1.4 16V AUA gaśnie bez powodu
: sob mar 29, 2014 19:29
Witam. Mam problem, a nie znalazłem nigdzie podobnego... Auto podczas jazdy (z wciśniętym pedałem gazu) na rozgrzanym silniku nagle szarpie raz, obroty spadają do 0, zapala się tylko kontrolka check, po 1s kontrolka gaśnie i auto jedzie dalej. Zimą działo się to sporadycznie, a odkąd zrobiło się ciepło, dzieje się to dosyć często. Ponadto czasami na postoju samochód (rozgrzany) gaśnie, ale od razu można go normalnie odpalić... Dzieje się to tak szybko, że w kompie nie zapisuje się żaden błąd.
Przebieg naprawy:
Auto nie odpalało. "Mechanik" najpierw stwierdził, że kostka stacyjki, wymienił, ale nie pomogło. Następnie wymienił czujnik położenia wału, też pupa. Później stwierdził, że nie może sczytać kodu z immo i w tym jest problem, więc wymienił pętlę immobilisera ze stacyjki. Auto odżyło, pozornie... W międzyczasie podczas naprawy nagle przestały działać brzęczyk od niewyłączonych świateł (w teście zegarów na VAG'u działa) i blokada kierownicy. Po wyjeździe od tego "fachowca" zaczęły dziać się cyrki z przygasaniem auta. Ojciec do niego wrócił z reklamacją, a ten stwierdził, że skoro samochód przygasa i nie ma sygnału i blokady, to teraz popsuta jest obudowa stacyjki (sama się popsuła albo było włamanie, a poza tym jest założona z innego samochodu - sprawdziłem, po kodach, jest taka jak ma być) i jak ją wymieni, wszystko będzie ok. Możliwe? Ja nie sądzę.
Wiecie może co może być przyczyną? Może sama stacyjka? Może po jej wymianie wróci sygnał i blokada, a auto przestanie gasnąć? Czy szukać gdzie indziej...
Przebieg naprawy:
Auto nie odpalało. "Mechanik" najpierw stwierdził, że kostka stacyjki, wymienił, ale nie pomogło. Następnie wymienił czujnik położenia wału, też pupa. Później stwierdził, że nie może sczytać kodu z immo i w tym jest problem, więc wymienił pętlę immobilisera ze stacyjki. Auto odżyło, pozornie... W międzyczasie podczas naprawy nagle przestały działać brzęczyk od niewyłączonych świateł (w teście zegarów na VAG'u działa) i blokada kierownicy. Po wyjeździe od tego "fachowca" zaczęły dziać się cyrki z przygasaniem auta. Ojciec do niego wrócił z reklamacją, a ten stwierdził, że skoro samochód przygasa i nie ma sygnału i blokady, to teraz popsuta jest obudowa stacyjki (sama się popsuła albo było włamanie, a poza tym jest założona z innego samochodu - sprawdziłem, po kodach, jest taka jak ma być) i jak ją wymieni, wszystko będzie ok. Możliwe? Ja nie sądzę.
Wiecie może co może być przyczyną? Może sama stacyjka? Może po jej wymianie wróci sygnał i blokada, a auto przestanie gasnąć? Czy szukać gdzie indziej...