Problemy z silnikiem 1.6, B-LPG 92'

[vogel]

Witam wszystkich : )

Silnik 1.6 benzyna gaz, 70KM

Tak więc tak... Wczoraj w godzinach popołudniowych przejechałem moją dwójką dystans około 20-30 km. Pod domem, tzn. kiedy już wróciłem zauważyłem, że temperatura silnika jest dość wysoka, zaczęła mi już mrugać dioda temperatury. Otworzyłem więc maskę i od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Wiatrak się nie włączył, wiec postawiłem na awarie termostatu albo wiatraka. Zwarłem piny we wtyczce na odpalonym silniku ale wiatrak nie zadziałał. Do tego rurą leciała ciepła ciecz, więc to raczej nie termostat. Jako, że zaczęło padać stwierdziłem, że podjadę do pracy po matkę, to jest odległość jakiś kilometr, przy okazji skoczyłem do sklepu. Silnik miał czas żeby się ostudzić, ale nie bardzo miał z czego bo wskaźnik temperatury prawdopodobnie w ogóle się nie podniósł. Zapakowałem do auta zakupy, skoczyłem do bankomatu i tam silnik zaczął mi prykać, nierówno pracować, temperatura była mniej więcej w połowie. Szybko więc chciałem udać się do domu, do którego miałem jakieś 500m. Na tym odcinku auto zgasło mi z jakieś 5 razy. Pod sam dom już go dopchałem, koło 30 metrów. Stwierdziłem że może gazu mi brakło, bo na nim cały czas jeździłem, auto na benzynie nie bardzo chce jeździć tzn. jakby jej w ogólnie nie zaciągało. Kilka godzin później odpaliłem go na gazie i normalnie pracuje do pewnego momentu, potem znów pryka ale nie gaśnie, jednak kiedy wciśniemy mu pedał gazu i puścimy go to wtedy spadają mu obroty, nawet potrafi zgasnąć. Dzisiaj przespacerowałem się na stację po 2l benzyny, dolałem je do baku i stwierdziłem, że zobaczę czy to nie przypadkiem uszczelka pod głowicą bo tajemniczym sposobem uciekł mi olej, na bagnecie już go nie potrafię sprawdzić a jeszcze 2 miesiące temu był. Na benzynie standardowo nie chciał, więc na gaz przełączyłem, odpalam, czekam aż się troszkę rozgrzeje, następnie wrzucam mu obroty i przełączam na benzynę. Na chwilę załapał i wtedy doszedłem ze znajomym do wniosku ze lekko dymi na niebiesko, jednak jak na silnik 20 letni to praktycznie nic nie żre tego oleju. Wczoraj jednak jeszcze miałem olej na końcówce bagnetu. Sprawdziłem też czy mam olej w płynie chłodniczym ale nie ma go tam. Nie mam zielonego pojęcia czy w środku leciało ciepłe czy zimne powietrze. Szczerze mówiąc nie wiem co mogło się z nim stać w takim tempie. Czego to może być wina. Ma ktoś jakieś pomysły? Może powinienem udać się do mechanika a nie robić coś na własną rękę ?

[Paweł Marek]

Nie mam zielonego pojęcia czy w środku leciało ciepłe czy zimne powietrze.

zdecydowanie do mechanika, tylko upewnij się zanim pojedziesz że jest olej w silniku

[vogel]

No to prawdopodobnie udam się do mechanika. Jeżeli naprawa miałaby mnie wynieść około tysiąca złotych przykładowo to raczej zdecydowałbym się na swapa silnika. Tylko nie wiem jakie byłyby to koszta. Jeżeli już to na mocniejszy silnik niż mam, pasuje podobno ABF który wydaje się dość rozsądnym rozwiązaniem. Ile trzeba zmian zrobić itd. ?

[Paweł Marek]

vogel, priv do mnie się nie otwiera. Kolego bez urazy sposób opisania usterki jak dla mnie wskazuje że sam nie poradzisz sobie, ale pewien byc nie mogę. Możesz zróbowac opisać usterkę ponownie, konkretnie i o wiele krócej, bez bezsensownych wstawek w rodzaju tej którą zacytowałem wyżej.

[vogel]

W takim razie skonsultuje się z mechanikiem.