużo rzeczy do poprawek tym bardziej, że mój ojciec wychował mnie tak, że dla właściciela samochód to coś więcej nić cztery koła i blacha, ma duszę i trzeba go kochać ; ) No, ale komu tam by się chce czytać ckliwe historyjki... Do rzeczy :
Wjechałem sobie dziś do garażu i wraz z moim ojcem sprawdzaliśmy sobie samochód od dołu z góry i z boku i plan jest taki, że najważniejsze to sprawy mechaniczne więc na razie problemem są :
- Dziwne odpalenie silnika, a mianowicie odpalam go (pomijając fakt, że poziomy przekręcenia kluczyka są tak zrypane, że aż kuje w oczy) i dusi się, mało mocy na rozkołysanie, więc dodaję dużo dawki gazu (cały czas trzymając przekręcony kluczyk) puszczam kluczyk i już chodzi jeśli nie dodam gazu to się dławi i gaśnie. Na dzień dzisiejszy nasz werdykt jest taki, że to może być wina świec oraz przewodów od świec, być może nieszczelność napięcia, gdyż ponoć mojego ojca pokopało hehe ; ) Proszę o Waszą ocenę sytuacji i od razu wyskoczę z zapytaniem czy wymiana nowych świec i zmiana z szarych na czerwone przewody vr6 zmienią to?
- Olej dostaje się do przewodu za filtrem, kapie w drodze do tego przewodu z innego przewodu i spada na tylną część kolektora i przez to na postoju w czasie powrotu do domu z kupna (700 km w jedną stronę) wydobywał się z górnej kratki dymek i smrodek ; d Jak to zniwelować? Proszę odpuścić sobie porady typu "zacisnąć zaciskiem gdzie skapuje i będzie git" takich jajów nie chcę, chcę by tego oleju jeśli się da nie było w ogóle tam.
- Taki dodatkowy problem, którego nie ma w temacie (przepraszam) jest to, że odpalałem samochód na trochę aby posprawdzać dźwięk, ewentualne jakieś luzy na napinaczu i takie tam pierdółki trwało to chwilkę, później dłuższa przerwa na rozkręcenie tej plastikowej pokrywy i bawienie się z kablami od świec, następnie znów odpaliłem, żeby wjechać do garażu żeby go zobaczyć od dołu na kanale, oczywiście mój ojciec nie odmówił sobie przyjemności i pojechał go sobie sprawdzić na osiedlowej drodze, jak z zawieszeniem itd, trwało to 5 minut, silnik był ciepły i to no nie wiem... No wydaje mi się, że trochę za bardzo lub może inaczej... Za szybko stał się tak ciepławy być może mam już urojenia? Być może po prostu zabrakło wiedzy odnośnie VR6 tak więc proszę o wyrozumiałość i o wytłumaczenie na chłopski rozum co i jak ; )
Strasznie się rozpisałem, mam nadzieję, że ktoś będzie chciał to przeczytać ; d Pozdrawiam serdecznie!
Tak naprawdę swoją przygodę z VW zaczynam od dzisiaj gdyż wczoraj zakupiłem VW Golfa IV Cabrio Rabbit ze swapem VR6 no i cóż... Od razu przyznaję się, że nie jestem mega mechaniorem ba, nawet mało się znam, ale interesuje mnie to i chcę się zagłębiać w temat także proszę wybaczyć za niepodręcznikowe nazwy czy definicje ; )
Samochód za te pieniądze był wydaje mi się okazją więc jestem zadowolony. Samochód ma dużo, nawet jak dla mnie bardzo dużo rzeczy do poprawek tym bardziej, że mój ojciec wychował mnie tak, że dla właściciela samochód to coś więcej nić cztery koła i blacha, ma duszę i trzeba go kochać ; ) No, ale komu tam by się chce czytać ckliwe historyjki... Do rzeczy :
Wjechałem sobie dziś do garażu i wraz z moim ojcem sprawdzaliśmy sobie samochód od dołu z góry i z boku i plan jest taki, że najważniejsze to sprawy mechaniczne więc na razie problemem są :
- Dziwne odpalenie silnika, a mianowicie odpalam go (pomijając fakt, że poziomy przekręcenia kluczyka są tak zrypane, że aż kuje w oczy) i dusi się, mało mocy na rozkołysanie, więc dodaję dużo dawki gazu (cały czas trzymając przekręcony kluczyk) puszczam kluczyk i już chodzi jeśli nie dodam gazu to się dławi i gaśnie. Na dzień dzisiejszy nasz werdykt jest taki, że to może być wina świec oraz przewodów od świec, być może nieszczelność napięcia, gdyż ponoć mojego ojca pokopało hehe ; ) Proszę o Waszą ocenę sytuacji i od razu wyskoczę z zapytaniem czy wymiana nowych świec i zmiana z szarych na czerwone przewody vr6 zmienią to?
- Olej dostaje się do przewodu za filtrem, kapie w drodze do tego przewodu z innego przewodu i spada na tylną część kolektora i przez to na postoju w czasie powrotu do domu z kupna (700 km w jedną stronę) wydobywał się z górnej kratki dymek i smrodek ; d Jak to zniwelować? Proszę odpuścić sobie porady typu "zacisnąć zaciskiem gdzie skapuje i będzie git" takich jajów nie chcę, chcę by tego oleju jeśli się da nie było w ogóle tam.
- Taki dodatkowy problem, którego nie ma w temacie (przepraszam) jest to, że odpalałem samochód na trochę aby posprawdzać dźwięk, ewentualne jakieś luzy na napinaczu i takie tam pierdółki trwało to chwilkę, później dłuższa przerwa na rozkręcenie tej plastikowej pokrywy i bawienie się z kablami od świec, następnie znów odpaliłem, żeby wjechać do garażu żeby go zobaczyć od dołu na kanale, oczywiście mój ojciec nie odmówił sobie przyjemności i pojechał go sobie sprawdzić na osiedlowej drodze, jak z zawieszeniem itd, trwało to 5 minut, silnik był ciepły i to no nie wiem... No wydaje mi się, że trochę za bardzo lub może inaczej... Za szybko stał się tak ciepławy być może mam już urojenia? Być może po prostu zabrakło wiedzy odnośnie VR6 tak więc proszę o wyrozumiałość i o wytłumaczenie na chłopski rozum co i jak ; )
Strasznie się rozpisałem, mam nadzieję, że ktoś będzie chciał to przeczytać ; d Pozdrawiam serdecznie!